kłócicie się jak dzieci o cukierek - jedni tak wolą a inni inaczej , ja będę chciał kupić jakiegoś skuta 500/600 ccm3 ale używkę - co byście mi polecili
I na koniec taka mała refleksja...
Po co kupować mułowaty skuter/motorower o pojemności 50 ccm, by potem go na siłę i za niemałe pieniądze tuningować, zwiększać pojemność... Nie lepiej za te same pieniądze, albo niewiele większe kupić coś od razu w pojemności 125ccm?
Taki Romet 125
kosztuje tyle co chińska biegówka...
W obu przypadkach kierowca będzie traktowany jako kierujący bez uprawnień - takie same konsekwencje z jazdy.
Czegoś chyb nie kumam. Ludzie okrężną drogą dążą to tego, by w końcu jeździć maszynami o większej pojemności i z większymi prędkościami. Nie można iść na skróty i kupić coś w pojemności 125ccm? Kasa w zasadzie ta sama...
Osobiście nie spotkałem się nigdy z takim wypadkiem, w którym motorowerzysta został zobowiązany do płacenia renty, czy wypłacania odszkodowania z własnej kieszeni. To, o czym mówicie to teoria, a my żyjemy w Polsce, przypominam.
Jeśli będą ofiary? Praktycznie rzecz biorąc podczas starcia samochód vs. motorower ofiarą może być tylko jedna osoba i chyba nie trzeba mówić, że motorowerzysta, a 2 metry pod ziemią to go chyba nie dogonią.
Zresztą, o co my się kłócimy? Żaden z nas nie uczestniczył w takiej sytuacji, więc żaden z nas nie jest w stanie podać prawdziwych informacji na ten temat.
A co do tego 125, które benekpe podałeś. Kasa ta sama, a w dowodzie co innego ;)
To logiczne, że jadąc 125 zarejestrowaną jako motocykl bez uprawnień ryzykujesz bardziej niż jadąc np. 80/70 zarejestrowaną na motorower do którego masz uprawnienia.
Mario1 - zarejestruj się na portalach motocyklowych, doprecyzuj swoje pytanie, opisz czego od motocykla oczekujesz, jaki masz wzrost i ile ważysz, jaki charakter jazdy preferujesz, jakim budżetem... Jedno ogólnikowe pytanie nie wystarczy by Ci coś doradzić.
Ja niebawem kupię Kawasaki Er 6N, albo Gladiusa. Ale każdy ma inne preferencje inne oczekiwania od moto.
Ryglos - wyobraź sobie, że na poboczu potrącasz pieszego, albo jak pieszy przechodzi przez przejście... Albo nawet jak popylasz swoim wozidełkiem 90km/h i z podporządkowanej ulicy wyskoczy ci Mercedes ML - skasujesz drzwi od strony kierowcy - gość nabije sobie guza... Jak myślisz, komu Policja przypisze winę za wypadek? Kto zapłaci kilkanaście tysięcy zł za naprawę autka pana prezesa?
Jak masz wątpliwości, to zadaj to pytanie na forum prawników, albo podejdź na najbliższa Komendę Policji - tam szybciutko Cię uświadomią.
Pomimo wielu ułomności nie żyjemy w dzikim kraju i zasady są zasadami. Ryglos a jak potrącisz kogoś na pasach to tylko Ty będziesz poszkodowany?
Nie ma co się kłócić, ale przydałoby się trochę więcej wyobraźni.
benekpe napisał:
Mario1 - zarejestruj się na portalach motocyklowych, doprecyzuj swoje pytanie, opisz czego od motocykla oczekujesz, jaki masz wzrost i ile ważysz, jaki charakter jazdy preferujesz, jakim budżetem... Jedno ogólnikowe pytanie nie wystarczy by Ci coś doradzić.
Ja niebawem kupię Kawasaki Er 6N, albo Gladiusa. Ale każdy ma inne preferencje inne oczekiwania od moto.
180cm./90kg.żywej wagi , a skut to w rodzaju turystycznego bo jakoś za ścigaczami nie przepadam , na razie tylko się przystawiam ale jak mi szajba odbije ( a zazwyczaj tak mam jak się napalę na coś ) to wyrywam kupować - przy braku gotówki walę w raty - tak że z ceną to różnie , na razie to szukał bym coś ok.6 - 8 klocków.
Tu się zgadzam, w sprawie potrąceń OK, macie racje.
Ale w przypadku stłuczek, tak jak pisałem wyżej, nikt się w to nie bawi, poważniejsze wypadki i potrącenia tak, mogą się tym zająć, ale nie stanowią one nawet połowy, kto wie czy chociaż jedną trzecią wszystkich kolizji.
Mario1 - jeśli klasyka turystyki, to zdecydowanie kultowe już modele Suzuki GS500, Kawasaki Er5, CBF500... Za taką kasę kupisz coś w dobrym stanie z roczników 2002-2004 z przyzwoitym przebiegiem.
Poszukaj jakiegoś lokalnego portalu motocyklowego, czasami osoby na nim zrzeszone coś ci zaproponują w Twojej okolicy. Zawsze będziesz traktowany przez nich jak \\\\\\\"swój\\\\\\\"... Powodzenia w szukaniu.
ER5
GS500
CBF500
A to jest moje marzenie... W tym sezonie może się spełni :-)
Na tym ostatnim będą odbywały się egzaminy na kat. A2 i A w WORD Katowice - właśnie jest wynik przetargu - Suzuki Gladius... Zarąbista maszynka. Ciekawe, jaka będzie zdawalność..
benekpe napisał:
Mario1 - jeśli klasyka turystyki, to zdecydowanie kultowe już modele Suzuki GS500, Kawasaki Er5, CBF500... Za taką kasę kupisz coś w dobrym stanie z roczników 2002-2004 z przyzwoitym przebiegiem.
Poszukaj jakiegoś lokalnego portalu motocyklowego, czasami osoby na nim zrzeszone coś ci zaproponują w Twojej okolicy. Zawsze będziesz traktowany przez nich jak "swój"... Powodzenia w szukaniu.
ok dzięki benekpe , zaraz coś poszukam , a reszta panów niech skończy już kłótnie - każdy robi jak chce - ot moje zdanie.
Nikt się nie kłóci, to dyskusja, jak już masz coś pisać to trzymaj się tematu. Szukasz czegoś większego to załóż osobny temat, choć tutaj mało kto takim sprzętem jeździ. Tak to robisz tylko bałagan.
Lucek, nie tak do końca wątek odbiegł od pierwotnego tematu. Bo jak ktoś bez uprawnień jedzie odblokowanym skuterem/motorowerem albo omawianym np. Kawasaki Er5 - to w świetle obowiązującego prawa, potraktowany zostanie tak samo. W obu przypadkach pojemność i moc maszyny nie będzie miała znaczenia...
Ryglos - poczytaj poczytaj sobie:
http://www.radio90.pl/15-letni-motorowerzysta-potracil-kobiete-na-pasach.html
http://pruszczgdanski.naszemiasto.pl/artykul/769376,motorowerzysta-potracil-piesza,id,t.html
http://www.mojabochnia.pl/?p=70595
I na koniec polecam lekturę:
http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/137085-przekroczenie-predkosci-motorowerem-nieletni.html
Tylko wiesz przy rutynowej kontroli nic Ci nie zrobią w odblokowanym skuterze, a w 125 już dostajesz mandat jadąc bez uprawnień. Inna sprawa jakby stosowano metody zza zachodniej granicy, tzn. mobilne rolki to pomiaru prędkości.
Ze niby mniejsze ryzyko?
Więc tak sobie nasze zachowania usprawiedliwiamy? Mniejsze ryzyko... Tylko że wypadki chodzą po ludziach. A w tedy płacz i lament.
Podczas rutynowej kontroli jadąc na 125ccm bez uprawnień dostaniesz tylko mandat, nawet punktów karnych Ci nie wlepią... Jak często takie kontrole się zdarzają? Według niektórych młodych i gniewnych opłaca się jeździć bez prawka, bo ryzykują 300zł-500zł. Ale wszystko do czasu...
Prawdopodobieństwo jest mniejsze, ja miałem kilka kontroli i wszystko było ok, a przez wymianę tłumika mam odblokowany skuter, mimo, że nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy. Serwis wymienił mi go ze względu na stan oryginalnego.
Moim zdaniem to czy masz v-max 45 czy 55 to nie ma znaczenia większego. Inaczej kiedy wymieniasz cylinder na 90 czy silnik na 125 i latasz z prędkościami 100 km/h. Każdy ma swoje zdanie, a przepisy są przepisami i tego nikt z nas nie zmieni.
No właśnie o to mi chodziło, że podczas kontroli jadąc na 125 bardziej ryzykujesz niż na 80 czy 70 zarejestrowaną na motorower. Bo nie wszyscy mundurowi będą ci sprawdzać czy to jest pojemność 80, czy 70, szczególnie w skuterze, gdzie żeby to sprawdzić trzeba rozebrać pół skutera. A jak masz wbite 125 w dowód to od razu leci mandat. Mówię oczywiście o sytuacji kiedy zatrzymają cię do kontroli, a nie złapią na suszarę.
A mandat 300-500zł to nie dla wszystkich tylko mandat, dla mnie na przykład to jest dość fajna suma, którą można lepiej przeznaczyć.
PS. Poczytam sobie te artykuły od Ciebie benekpe, bo osobiście nigdy się z tym nie spotkałem.
Każdy ma swój rozum. Ja jeszcze jakiś czas temu myślałem jak większość z Was. Ale pomimo niemłodego wieku dorosłem w końcu do decyzji, by nie kusić losu. Mam, jak każdy zapewne z nas za dużo do stracenia, by świadomie jeździć bez uprawnień. Moje poczucie odpowiedzialności doprowadziło do tego, że od tamtego roku nie muszę już jeździć z przysłowiową duszą na ramieniu. Zdobyłem się na to by zapisać się na kurs. Dla mnie kasa za kurs była też nie małym obciążeniem finansowym. Ale każdy ma w życiu jakieś priorytety. Dla mnie było zrobienie prawka kat. A. Nie żałuję ani trochę tej decyzji.
Dla wielu z Was skuter będzie jedynie etapem przejściowym. W końcu poczujecie pewien niedosyt i zapragniecie jeździć większymi maszynami. Już teraz warto pomyśleć o stosownych uprawnieniach. Mimo wszystko warto już teraz na nie odkładać kasę.
Masz racje, ja czekam na cieplejsze dni i zamierzam iść na kurs na kat. A.
Ja przekonuję Moją Księgową do pozwolenia mi na kurs na kategorię A ale trochę opornie to idzie.
Witam , od kilku tygodni jestem posiadaczem Kymco K-Pipe 50cc i jeżdżę nieodblokowanym motorkiem ale przyznaję że jadąc na pobliską stację benzynową i z powrotem podjeżdżam pod górkę , nawet nieoznakowaną ,procentowo’’ a prędkość z jaką się poruszam wacha się pomiędzy max. ok. 30 km/h a w końcowej fazie nawet 25-20 km/h ! (o zgrozo !) jest podwójna ciągła ale nikt za mną się nie zastanawia bo przecież nie będzie pokonywał wzniesienia jadąc za motorowerem 25 km/h … i tak wyprzedzają mnie na zakazie a ja mam , mieszane uczucia ‘’… Jednak chyba będę musiał zrobić prawo jazdy kat. A , albo go odblokować
Jak jeździłem 50-tką miałem bardzo podobnie. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest jechać bliżej środka. Jak zbliżało się zwężenie drogi to twardo zajmowałem cały pas, bo wariatów nie brakuje. Znam osoby co motorowerami jeżdżą niemalże środkiem. Sytuacji potencjalnie wypadkowych jest zdecydowanie mniej.
Rozwieję Twoje wątpliwości, jak będziesz jeździł motocyklem to największą plagą będą Tirowcy - jak jedziesz 3 -5 km/h mniej niż oni to i tak będą wyprzedzać wymuszając na Tobie, żebyś zjechał. Nie miałem jeszcze wyjazdu w dłuższą trasę bez takich imbecyli na drodze. No chyba, że Cię przepisy nie interesują.:)