Nowy skuter dla dziewczyny za rozsądną cene?

W ujęciu prawnym motorower nie jest pojazdem silnikowym... cytuje:

ustawa z dnia 1 lutego 1993 r. prawo o ruchu drogowym (tekst. jedn. Dz. U. z 1992 r. Nr 11, poz. 41 ze zm.) nie zalicza motorowerów, poruszających się za pomocą silnika spalinowego o pojemności skokowej nie przekraczającej 50 cm3 i którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 50 km na godzinę, do pojazdów silnikowych, lecz obejmuje go określeniem „roweru” (art. 4 pkt 12 i pkt 16).

Parowóz to pojazd silnikowy - ma silnik parowy. ;)

ja ci odpowiem raz a dobrze
podniecają cię motory ale nie chcesz nic z biegami więc motorower w automacie dla ciebie :)
więc kochana proponuję Gilera DNA
;*

Jak narazie czytam sobie o tym ogarku.
I coraz bardziej mi się podoba on i chyba właśnie jego kupię a odrazu wezmę do niego rękawice (bo szybko ręce mam obtarte od trzymanek)i jakiś porządny kask :)

Na początku bałam się że właśnie biegi będą najtrudniejsze, ale skoro mi tak opowiadacie że z biegami lepiej i wgl. to coraz bardziej chcę coś z biegami.

Olka biegów się nie bój, to nic trudnego w nauczeniu.

Każdy ma swoje preferencje.Jeśli ten twój wymarzony jednoślad ma być pojazdem poruszającym się po mieście to skuter będzie bardziej praktyczny.Jakby nie patrzeć jest pod siedzeniem bagażnik,można do niego w zależności od modelu dość sporo bagażu włożyć.Można też zamontować kuferek i wtedy już naprawdę można zabrać sporo bagażu.Dla jednych mieszanie biegami to czysta przyjemność,dla innych udręka.Po mieście,w korkach automat to piękna rzecz.po trasie nie ma to już większego znaczenia.Skuter jest łatwiejszy w obsłudze,w motorowerze jest łańcuch o który trzeba dbać.Trzeba go smarować,od czasu do czasu regulować.W skuterze praktycznie nie masz nic do roboty.Jazda motorowerem oznacza że wszystko będziesz musiała wozić na plecach w plecaku,co nie jest zbyt wygodne.Jazda po mokrej nawierzchni motorowerem oznacza że nogi masz mokre,jesteś pochlapana do samych kolan praktycznie.Na skuterze jesteś sucha nawet na mokrej nawierzchni.Dobrze wyregulowany skuter pali 0,5 litra na 100 km więcej niż motorower.Weż sobie do serca wszystkie za i przeciw,potem podejmij decyzję czego bardziej oczekujesz od swojego wymarzonego jednośladu :).

SYM Mio bez dwóch zdań - 80kg, malutki.
u dealerów są roczniki 2009 - zdecydowanie tańsze od 2012.
Pozdr.

Nie potrzebuję żadnego schowka w motorku, nie będę wozić w nim żadnych bagaży. Od wożenia bagaży jest samochód. :P
Skuter ma mi służyć tylko i wyłącznie do jazdy do szkoły, oraz na przejażdżki po mieście, jak i poza miasto.
A jak coś to zawsze można wziąć plecaczek :)

Już we wcześniejszym moim poście proponowałem skuter SYM Mio :).Mogę zapewnić że SYM jest niezawodny,wiem bo sam mam skuter marki SYM.Miałem wcześniej skuter mede in China i nigdy więcej.

Kornela144 napisał:

Nie potrzebuję żadnego schowka w motorku, nie będę wozić w nim żadnych bagaży. Od wożenia bagaży jest samochód. :P
Skuter ma mi służyć tylko i wyłącznie do jazdy do szkoły, oraz na przejażdżki po mieście, jak i poza miasto.
A jak coś to zawsze można wziąć plecaczek :)

Tak się mówi że bagażnik nie potrzebny.Na motorku kask zawsze musisz zabierać ze sobą,są sytuacje gdzie kask po prostu przeszkadza.No ale widzę że już podjełaś decyzję ? :).

W 100% nie podjęłam jeszcze decyzji :)
Jutro jadę z tatem do sklepu i tam zobaczę co i jak. Ale strasznie podoba mi się wygląd sportowy, oraz trzymanie nóg na podpórkach a nie przed sobą.

ale możesz mi wierzyć że np wożenie z sobą 5l benzyny na czarną godzinę motorowerem jest praktycznie niemożliwe - tam nawet z 1 l będą problemy - a wożenie drobnego bagażu uzależnia - zestaw podstawowych narzędzi, benzyna , świeca - jak dla mnie jazda bez tego lubiła się kończyć tak jak nie lubię - powrotem z pomocą samochodu - a w mieście skuter to ci nawet mniej spali - po prostu skuterem się przez miasto o wiele szybciej jeździ i ma się te powalające przyśpieszenie i świetną zwrotność

Zrobisz jak uważasz,w końcu za swoje pieniądze (lub taty)kupujesz sobie wymarzonego jednoślada :).Pamietaj że Chińskie skutery i motorowery ładnie wyglądają tylko z daleka i na zdjęciach.Są zawodne i są poskładane z marnej jakości elementów.Do silników nie ma większych zastrzeżeń,ale cały osprzęt jest tandetny.Pamietaj jutro aby nie kupować "oczami" :).Mam nadzieję że tata zna się na rzeczy i dokonacie właściwego wyboru.Z mojej strony odradzam zakup Ogara,ale to tylko moje skromne zdanie,zrobisz jak uważasz.

Nie przesadzaj z tym Ogarem - te sprzęty czasem wymagają odrobinę troski i trzeba czasem dokręcić jakąś śrubkę czy podciągnąć łańcuch ale są to głupstwa których zrobienie zabiera od 5 do 15 minut. Te sprzęty wcale nie są zawodne, silniki są doskonałe co widać po tym że pokonałem prawie 700km w 2 dni i nie musiałem nawet dokręcić jednej śrubki. A co do łańcucha to pomimo tego że trzeba go czasem nasmarować i podciągnąć to jest rozwiązaniem o wiele pewniejszym. W skrzyni bezstopniowej elementami które mogą odmówić posłuszeństwa są:
1- Pasek - możliwość zerwania bez względu na przebieg. (zależne od jakości)
2- Dzwon sprzęgła - pod wpływem tarcia i wysokich temperatur przebarwia się.
3- Rolki - z czasem stają się kwadratowe.
Dodatkową rzeczą jak dla mnie skreślającą przekładnię jest to że aby cokolwiek zrobić trzeba mieć specjalistyczne narzędzia - w razie awarii w trasie nie jesteśmy w stanie sami wymienić paska, nawet w domu jest to trudne. Łańcuch z zębatkami wymienisz w ciągu 20 minut za pomocą małego śrubokręta i kilku kluczy. Czyli podstawowe narzędzia dzięki którym nawet w razie awarii możemy ją usunąć i np. wymienić zapinkę łańcucha.

Co do łańcucha to przy prawidłowym nasmarowaniu i regulacji praktycznie nie ma możliwości jego zerwania - wytrzymałość na rozciąganie wynosi prawie 3000 kg.
Jak już wspominałem, na manualu silnik mniej się zużywa - nie pracuje cały czas na wysokich obrotach.
I jeszcze jedna wielka zaleta napędu łańcuchem - mamy możliwość korygowania przełożeń stosując zębatki o różnej ilości zębów. Możemy zrobić miejską rakietę z dobrym "odejściem" a także spokojnego cichego turystyka z długimi biegami w dalekie trasy. W przekładni poza wagą rolek i co za tym idzie regulacją wysokości obrotów z których skuter "startuje" nie możemy wpływać na obroty silnika podczas jazdy.
Nawet jeżeli trzeba czasem coś zrobić przy motorowerze to przecież dziewczyna pisze że ma tatę który jej pomoże. Zresztą prawie wszyscy posiadacze Ogarów bardzo je sobie chwalą - znam sporo osób i nikt jeszcze nie narzekał.
Na koniec napiszę Ci jedno - skuter ma prawie każdy - motorower nieliczni - na pewno będziesz na nim zwracać uwagę.

wniosek taki - najlepszy byłby dobrze poskładany chinol- coś z zippa - od 3 miesięcy brat ma ( zipp'a basic) i spasowanie w porównaniu do mojego jest świetne - a jakby nie patrzeć plastiki z zewnątrz te same

Ale o ile zakup skutera po raz pierwszy i bez skuterowo.com okazał się łatwy szybki i skuteczny ( może skuter ideałem nie był ale jak wyżej pisałem to tylko pasek mi się zerwał ) te chińskie silniki zostały zamówione (przez fabrykę Baotiana) jako niepsujące się łatwo odpalające itd w nakładzie kilku milionów sztuk - przez co konstrukcja jest świetna, ale jakość nie nadąża za doskonałością konstrukcji .

a co do pracy na wysokich obrotach - to mi obroty po wejściu paska wysoko spadają i ja bym je określił średnimi ( w porównaniu do tych osiąganych na nóżce)

Wniosek 1 - bierz co ci serce, czy tam oczy podpowiadają - bo nigdy nie kupisz skutera

Mam wrażenie kolego Michalk001 że starasz się udowodnić wyższość świąt wielkanocnych nad świetami Bożego Narodzenia :).
1-pasek oczywiście może się zerwać,ale najczęsciej zrywają się te Chińskie
2-Dzwon sprzęgła się przebarwia - i co z tego ?.Nawet jeśli dzwon jest przegrzany skuter jedzie dalej.
3-Rolki z czasem robią się kwadratowe - taka jest kolej rzeczy - wszystko na tym świecie się zużywa.Rzecz w tym że łańcuch - zwłaszcza produkcji Chińskiej jest guzik wart.Po pierwsze łańcuch nie jest wieczny,z czasem też trzeba go wymienić bo jak się naciągnie ponad miarę to zużyją się zębatki które tak na marginesie trzeba wymienić razem z łańcuchem.Poczytaj to forum,sprawdż jak to wygląda z problememi forumowiczów.Nie wiem jak to wygląda procentowo,ale z 90% problemów dotyczy pojazdów produkcji Chińskiej,czy to przypadek ?.Sam miałem kiedyś skuter Chiński i wiem co piszę.Zgodzę się z jednym,silniki o ile się o nie dba nie sprawiają większych problemów,ale osprzęt i cała reszta to szrot.

To fakt - plastiki nie są najwyższych lotów, trochę trzeszczą i miejscami są szpary, ale nie ma mowy o odpadaniu elementów i zbieraniu ich po drodze. Ale to dla mnie głupstwo bez znaczenia - mój przez te 16 tys. km przeżył takie dziury i wyboje że powinien chyba leżeć już gdzieś w formie kupki części luzem, a wciąż żyje i wygląda prawie jak nowy. Ale największą jego zaletą jest to że pracuję na nim, wożę listy i wsiadając co rano na niego wiem że wrócę bez problemu i o czasie do domu - po prostu jest pewny jak szwajcarski zegarek, bez względu na pogodę na dworze. Dziadek100 - nic nie chcę udowadniać, piszę to z perspektywy ponad 2 lat użytkowania w każdą pogodę - od -8 stopni do +36 stopni w cieniu. Od upałów po takie burze i ulewy przez które przedzierałem się 20km/h z wodą sięgającą silnika. Jak pisałem, pracuję na nim od wczesnej wiosny jak tylko pogoda pozwala jeździć aż do momentu pierwszego śniegu. Nie patrzę że pada, wieje, czy idzie burza - listy muszę dostarczyć zawsze i zawsze poza zimą robię to na motorowerze. Nigdy mnie nie zawiódł nawet w najgorszych warunkach, a większość by powiedziała że Zipp to chiński szrot. Wiadomo - jakość spasowania nie powala, ale chcąc mieć sprzęt z wyższej półki musimy dać co najmniej 6000zł - mało kogo w Polsce na to stać i szansę jazdy na 2 kółkach dają właśnie chińskie pojazdy.

Moja przygoda z chińczykami wygląda tak osobiście przejechałem ponad 3500 km i jedynie poluzowały się śruby mocujące wydech do głowicy oraz luz na zaworach był za duży i pękł ten pasek- a plastiki pękły w miejscu typowym dla małych chińczyków- co dotyczy wszystkich modeli przed 2010 - a co do tych ferelnych chińczyków w których pękały ramy i inne cuda się działy to były produkowane do 2005 r- obecnie technologia jest tak dopracowana że nawet niektóre nowe markowe modele są bardziej awaryjne.

obecnie to nawet spasowanie się poprawiło tak że mogę je ocenić 8/10 - za jedno niedociągnięcie - wprawdzie mało widoczne ale jest - pod kierownicą - to dotyczy modelu zipp basic 2012 - spasowanie jest w nim po prostu świetne i tym samym przebija małe modele ferro

Co do awarii - wiadomo że 90% awarii to pojazdy chińskie - ale biorąc pod uwagę jak ogromna ich ilość jeździ po drogach i jak często są używane niezgodnie z przeznaczeniem i bez jakiejkolwiek kultury technicznej, to naprawdę te pojazdy spisują się dzielnie. Ja jedynie wymieniam olej, reguluję co kilka tysięcy zawory i wymieniam części ulegające naturalnemu zużyciu. Cały koszt jaki wsadziłem w silnik na tak dużym dystansie to było 37zł. Po 14 tysiącach dla świętego spokoju przed tą wyprawą wymieniłem łańcuszek rozrządu z kółkiem napinacza. I tyle.

Byłem wczoraj u dealera Rometa i porównałem sobie Ogara 900, Trial City i RR50. Ogar 900 fajna sprawa ale niestety dla mnie za mało miejsca na bagaż, ja chcę jeździć nim na wycieczki. Trail City wzbudził moje zaufanie, mimo że nie miał miejsca na bagaże to jakoś tak pewnie się na nim czułem. RR50 był mały, niski, lekki. Zdziwiłem się bo myślałem że to coś jak mój Kinroad (X-Race i PRO50 mają tą samą ramę co Kinroad) a tu niespodzianka, jest lepszy, zgrabniejszy i pokochałem go :P.

Sporym rozczarowaniem okazał się 717 2010 który wg mnie jest totalnym odejściem od starszej wersji. Mam 174 cm wzrostu, na wersji 2008 czułem się duży. Stary 717 był na lekko zmienionej ramie Rometa 727. Nowy 717 był dla mnie za duży, musiałem schodzić z siedzenia aby pewnie utrzymać go. Moje marzenia legły w gruzach... Bo nie kupię go przecież żeby zaraz obniżać go na zawieszeniu (krótszy amortyzator tył, przesunięcie lag w mocowaniu bo to nie o to chodzi.

Wracając do Ogara 900 Racing to wygląda fajnie, prowadzi się i ten wydeszek też nie brzmi brzydko ale niestety to nie to samo co w PRO 50. :)