Ja pi....e, jak mnie to f16 wkurza...
Chce go wyregulować tak jak się należy ale się nie da. Cały czas go zalewa. Próbowałem różnych dysz i dalej to samo. Teraz miałem go dobrze wyregulowanego, jeździł normalnie, ale zachciało mi się poprawiać... Teraz to nie chce trzymać obrotów, a jak dodam nagle gazu do robi: wrym...wrym...wrym...wrym... czyli tak "pulsacyjnie"...
Teraz jak go nie zrobie, to pierdziele czekanie na kupca, spróbuje wykombinować papierek na złomie i zrobie z niego małego potwora bez plastików do jazdy w terenie;)
Krzysiek, celowo pomijam problemy z lewym powietrzem, zużytą i pękniętą membraną gaźnika, uszkodzonym i cieknącym kranikiem paliwa sterowanym podciśnieniowo, bo pewnie już kumasz czaczę w tym temacie. Możesz sobie jednak coś tam poprawić i gra gitara. :D
Na pohybel japońskim gaźnikom:
Modyfikacje gaźnika silnika 4T GY6-139QMB.JPG
Napraw F16, bo... nie sprzedasz tego naszym. :P
Było dobrze a oczywiście zachciało mi się kombinować;)
Jutro zrobię tak jak się należy i będzie git, bo w niedziele ma przyjechać kupiec;)
Ciekawi mnie co innego. Bo iglica w każdym gaźniku który spotkałem jest wkładana luźno i ma zapinkę. A ten gaźnik co mi założył fachowiec ma iglicę przykręconą na \\\"sztywno\\\" do membranki. Spotkałeś się kiedyś z czymś takim?;) Iglica jest chyba \\\"jednopoziomowa\\\";)
I jeszcze muszę wyregulować bez ssania, bo oszalało i skacze po obrotach jak szalony królik co szuka marchewki (ewentualnie kot za myszą;))
Ps. Wam go na razie nie sprzedam, może znajde jelenia co go kupi tak jak jest (albo będzie;))
Napisz, że jedzie milion na godzinę i ma milisekundę do setki, a pływanie obrotów to efekt uboczny zastosowanej metody tuningu:-)
Hehe, a najgorsze to, że było dobrze, a na tych samych częściach nie chce wrócić do poprzedniego stanu:( Chińska technologia;)
Od jednej strony atakuje Rosja, od drugiej Żydzi, od trzeciej Gender, a od czwartej muzułmanie... Jak żyć?
Od piątej głupota, debilizm czy cokolwiek innego durnego ze strony polskiego rządu, już chyba na siłę prześcigają się w debiliźmie, bo:
-polscy więźniowie mają lepiej niż pacjenci
-rodziny zastępcze dostają w chuj kasy, a biedna rodzina ma problemy i nie dostaje kasy
-mamy duuuużom problemów a się wpierdzielamy np. w Ukrainę i bronimy ich-ja się pytam, bo jaką cholerę?
-bieda w kraju, ale żeby władować w Ukrainę, to kasa jest, o np. rodziny niepełnosprawnych na pewno lepiej by te pieniądze spożytkowały.
Co jest najdurniejsze?Że niemal 40mln obywateli się ze mną zgodzi, a jakimś cudem akurat ta ekipa, co rządzi, uważa swoje postępowanie za słuszne i się tego trzyma-ja się pytam, jak to kurwa jest możliwe, że oni się nie wstydzą wywalać kasy na zasadzie (nieraz tak było):
MAM COŚ WARTE 100zł, ZBADAM TO ZA 1000ZŁ, JAK BĘDĘ MÓGŁ WYCIĄGNĄĆ Z TEGO 1000ZŁ, TO WTEDY SPRZEDAM TO KOMUŚ ZA 10ZŁ
Co to kurwa ma być?
Ehh ale się uniosłem, ale dziś z kumplem o tym gadaliśmy, to się w pale nie mieści...
Mam chociaż tę komfortową sytuację, że sznur i gałąź są powszechnie dostępne, jak się pogorszy xD
MAM COŚ WARTE 100zł, ZBADAM TO ZA 1000ZŁ, JAK BĘDĘ MÓGŁ WYCIĄGNĄĆ Z TEGO 1000ZŁ, TO WTEDY SPRZEDAM TO KOMUŚ ZA 10ZŁ
Co to kurwa ma być?
To sa tzw KONSULTACJE. Czyli udzielanie nie wiążącej i czasem głupiej rady bez żadnej odpowiedzialności. Na tym sie najlepiej wyciąga kase z budżetówki.
Mnie bawi co innego. W naszym pięknym kraju podatek dochodowy z PIT to poniżej 10% wpływu do budżetu. Dlaczego w Urzędzie Skarbowym zajmuje sie tym 97% urzędników?
Miałem napisać "jak będę mógł wyciągnąć 10000zł (10 tysięcy)"
No to już usilne załatwianie miejsc pracy, a bezrobocie i tak duże.
Jednak stara piosenka Kazika Staszewskiego ma sens:
"Los Angeles ma około 20, a Warszawa ponad 700 radnych" idealnie celował w patologiczne zjawiska kraju ;/
nie ważne czy 1000 czy 10 tyś. ważne że to kasa co idzie na bok - konsultantom.
Niestety - u nas rewolucji nie będzie - bo my dupy i pizdy jesteśmy (że się powtórze). Faceci w rurkach wojny nie wygrają:-)
Że to narzekalnia to i ja się przyłącze bo ostatni czasy jest na co ponarzekać. Czuje się jakby na moją osobę jakieś fatum spadło tudzież armagedon. W pracy szef wkurzony bo obrotów zbytnio nie było i to niby nasza wina była a ten tylko chodzi i nic za dużo nie robi tylko narzekać umie standardowo jak to na myjni na szczeście tylko w piątki i soboty tam robie niestety za stawkę 5zł/h ale coż zrobić za miesiąc kończy mi się umowa to znajde coś za godziwe pieniądzę. Na dodatek byłem u dziewczyny wracam z nią samochodem i przy skręcie w lewo na jednokierunkowej przy prędkości 20km/h samochód sam zjechał na bok pomimo tego iż trzymałem dwie rece na kierownicy i wgl. Zderzak otarty na szczęscie nie wgniecony i pod spodem próg przetarty lekko wgniecony;/ kit z tym że to nie była moja wina. Jeżdżę bardzo ostrożnie prawko mam od roku i w życiu takiej sytuacji nie miałem nie wiem co w tamtej sytuacji stało sie z samochodem. Moja dziewczyna widziała jak jade ostrożnie i wgl i wie że to nie moja wina , ale pomijając już to wszystko tyle ile pieniędzy miałem to ojcu na stół rzuciłem czyli 400 zł ponad. Zostało mi 3 zł na koncie , masakra jakaś. Teraz zaroobiłem 60 zł na myjni wchodząc do tesco miałem pieniadze płacąc przy kasie też , przyjeżdżam do domu a 50 zł nie ma ;/ nie wiem jak to mogło się zdarzyć podsumowując 450 zl strat w tym miesiącu :(( armagedon jakiś :(( ojciec od tygodnia ani słowem się nie odezwał, dobrze że mam skuter jeszcze a samochód kupie sobie własny i tyle. Każdy może mieć takie zdarzenie ;/ co najdziwniejsze samochód ważniejszy jest od mojego zdrowia :(( przykre trochę ;/ jak coś mam 19 lat.
Jak narzekać to na wszystko-Ja na robotę,za soboty przestali płacić,kiedyś były setki-teraz dzień do odbioru,a jeszcze to że jesteśmy prawie zmuszani do tych roboczo-sobót(wszystko jest podciągane pod przepis-szczególne potrzeby pracodawcy) bo jak nie przyjdziesz to prawie do zwolnienia sie kwalifikujesz kurde murzyn-imigrant ma na Wyspach większe prawa niż Polak we własnym kraju
Korr - to naprawdę jakieś fatum. I nie zazdroszczę Ci sytuacji.
Szczepan - u mnie też gadali o tych sobotach gdy było więcej roboty. I - co śmieszniejsze - gdy człowiek przyszedł wtedy do pracy to w połowie nastepnego miesiąca okazywało się, że firma zapominała za ten dzień zapłacić. Trzeba było chodzić i się prosić.
Ja wczoraj znów się nasłuchałem od szwagra. "Za 3 tysiące mógłbyś mieć już samochód! Takiego suzuki Swifta bez problemu." oraz "Przeciez nie będziesz jeździł nim do Międzyrzeca, bo to bez sensu, nieopłacalne, brak komfortu i w ogóle głupie. Cały dzień będziesz jechał." (160 km!) Jak mam dziś siedzieć tu z nim cały dzień i go słuchać to po prostu nóż mi się w kieszeni otwiera i nawet wolałbym pójść do pracy żeby go nie oglądac. Zabić to za mało...
cholera, wczoraj wyszedłem na balkon, spojrzałem w niebo - zapowiadała się super pogoda na niedzielę a tu dupa - zimno i pochmurno - nic tylko spać albo się nachlać.
A ja jutro jadę do pracy skuterem. I będzie padac. Pamiętam - pierwszy dzień w Pizza Dominium na skuterze i co? Deszcz. Kupiłem Inkę i miałem jechać nią pierwszy raz do praci o co? Deszcz. To jakaś dziwna reguła...
Chopy, podawałem:
http://www.meteo.pl/
klikacie prognozę 48h i potem Warszawa. Przy onecie, TVP i TVN ta pogoda jest jak wyrocznia niemalże.
Jak jest deszczyk to bedzie deszczyk,jak pokazują że porywy wiatru podchodzą w zakres 15-20m/s to sugeruje zabrać jednoślada spod chmurki.
No ta pogoda jak luknąłem co Wombat ją powyżej podał to fakt niezła jest i sprawdzalna.
http://otomoto.pl/suzuki-gs-gs-500-f-okazja-M3939646.html
To ja ponarzekam;)
Gość sprzedaje "auto";)
''MOTOR NIE JEST ZAREJESTROWANE''
Hehe, nigdy tak się nie śmiałem z debilnej oferty. Sprzedaje moto, a nie chciało mu się napisać inaczej niż do auta;)
Rzeczywiście pajac. Nic niezmienił - leciał z szablonu.
Moja córka z kolei tydzień była zaziębiona, potem dwa tygodnie ospy przeszła i teraz znów zaziebiona... Nie mam siły...