Narzekalnia

No, Izdebszczaku! Poznałeś ten fach od najgorszej strony. Taka jest rzeczywistosć...

Wombat - naprawdę. Ja się boję trochę tych Airsali, bo jak jest dobrze to jest... A jak nie to już na całego. Co do amorków - wydaje mi się, że da radę ale szybko się zużyje jeden. Gdy siła rozkłada się na dwa to zawsze inaczej. No chyba, że dasz wzmacniany.

dałbym taki seryjnie przewidziany do pracy jako jeden.

Ja mam wrażenie że ludziki co wkładali Airsala mili to zrobić DOBRZE,na bogato, z łożyskami. Wał- jak stwierdzili jest nowy i nie będą go zmieniać.

To autoryzowany serwis Junaka, zresztą polecany. teraz warsztat tuningowy od skutów nieopodal rozłoży silnik i zobaczymy co jest w środku wsadzone i co się poddało.

Chrupło i bryzło

Ciekawe jak to wygląda w środku...

jak otworzą zrobię zdjęcia.

ciemno już było jak w tyle konia i jeszcze nie wyciągaliśmy jednostki ale przez dziurę w dole silnika :D widać że korbowód poszedł na spacer.

NO to i Ja ponarzekam zachciało mi się bawić w szklarza / miałem nieorginalne prawe lusterko /to teraz nie mam wcale prawego a pan szklarz /prawdziwy / będzie dopiero w sobotę.Ps czym się szlifuje szkło ?bo tzw diaksem się nie daje

Szczepciu - szkło szlifuje się kamieniami szlifierskimi przeznaczonymi do szkła np. do kupienia tu:
http://domtechniczny24.pl/osprzet-szlifowania-dremel-c-503_617_656.html

ale to krawędzie- bo same lustra to polerka i pasty polerskie

Ja zaś mam wrażenie, że dół silnika się posypał. Nie wiem czemu tak warczy i charczy ale chyba od tego cholernego oleju za 13 zł za litr posypały się łożyska... I wyregulować gaźnika coś nie mogę. Jutro będę miał okazję się jeszcze przekonać. Jade na Dawidy - jednorazowo.

No to już końcówka silnika chyba :)

Jezusie! To mnie pocieszyłes, Macieju... Ale jak to wszystko wytłumaczyc? Gdyby to był tylko silnik to bym się nawet nie zastanawiał i naprawiał. A tak... Eeee... Mówie...

Jak chcesz ten silnik ratować to musisz zacząć od podstaw - Czyli wał, cylinder, uszczelki.

tylko to kosztowna zabawa. Albo allegro i za 900-1100zł nówka sztuka silnik

...chiński. A tak by sobie wymienił wał na jakiś firmowy + cylinder firmowy i by miał silnik tak zrobiony, że nie było by mowy o luzie na łożysku, czy o złym spasowaniu tłoku do cylindra. Cylinder jakiś Airsal lub Naraku, wał top racing lub tak jak ja kupiłem - motoforce.

Mam taki wał za 358 zł, i już nie muszę się obawiać, że w trasie strzeli łożysko czy korbowód, a jak czytałem opinie ludzi o wałach tej firmy to zrobili na nich po 20 tys. km i nie było mowy o żadnych luzach.

ja liczyłem wstępnie koszt reanimacji swojego silnika na różne sposoby.
Najpierw myślałem o złożeniu nowego silnika minarelli z LC i wsadzenie go do skutera (pierwotnie AC). Wychodzi jakieś 3000zł na nowych cześciach.
Jeżeli by to zrobić na bogato to 2000-2400zł jeszcze ale wtedy by go można zakręcić nawet do 12tyś obri jeździć 130km/h
Za 5 tyś można mieć naprawdę trwały silnik o osiągach wyczynowego (w sumie żadna nowość). Tyle że zdrowy rozsądek nie pozwala mi wsadzić silnika za tyle do takiego kundla. Nie ta rama, nie te hamulce.

Kolejna opcja kupienie za 600-700zł silnika minarelli np na allegro, przebudowaniu go na dobrych gratach. To koszt silnika + około 1600zł.
Problem jest taki że jak robiłem wywiad to raczej wiekszość tych silników na sprzedaż to zajeżdżone sztuki. Zdrowych nikt tak nie sprzedaje. Jakbym miał dojście do dobrej jednostki minarelli AC lub LC to bym sie nie zastanawiał.
Kłopot z zawieszeniem (jeden amortyzator w minarelli ori i dwa u mnie w klonie). Ale to by było do przejścia jakby nie brak pewnego dawcy.

Trzecia opcja to tak jak piszesz - przebudowa tego silnika co mam (w zasadzie karterów) lepszymi cześciami: wał, cylinder, łożyska, gaźnik, inne duperele i wywalić dozownik i zostać na ręczniej mieszance żeby mieć pewność, łapacz powietrza + może dodatkowo elektryczny wentylator.Powinno zamknąć sie bez szaleństw w -1300-1500-2000zł w zależności od tego czy pojade z wario, sprzęgłem..itd

Tu jest jedno małe ALE. Chińskie kartery to kartery o małej sztywności. Są z gównolitu i nawet superłożyska w nich to nie jest 100% gwarancji poprawnej pracy.
Przyznam że mnie to kusi. Nieopodal mam firme co zaproponowała ręczne poprawienie tych karterów i skrzyni. Jestem gotów zasponsorować ten projekt z czystej ciekawości. Jutro sie bede z nimi dogadywał.

Wombat proszę Cię chłopie to za 2400zł można mieć to w silniku...a to za 3000zł można super mieć...a w ogóle za 5 tyś.to można mieć wyczynowy silnik.Wiesz za tyle kasy to w Chinolu to nic nie warto robić.A za pięć tysięcy to owszem możesz mieć....ale to: http://otomoto.pl/kymco-xciting-500-okazja-igla-M3722564.html albo to: http://otomoto.pl/yamaha-majesty-400-okazja-igla-M3847697.html i nie ma seksu żadnych innych ruchów robić z modyfikacją silnika w sprzęcie wiadomo jakiej jakość.Tylko kupić sprzęt z prawdziwego zdarzenia.

można też kupić jeżdżący samochód. albo dobry zegarek. Albo 4 butelki średnej jakości łiskacza.
Albo 2-3 letni skuter markowy w klasie 50. Albo zrobić benkowi dobrze i kupić kymco sztuke nówke.
Można też zacząć ćpać.
Albo dołożyć drugie tyle i polecieć na 4 dni do hongkongu pozwiedzać. Można zrobić wiele rzeczy z 5 tyś.
Tylko co z tego?
liczyłem opcje i wyszło co wyszło.

Zasadniczo w żadnym skuterze nie opłaca sie nic robić za 5 tyś bo to od 70 do 110% jego wartości. Wczoraj widziałem kymco super 9 warte ze 3 tyś w którego wsadzono ponad 4. Na pewnie sie nie opłacało.Ale wrażenia z jazdy będą niezapomniane.

nawiasem mówiąc taka IGŁA z allegro co ma 7-10 lat to może być niezła mina. A wydać 2 tyś na kilka drobiazgów w prawdziwym maxiskuterze to nie jest wielka sztuka.

Mój kumpel miał firme co sprowadzała jednoślady i kilka mu zostało.
Skuter klasy Piaggio Beverly albo X9, Honda Pantheon, Yamaha Cygnus, Aprilla VB Sportcity albo burgman moge mieć za mniej niż 3500. Choć w sumie mógłbym sobie kupić nowy.
tylko że to są już motocykle.
Inaczej je sie też rozlicza w kosztach w firmie, i trzeba miec prawko, i troche inne przepisy ich dotyczą.
A ten skuter co mam jest w leasingu i jeszcze 15 miesięcy bede za niego płacił. Z samego faktu że mam leasing mam więcej korzyści niż ten skuter jest wart a jeszcze rata leasingowa odlicza sie od przychodu wiec zasadniczo płace za niego z kasy którą by mi zabrało państwo jako podatek - mając i koszt i zabawkę (niezbędną mi w celu ekonomicznego dotarcia do klientów) wiec i jem ciastko i mam ciastko. Wódka i popitka w jednym.
Wiec po awarii silnika może stać 15 miesięcy i gnić z dziurą w silniku albo moge dołożyć troche i bawić sie dalej.
Wole mieć frajdę.
Zanim wybuchł silnik zdążyłem zamowić nową osłonę przodu i lampy bo chce zrobić światła na ledach (nie dlatego że dużo jeżdże w nocy tylko dlatego że chce) gdzie same ledy kosztują 400zł a nowa osłona z lampami kolejne 400. + soczewki +osłony soczewek +prostowniki które zassałem właśnie z HongKongu (bo dopiero tam ktoś takie produkuje). Nawet sie nie bardzo na tym znam ale mam ochote to zrobić. Może też nic z tego nie wyjść na końcu.

czy to sie opłaca- stanowczo nie. Ale za to lampy żadnego markowe skutera (roxa,joga,speedfighta) nie zmieszczą tego projektu.

Więc warto i niewarto to pojęcia względne i zależą od punktu widzenia.

Po drugie zabawki to zabawki i muszą kosztować i w sumie im to wybaczam dopóki mogę sie nimi bawić.
Od 17 lat siedzę w tuningu samochodów, to się nigdy nie zwraca. Możesz pogadać o zasadności ekonomicznej wsadzania instalacji turbo za 25 tyś zł do civica wartego 6tyś - tylko nie ze mną.
Albo o sensie posiadania 450konnego EVO do jeżdżenia po mieście czy obszywania tapicerki skórą w Java Car Design za 5 tyś zł w samochodzie wartym 5 tyś zł.
Tutaj zasada jest taka: jeżeli masz ochotę i cie stać - to rób to i nie wnikaj. A jak wybuchnie to nie płacz bo wiadomo od początku że to wydumka.

Wpakowałem w 20 letnią honde w samo zawieszenie i koła za ponad 5 tyś, za 1500 tylko na przód zrobiłem jej heble, (o kolektorach wydechowych, komputerze, skórzanej tapicerce nie wspomne - ciągnąłem zza oceanu, australii..itd) a sprzedałem za całą za 3500.
Ja jestem z tych co z nowej zelandii bedą ściągali OEM stojak na kubeczki bo w modelach na europe i USA ich nie było.
Tak wyglądał mój wtedy 19-letni samochód:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/2009_06_01_Jantar_068.JPG
a tak było w środku
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/interior4.jpg
(kupiłem prawie cały samochód rozbity żeby mieć tą tapicerke - nieczęsto w tej budzie była)
miałem dwa takie accordy. Mam fijoła na punkcie tego modelu i od lat prowadze amatorską strone o nim. Płace za serwer i domene, poświęcam czas tylko po to żeby ludziki mogły sobie wymieniać informacje. To też sie nie opłaca ale mam z tego frajde

Chyba jako jeden z pierwszych w PL miałem lampy Alezza look (tzw Lexus style) co teraz są na allegro do wszystkiego po 300zł. Tylko że ja je miałem w 1998 i ściągniete zza kałuży kosztowały 1200. Aż sie samochód z racji samych lamp znalazł w fotorelacji ze I dużego zlotu tuningowego w Borkach choć nie był wystawiony a tylko stał z boku na parkingu.
tak mniej wiecej wyglądała
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/lato_brudna.jpg (to gdzieś 2001 rok)

Obecnie jeżdżę samochodem który za 4 lata bedzie zabytkiem, do którego jeden amortyzator kosztuje 4300zł. A górny wahacz 2700zł i zasadniczo nie ma zamienników.
Jeszcze nie musiałem zmieniać ale znam ceny.
Dlatego akurat tym bo to pewien kamień milowy w historii motoryzacji i strasznie fajnie sie nim jeździ.
Przy takim punkcie odniesienia zabawa w tuning skutera chińskiego lub markowego jest tanią zabawą.
Za to doświadczeniami i nabytymi patentami się chętnie podzielę.
Uważam że warto. Nie dla pieniędzy tylko dla tzw wartości dodanej - frajdy, wiedzy, doświadczeń i znajomości. Piniędze rzecz nabyta. Raz są a raz nie ma.

Z jednym masz racje i prawie sie zgadzamy. Jakby to nie był chinol to bym te 5 w niego wsadził. Ale że to chiol to sie to nie opłaca. Za to powiedzmy 2tyś moge odżałować. Różnimy sie tylko progiem kwoty przy którym stwierdzamy że to nie jest tego warte.

wg serwisu motostat.pl gdzie sobie prowdzę statystyki wychodzi mi że
Samochodem - Razem (paliwo i wydatki): 121.24 PLN/100km
Skuterem - Razem (paliwo i wydatki): 26.72 PLN/100km

A jeden wyjazd do klienta i z powrotem to dla mnie średnio 50km i to żaden problem zrobić 1600km w sezonie. Czyli jeżeli wsadze 1600zł to po 1600km bede na zero na samych oszczędnościach na dojazdach (a jeszcze parkometry, czas). A ja wbrew pozorom umiem liczyć.
Teraz co były te mrozy i skuter stał 4 tygodnie stycznia i w zasadzie mało jeżdżąc samochodem wychodzi mi że samej wachy poszło za 600zł. To jeżdżąc nim (skuterem) sporadycznie przez 2 miechy odbije sobie koszt nowego silnika w samych oszczędnościach na paliwie. Wiec jak widzisz OPŁACA SIE to pojęcie względne.

Ponieważ jest to narzekalnia to muszę napisać: ło matko, tyle piniendzy, ale tuning jest fajny.

Wombat powiedz Ty mnie szczerze.. Masz "lekkiego fioła" :P ale to jest dobre. Nawet bardzo.Tzw. pozytywne zakręcenie :) . Co do Tych świateł do skutera, wiesz coś może czy można by ledy założyć do gilery runner, bez ingerencji w klosze?
Pytam bo moje żarówy nie dają tyle światła ile bym się po nich spodziewał, a często jeżdżę wieczorami...
Swoją drogą Hondzinka pięknie wygląda :P

bez przeróbki na soczewkę do tematu nie podchodź bo będziesz oślepiał potwornie.
NA OGOŁ odbłyśnikowe reflektory sobie nie radzą - to jak z przeróbką na xenon. Większość odbłyśników sobie nie radzi a lampy boscha z bmw sobie radzą. Ale zakładam z góry dla bezpieczeństwa że nie.

W soczewce

bez soczewki
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/DSCF0914.JPG

https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/DSCF0919.JPG

Najfajniejsze jest to że xenon w skuterze nie wystartuje sensownie bo potrzebuje stabilnie 12V i 4-6 (lub więcej) amperów.
A jak wystartuje to rozładuje akumulator
A led tak świecąc potrzebuje 11,5V i 1.8A wiec do skuterowych prądniczków jak znalazł.