Microcar.

No to gratuluje poziomu znajomej ;(
Szacunek do drugiego człowieka, mimo wszystko. Każdy w małym Microcar to pijak..., i pewnie złodziej...? Zgodnie z cytatem z Polskiego filmu: bo każdy pijak to złodziej...:) Tak mogła by usłyszeć i myślała by już na całe życie że tak jest ;)
Nieprawda ze blokuje cały ruch. To jakiś kolejny slogan, czy brednia. Powtarzana jak mantra prostym ludziom (nie myślącym) wbija się i staje prawdą. To jak za komuny ;) Tata opowiadał że jak premier przewodniczący KC Kania lub Jaruzel chciał wbić do głowy kolejny idiotyzm narodowi powtarzał to jak mantra do znudzenia. Większość wreszcie uwierzyła i git ;) Widzę że to dalej działa? Che, che, dobre? Warto wiedzieć. Tata ma rację mówiąc: Głupio dla głupoli, dziwne dla dziwaków ,a ty masz wiedzieć dlaczego. Drogi Lucku71. Ford Fiesta jest już na kategorię B, a nie na B-1. I jak byś jej nie przerobił w dokumentacji jej papiery zawsze będą fałszywe. Ma homologację fabryczną i już. Też Tata rozważał Smarta czy Tico. Są tanie. Okazało się ze to przekręty. Tylko za takie papiery potem można odpowiadać karnie. Dziękuję za takie atrakcje. Po za tym Tico (choć fajowe) pali ok.8 litersów na 100 więc nie dało by mi oddechu. Nie odłożył bym na spłatę. Tak jest drogi w zakupie w stosunku do blaszanych samochodów. Ale coś za coś. Tu masz sam laminat. Nic nie gnije a koszty paliwa dużo niższe. Zresztą na szczęście to się szybko zwraca. Jak samochód z gazem i bez. Instalacja też kosztuje sporo. Tico dajmy na to 5-10 tysiaków. Instalacje 2 tysiaki i już nagle mamy 10-12 tysiaków. I co dalej/Można tylko na B a nie na Am lub B-1! To różnica. Na głowę nie pada, to fakt. I jest ciepło bo to auto nie motorek ;)

Tico 8 litrów ? Chyba tico nigdy nie jeździłeś. Kumpel ma, wiele razy jeździliśmy na wycieczki i tico w trasie spaliło nieraz poniżej 4 litrów a w mieście koło 5l. No i tico kupisz za 2-3 tysiące, z gazem i w dobrym stanie...

20 000zł i 170 000 przebiegu? weź mnie nie rozśmieszaj bo auto z silnikiem 500 jest na zajechaniu

http://otomoto.pl/aixam-inny-chatenet-barooder-C31270492.html

Witam A to przepraszam Ojczulek miał Tico ale 10 lat temu,. Jeździła nim siostra. Teraz ma dużą brykę ale i prawko kat.B. Z tego co Tata mówił to Tico paliło po mieście 7 litrów. Z gazem jeszcze o litr, półtora więcej. Tico siora sprzedała w 2009 za 15tys. Rocznik 1996, z gazem. Tata miał go prawie od początku, od nowości. Kupił od firmy ochroniarskiej. Z tym ze używała potem go głównie siora. Twierdzi że był rewelacyjny, zrobiła nim podobno ponad 150tysięcy. Jak sprzedawała miał na szafie ponad 250tys.km. Mimo latek i tak był w bardzo dobrym stanie. Korozja go zżerała od dołu makabrycznie, ale tak to mechanicznie ok. Pamiętam go dobrze. Podobno dobre auta to były. Niestety Daewoo Tico na B-1 na ten czas odpada. Chyba ze po mojej 18tce ;) To jeszcze troszkę! Natomiast mój palstik is fantastik bo nie koroduje :)

My wszyscy cieszymy się, że jesteś zadowolony i słuchasz ojca jak na syna przystało, ale nie kreuj się kolego na takiego co wszystkie rozumy pozjadał, bo co najwyżej mogłeś kilka polizać. Tutaj istnieje inna kwestia, w naszych warunkach ten pojazd jest za drogi i nie tak bezpieczny jak Ci się wydaje. Subiektywnie dodam, że jakby taki wynalazek można było dostać za kilka tys. to miałoby to jakiś sens, a tak to jedynie zabawka dla dzieciaków z bogatych domów, pijaków co potracili prawka i ewentualnie staruszków bojących się większych prędkości. Ja wolałbym się pomęczyć te 2-4 lat na skuterze bądź w mpk/ztm, zrobić prawko i kupić jakiś pełnoprawny samochód. Przedstawiam tylko swój punkt widzenia, nie rozumiejąc Twoich zachwytów nad microcarami i narzekań na skutery - wszak jesteś na skuterowo.com :-)

13letnie Tico sprzedała za 15 tys. czego? Rupli, Dongów? Na pewno nie złotych... Przestań fantazjować kolego :-)

ziomek1 napisał:

20 000zł i 170 000 przebiegu? weź mnie nie rozśmieszaj bo auto z silnikiem 500 jest na zajechaniu
http://otomoto.pl/aixam-inny-chatenet-barooder-C31270492.html

I tu jesteś w błędzie! 200tys.km to dla tych silniczków pikuś.
Po zakupie i sprowadzeniu autko było w warsztacie na przeglądzie.
Pan powiedział że silniczek jest jak młody bug. Te silniki podobno są montowane do mini kopiarek i małych traktorów rolniczych. Ich żywotność wiele moto godzin. Odpowiada to minimum 400 tysiącom km. Tu warto powtórzyć że Pan mówił o wiele większym obciążeniu w kopiarkach i maszynach rolniczych niż pojazdach z automatami. Podobno są samochodziki Aixam z manualem. Wtedy szybsze zarżnięcie silnika jest możliwe. Jeszce jedna sprawa to fakt że większość sprzedawanych przez firmy samochodzików ma kręcone liczniki. Przebieg typu 30 czy 50tys km na samochód który ma 10 lat to fikcja!!! I pewnie stał w garażu i używany do kościoła przez starsza panią che, che :) Pomijam że rzadko kiedy jak już to do kościoła żabojady pomykają autem ;) Wujek był osobiście we Francji i wybierał co widział. Nie wziął by chyba złomu. Podobno większość maiła od 120 do 250 tysięcy km. No chyba że rozbity, czy ze szrotu. tTata wspominał że firmy ubezpieczeniowe we Francji i Danii sprzedają takie rozbitki. Można spróbować z 3, 4 aut zrobić jedno całe :) Ryzyko jest I przebiegi takich wycofanych szrotów mogą być czasami małe. Myślę że jak leży przykryty na parkingach ubezpieczyciela 5-7 lat to tak. Potem Polacy go szpachlują i allegro albo oto-moto :)

sklejany z paru aż świeci po oczach. ale cena niska

"silniczek jest jak młody bug" hehe myślę, że na tym powinniśmy zakończyć dyskusje.

kierowca_min... napisał:

Tico siora sprzedała w 2009 za 15tys. Rocznik 1996, z gazem.

Chyba zapomniałeś tam wstawić przecinek pomiędzy 1 i 5 ;)

Pisałem że w 2009r. sprzedała Tico!!! Dzisiaj pewnie i parę tysięcy tylko wzięła. Nie wiadomo czy w ogóle by sprzedała bo progów już dzisiaj raczej nie było :)
Nie pochodzę z bogatej rodziny. Na zakup autka złożyła się cała wielka rodzinka. Z całej Polski. Harowałem 2,5 roku jak wół żeby część pożyczonej działki zwrócić. Tak rodzice i dziadek też mi pomogli. Tyle co mogli. Tata z mamą dali mi tyle co na skuter. Wujek umorzył mi część pożyczki. Prawie tyle co dali rodzice (3/4 skutera). Od ciotki z Zamościa, i rodzinki z Gdańska także dostałem po parę stówek na urodziny. Od kuzynów, od rodziców chrzestnych trochę. Reszta to już wysiłek i determinacja. Dziadek wspierał mnie głównie na paliwo. Ma skromną emeryturę. Nie wiem czy 50, czasem 100zł miesięcznie to dla was dużo. Myślę że dla dziadka to bardzo dużo! I to doceniam. Wożę dziadka na ryby i do kumpli. Wiem ze to forum moto rowerowo skuterowe ale pojazd w tym się mieści. Piszę wrażenia bo mnie cieszy że ktoś mądry wymyślił coś tak fajnego. Ja na tym korzystam. Skorzysta może też ktoś inny. Także nie wiedziałem o istnieniu takiego czegoś do puki potrzeba nie spowodowała zainteresowania rodziny. Dokładnie wujka.
Maił być motorowej ale zima pokrzyżowała plany. Stąd ten pomysł. Strzał w dziesiątkę. Naprawdę bać się nie ma czego. Chyba to nic zdrożnego?

Gnijące 13-letnie Tico za 15 tys. złotych sprzedała? No chłopie przeczytaj to jeszcze raz, nie wiem do siostry zadzwoń i się zapytaj ile tak na prawdę wzięła, bo póki co to się ośmieszasz :)

Skoro ktoś tego typu pojazdy jeszcze produkuje to jest jakaś grupa docelowa istnieje, jednak one kosztują tyle co nowe autka klasy A, do tego mniej tracą na wartości, przez co używki również są drogie. Obiektywnie patrząc nie kalkuluje się to w żadnym wypadku, kiedy w niedalekiej perspektywie jest możliwość zrobienia prawa jazdy kat. B.

Nie czytasz co piszę wiec powtarzać nie będę, szkoda czasu.
Tobie się nie kalkuluje, a ja jestem wdzięczny wujkowi za pomysł.
Za rok, może trzy sprzedam i wiele nie stracę. To co dołożę za to kupię o nie będzie już Tico czy Smart tylko wiele więcej :) Na razie nie mam możliwości(b-1) i mnie nie stać na więcej paliwa. Jak dobrą robótkę dorywczą dorwę wrócę do tematu.
Na podejściu do B będę zdawał z marszu i bez stresu. Mam praktykę już jeżdżę Nawyki oczywiście też ;P

Wracając do zakupów i przebiegów:
http://img04-otomoto.sogastatic.pl/C31349114_4.jpg
Można kupić coś takiego. Przebieg śmiesznie niski. Stało a właściwie leżało na placu pewnie bardzo długo :-) Tylko czy warto?
Wolę takiego co nie miała takiego wypadku z normalnym, realnym przebiegiem.

Ty nie rozumiesz, że to nie ma znaczenia, że sprzedała 4 lata temu to Tico. Ono teraz jest warte 2 w porywach 3 tysiące, czyli co przez 4 lata straciło 5-krotnie na wartości? Zastanów się to nie boli, za takie pieniądze w 2009 roku można było kupić dużo lepsze i młodsze auta. Już mieliśmy kilku bajkopisarzy na forum, ale Ty tym tekstem wbijasz się do czołówki :)

Napisaniem cyt; o pojazdach dla pijaków także wyróżniłeś się z szarości :) Za tyle sprzedali z ojcem auto. Myślę że po pierwsze nie ma to dzisiaj znaczenia, po drugie faktycznie dzisiaj już było by blacharsko w stanie rozkładu więc pewnie niezbywalne. Pewnie zrobili to w dobrym czasie. Udało się w tedy sprzedać chwała. Ja nie interesowałem się wtedy motoryzacja rodzinną. Nie pamiętam kto to wziął. Nawet nie pamiętam kiedy zniknął z parkingu. Siostra nie mieszka z nami od jakiegoś czasu więc nie ma to już znaczenia. Tata wspomina Tico dobrze, a ja wiem że siostra dużo nim jeździła.
Zresztą właśnie się podpytałem ojca. Dokładnie nie pamięta ale jakoś tak to było. 2008r może 2009r. Kwota taka. Przy okazji zagadałem bo zainteresował się czemu pytam. Taty firma kupowała w 2010 do firmy (służbowego) rocznego Galaxy za jakieś chore 100 tysięcy zł z vat, a teraz mówi że i za 50 (połowę) by nie sprzedali. Nie było chętnych za 55. Traci na wartości makabrycznie. Takie czasy. Za swoją Hondę CRV (oj już dawno temu) dał z mamą kupę kasy. Teraz pewnie parę/ może paręnaście tys jest warta. I co z tego? To niczego nie dowodzi. Może tylko tego że zwykłe auta tracą na wartości bardzo szybko. Na szczęście plastikowe nie. Choć nigdy nie wiadomo co za dwa, trzy lata będzie jestem dobrej myśli. Na razie i tak go nie sprzedaje :-)

Mała poprawka.Już wiadomo: Tico 1999, ze wspomaganiem i pełną elektryką i wyposażeniem dodatkowym, plus gaz LPG. Miała duży przebieg ale właściwie jednego właściciela, i stan techniczny wzorowy. Korozja była na łączeniu blach, na dole, na progach. Dzisiaj zapewne go już by nie było, wtedy wyglądał całkiem, całkiem :) Kupiła go jakaś Pani z firmy odzieżowej. Tyle

Możliwe, ale i tak te 15 tys. to mocno przesadzona kwota. Nawet w 2009 czy nawet 2007 roku nikt by tyle nie dał za tico. Może te 3-5 tys góra.

Myślę, że moja znajoma ma lepsze informacje o tym jaka opinia panuje we Francji od nastolatka z Polski, a nawet jego ojca i wujka razem wziętych, ponieważ tam mieszka. Może to stereotyp, może nie, taką opinię od niej usłyszałem.

Widzę, że nie rozumiesz pewnych rzeczy, ale w skrócie Ci to wyjaśnie:

* 2008 rok wybuch kryzysu, nie najlepszy czas na przepłacanie kilkukrotne za Tico, więc twierdzenie, że sprzedali w dobrym okresie jest śmieszne :)
* Samochody tracą najwięcej w pierwszych 3 latach - w skrajnych przypadkach około 60% wartości początkowej, więc nic dziwnego, że mało popularnego Galaxy by Twój ojciec nie sprzedał za 55 tys. zł
* Wraz z wiekiem tracą procentowo coraz mniej, modele klasyczne, poszukiwane zaczynają nawet zyskiwać na wartości. Tico takim pojazdem nie jest i było warte góra 5 tys. na tamten czas. Teraz kupisz 13 latka za 3 tys.

Jednym wytłumaczeniem takiej ceny jest sprzedaż auta osobie niepoczytalnej :P

Bez odbioru, nie chce mi się już młodzieży edukować, od tego są nauczyciele, oni za to biorą pieniądze :)

no to jak takie wytłumaczenie masz na ten przebieg to ok, może uwierzę, ale 20 000zł to w życiu za to nie dałeś bo w tej cenie można kupić microcara z 2007r.

Ostatni raz napiszę. Pojazd przyprowadził mój Stryj z Tatą. Sam pojazd kosztował chyba coś ok.3,700 Euro. Na kołach, sprawny! Przywieźli go na lawecie za Hondą Taty do Polski. Koszt podróży, noclegi stos papierów i opłat (akcyza, eko itp) + przegląd z materiałami wyszło na 20 tys.zł I to nie było w tedy dużo. Zresztą jak patrzę teraz po ofertach widzę większość rozbitków lub z kręconych licznikami składaków to wcale nie ma z czego wybrać. Widziałem ostatnio w Szczecinie ładnego przedłużonego Aixama ale ogłoszenie już jest zdjęte. Widziałem gdzie nawet podobnego do mojego ale już nie mogę znaleźć teraz. Wyboru w zasadzie nie ma. 2,5 roku temu wyboru także nie było. Są popularne więc i chodliwe. Wiszą raczej oferty handlarzy składających rozbitki ze szrotów. Ten w różowym kolorku rocznikowo i cenowo atrakcyjny ale pytanie czy naprawa była by sensowna. Przebieg 2tys km to w zasadzie nic. jak nowy. Tylko czy przez 5 lat leżenia na placu pod plandeką silnik jest jeszcze coś warty? No właśnie, dlatego staruszek z wujem wzięli w pełni sprawny pojazd. Na kołach i z prawdziwym stanem licznikowym. Na bieżąco używany. Jak na razie sprawuje się wyśmienicie. Zresztą mam kupli którzy też podobnymi już śmigają. Wszyscy są zadowoleni bo kasa pozostała w kieszeni to rzecz ważna. Po za tym to chyba zaraźliwe :)

ziomek1 napisał:

no to jak takie wytłumaczenie masz na ten przebieg to ok, może uwierzę, ale 20 000zł to w życiu za to nie dałeś bo w tej cenie można kupić microcara z 2007r.

Nic nie poradzę taki ma przebieg i już. Może teoretycznie duży ale na przeglądzie nie mieli najmniejszych zastrzeżeń. Przejechałem już naprawdę dużo i cały czas się trzyma. Kolejna wymiana oleju i jest jak było. Olej zużyty jest ciemny ale ma prawo taki być. W mini traktorach rolniczych w których występują takowe silniki obciążenia są wiele, wiele większe. Warunki pracy dużo, dużo cięższe. Mimo to traktorki Kubota z lat 80 -tych nadal pracują i są popularne. Osobiście widziałem taki Hinomoto w gospodarstwie rolnym Traktorek był leciwy (30 lat), a mimo to dawał radę znakomicie orząc pole. Silniczek dosłownie taki sam. Deisel, 3 cylinderki. Prosta i czytelna budowa. Odgłosy są może nie tak ładne jak w silniku beznynowym ale to przecież trzycylindrowy diesel. A podobno w pojazdach Microcar można spotkać i dwu cylindrowe diesle. Rzadko ale się zdarzają. To dopiero cudaki :) U mnie są trzy garki, wystarcza.

A ja mam kilka pytań praktycznych dotyczących microcara:
1. jak się ma kwestia opon - standardowe wymiary?
2. jak jest z dostępem części?
3. jaka jest ładowność takiego pojazdu (maksymalne dopuszczalne obciążenie)?
4. czy zwieszenie daje radę na naszych drogach?