Kymco Agility City 125 4t - czy warto kupić (spalanie)?

Witam, jestem nowy na forum, ale od dłuższego czasu przyglądam się prowadzonym tutaj dyskusjom i niestety znajduję niewiele informacji na temat codziennej eksploatacji skutera Kymco Agility City 125. Jestem nim zainteresowany i chciałbym zakupić nowy sprzęt z salonu. Jest w akceptowalnej cenie jak na jakość jego wykonania (sprawdzałem w salonie sam, plastiki są bardzo dobrej jakości, wykonanie i spasowanie elementów nadwozia jest dość dobre) oraz wystarczający gabarytowo jak na moje wymagania (siadałem na nim, jest wygodnie jak na mój wzrost 182cm). Zmartwiło mnie jedno - spalanie jednostki o pojemności 125 cm3. To, co znalazłem w internecie na temat spalania tego modelu z tą jednostką napędową wprawiło mnie w zakłopotanie i lekkie zdziwienie, bo użytkownicy tego skutera jednoznacznie twierdzili, że jest on paliwożerny (spala od 3,2-3,8 l/100 km). Śledziłem wiele wątków na tym i innych forach na ten temat i trudno było wyrobić sobie jednoznaczną opinię - jedni twierdzą, że ten typ tak ma i nic się na to nie poradzi, a inni uważają, że regulacja gaźnika oduczy ten skuter żarłoczności. Chciałbym zapytać się Was o zdanie i opinię na ten temat, może wypowie się ktoś, kto ma taki skuter, bo przyznam szczerze, że sprzedawcy w salonie nie wierzę z zasady (nie mają zbyt dużego kontaktu z maszynami, tylko je serwisują). Chciałbym poznać rzetelną opinię na ten temat, bo sprawy poruszane na forach odnośnie jego paliwożerności są już przeszłe i nic młodszego niż wpisy z 2011/2012 roku nie pojawia się w internecie. Mam prośbę do administratorów serwisu Skuterowo.com, aby poprosili o komentarz importera, bo sądzę, że taka informacja jest potrzebna. Skuter jest naprawdę fajny i złożony dobrze, ale spalanie rzędu 3-4l/100 km to lekka przesada jak na tę moc i pojemność (motocykle 125cm3 palą mniej niż 3l/100 km bez większego wysiłku). Rozumiem, że może to wynikać z innego rodzaju przeniesienia napędu, ale różnica 1l to dość dużo i sądzę, że skuter o takiej pojemności, mocy i wadze powinien spalać najwyżej 3l/100 km. Bardzo proszę o jakiś odzew wszystkich forumowiczów. Pozdrawiam i szerokości!

Rozwalają mnie normalnie tacy goście jak Ty :)
Piszesz, że spalanie waha się między 3,2 a 3,8 a to dla Ciebie za dużo bo powinien spalać 3.
Jeśli dla Ciebie różnica 3 złotych na 100 km to zbyt wiele to może powinieneś pomyśleć o rowerze a nie skuterze :)
Jeśli Ci pasuje wyglądem, gabarytami, wykonaniem itp to po prostu go kup. 4 litrów na pewno nie przekroczysz.

Dla uściślenia to rower już mam :) jeżdżę nim codziennie ok. 20 km po mieście (praca, rekreacyjnie), mam też samochód od 8 lat. Nad skuterem zastanawiam się wyłącznie z przyczyn ekonomicznych i zamiłowania do jazdy na dwóch kółkach. Może i rozbrajają Was "tacy goście jak ja", ale trzeba przyznać, że konkurencja wypada lepiej. Kymco ma dobrą opinię jako marka, jest niedrogi i łatwy w serwisowaniu (dostęp do serwisu i części), dlatego patrzę na te skutery. Mam znajomego, który kupił większy skuter Kymco - Xciting'a 500 bodajże i sobie chwali. Pytam o to zużycie paliwa, bo mnie to zastanawia czemu akurat jednostka 125 cm3 tak znacząco odstaje od konkurencji? Ta różnica prawie litra w spalaniu to niby mało, ale niemalże o 30% więcej niż w innych skuterach tej pojemności. A to już nie żarty. Mam przekonanie do tego sprzętu, ale chce poznać opinie użytkowników, czy warto kupować go i czy jest bezawaryjny. Nie jestem malkontentem i nie wymyślam tematu, by komuś popsuć humor tylko dociekam, czy to nie jest wada np. gaźnika spowodowana jego kiepską jakością (tak twierdzili użytkownicy tego modelu - gaźnik produkcji Kymco). Może coś się zmieniło w tej materii? Byż może zestrojenie napędu ma wpływ na spalanie? Wiem, że około 4l/100km to nie tragedia i tylko te parę złotych więcej, ale przecież są modele, którą palą mniej (takie same osiągi i pojemność) i dzięki temu można śmigać więcej. Może fakt, że jednostka jest montowana także w Zippach Quantumach 125 wyjaśnia sytuację i może jest to silnik mało nowoczesny, który niekoniecznie pali mało. Nie zrozumcie mnie źle, pytam tylko czy to prawda z tym spalaniem i czy tak ma być czy jest na to lek? Skuter mnie przekonuje, bo jak dla mnie ma więcej plusów niż minusów. Może jest ktoś, kto ma ten model Kymco i może powiedzieć jak u niego z tym spalaniem? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Jego spalanie jest ok. Nie drąż.

Zajrzyj tutaj do wątku o... GY6 152 QMI. Kilka osób opisało tam swoje Kymkacze dość dokładnie.

Dzięki za odpowiedzi. Może drążę temat, ale chyba warto, bo 6400zł na ulicy nie leży i trzeba na nie zapracować. Wolę się upewnić czy sprzęt, który wybieram jest ok i czy warto w niego zainwestować. Pozdrawiam i dziękuję za odzew.

H2O, możesz podać dokładny link do wątku o tym silniku? Wyszukiwarka nie wyszukuje nic...:(

kup honde pcx 125.Pali 2.2 litra

No tak tylko honda PCX 125 to już nie ten sam pułap cenowy (nowa cena x2)...chyba, że używana. Wolałbym coś na gaźnik, bo prostsza konstrukcja, choć wiadomo wtrysk ma swoje niezaprzeczalne zalety (spalanie, nie rozregulowuje się), ale jest droższy w ewentualnych naprawach, a przy używce trzeba się z tym liczyć, że coś może niedomagać. Ogólnie boje się sprowadzanych z zachodu skuterów z małym przebiegiem, bo są niewiarygodne, często trupy na kołach. Chyba zostanę przy Kymco Agility City 125 albo poszukam jakiejś biegówki, bo mają one przewagę nad bezstopniową skrzynią (mamy duży wpływ na dynamikę i spalanie). Tylko skuter jest dla mnie praktyczniejszy ze względu na możliwości przewozowe i ochronę przed wodą/deszczem i wiatrem. Może wybiorę się dziś do salonu Kymco i wypytam, co i jak z tym silnikiem. Mam nadzieję, że coś to pomoże.

Kymco Agility City (zwykłe Agility też) ma silnik GY6 z tego co widziałem. Z lepszych komponentów niż chińczyki, dzięki temu są trwałe. Jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi. W końcu przy cenie 2x niższej niż japończyki na czymś muszą bazować - gdyby mieli robić własne jednostki to by poszli w koszty. A tu w segmencie "entry level" liczy się praktyczność i niska cena zakupu. Czyli spalanie będzie na takim samym poziomie co GY6 na markowych częściach. Tak mi się wydaje :)

Jestem po wizycie w autoryzowanym salonie Kymco w moim mieście i potwierdzono fakt, że Kymco Agility City 125 pali około 4l/100 km. Z relacji klientów wiedzą, że palą one z reguły 3,5-4l/100 km w zależności od obciążenia i stylu jazdy. Mają kilkanaście sprzedanych takich skuterów i twierdzą, że są bezawaryjne, wymieniają tylko części eksploatacyjne (mają u siebie także serwis). Części dostępne i tanie. Tłumik oryginalny do Kymco AC 125 to koszt 600zł, zamienniki nawet po 250-300zł potrafią dobrać. Ogólnie skuter wart zachodu mi się wydaje. Sprzedawca potwierdził również, że silnik to ten z oznaczeniem kodowym GY6, ale nie wie czy ma on coś wspólnego z silnikiem z Zippa Quantuma (mieli kiedyś dealerkę i tej marki, ale zrezygnowali ze względu na awaryjność tych skuterów). Suzuki Burgman 125/150 jest lekko oszczędniejszy, ale jest cięższy i mocniejszy od Kymco AC 125. Fakt Kymco jest tanie w zakupie i utrzymaniu. Nie wiem sam bo biegówka 125 spali 2,5-3l/100 km przy normalnej jeździe tak jak Kymco, które wypije litr więcej. No cóż...chyba jednak Kymco AC 125 wybiorę, bo nic nowego godnego uwagi nie ma. Chyba, że się mylę? Może macie jakieś propozycje?

Robert1987 napisał:

No cóż...chyba jednak Kymco AC 125 wybiorę, bo nic nowego godnego uwagi nie ma. Chyba, że się mylę? Może macie jakieś propozycje?

Za te pieniądze nic nowego, lepszego i bardziej bezawaryjnego nie kupisz.

Nastał ostatnio dziki szał na 125-ki i ceny poszły znacznie w górę. Czy jest sens teraz kupić coś nowego? Wg. mnie nie bardzo i warto zaczekać tych kilka miesięcy, aż się to nieco uspokoi i znormalnieje. Jest też prawie pewne, że na rynku pojawią się nowi *PRODUCENCI* korzystający jak zwykle z zasobów produkcji producentów (czytaj. podwykonawców) z Chin.
*
Faktycznie, tutejsza wyszukiwarka to jednak dziadostwo.
...
http://www.skuterowo.com/forums/topic/tuning-silnika-4t-gy6-152-qmi-124-cm3
*
Kymkujący dołączyli na którejś tam stronie. :-)

Masz rację H2O, ja odkładam ten zakup na conajminiej rok. Teraz powoli rozeznaję rynek. W przyszłym roku czekają mnie spore wydatki, więc pewnie dopiero sezon 2016 zacznę na jednośladzie. Faktycznie, może szukam za wcześnie sprzętu do jazdy, ale wolę mieć jakoś obcykaną materią. Niewykluczone, że kupię coś w połowie przyszłego sezonu. Kto wie... Sprzedawca mówił mi, że póki co na skuter trzeba czekać 2-3 miesięcy i robią na nie zapisy;) szok. Pewnie to efekt szału na 125-tki. Ja poczekam do przyszłego sezonu i dopiero podejmę decyzję. Póki co dzięki wszystkim za merytoryczne wsparcie i ukierunkowanie na konkretny model. Pozdrawiam i szerokości!

Nie masz co teraz się rozeznawać bo na nowy sezon bedą inne ceny i inna oferta i zaczniesz od początku.

Mistrzu, bez przesady. Kymkujący dostaną w ofercie ze dwa nowe modele z nowymi plastikami, a z tymi samymi silnikami. A obecne modele też pewnie będzie wypadało jednak sprzedać. I mówię tutaj o nadchodzących miesiącach zimowych, kasacji tych *długich* list oczekujących (na jeden kontener płynący właśnie z Chin) i powstałych wtenczas nadwyżkach magazynowych.
*
Może też ktoś się wreszcie obudzi i zacznie ciągnąć na rynek europejski modele z płaską kanapą (taką bez garba) i z miejscem na wyciągniecie nóg. Ja ze zwykłej przekory, ale też i ze względów praktycznych sobie żadnego modelu Kymco nie zafunduję. Mowy nie ma. ;-)
*
W swoim chińskim Peugeocie Sum-Up 125 (aktualnie 170 cm3) też tak miałem, a że jestem wysoki i mi to nie przypasowało, więc szlifierka kątowa poszła w ruch i kilka centymetrów zyskałem jednak na stopy i teraz biorę się ostro za ten nieszczęsny garb na kanapie.
A można było sobie kupić nówkę sztukę pokroju ubiegłorocznego modelu Zippa Quantuma GT5, albo Benzera Barneta 125 i mieć takie szwedzkie kombinacje w nosie (za ówczesne 3500 zeta). Ale przynajmniej mam jakąś odskocznię jak rodzina mnie wpienia, a wpienia jednak dość często. ;D

H20 czemu żadnego Kymco nie kupisz? Możesz podać jakieś powody, dla których uważasz tę markę za nie wartą Twojej uwagi?

Z przekory, "bo tak". I tu się zgodzę, nie każdy musi lubić Kymco, zwłaszcza, że modele agility mają typowo chiński silnik, ten sam co inne chińczyki.
Natomiast o jakie względy praktyczne chodzi to nie mam pojęcia. Ja złego słowa na kymczaka na razie powiedzieć nie mogę, bo bym skłamał.
Kolega H2O ma jednak trochę racji, ale patrząc przez odpowiedni pryzmat. Dla osoby grzebiącej w dużym GY6 nie opłaca się kupować Kymco za 6000, lepiej kupić coś typowo chińskiego za 3500 - zostanie kupę kasy na tuning. Warunek jest taki, że trzeba umieć i lubić grzebać w takich sprzętach.

I to wyjątkowo trzeba to lubić, bo w życiu nie wybrałbym się w trasę chinolem, chyba, że z dużym zapasem części zamiennych. Kymco daje przynajmniej komfort psychiczny, że nic nie padnie po przejechaniu 100-200 km :)

Poza tym jakość spasowania plastików i materiałów z jakich jest skuter wykonany, a także ogólnego montażu podzespołów jest w Kymco o niebo, a nawet dwa lepsza niż u chińskiej konkurencji z niższej półki cenowej. Ba, nawet i skutery za tę samą kasę mają gorsze wykonanie niż Agility City 125. Myślę tutaj o Rometach z pojemnością 125cm3 i Junakach. Plastiki są kruche (takie wydają się w dotyku), a w Kymco to chyba ABS (też plastik, ale lepszy, bardziej elastyczny i odporny na uderzenia). Przeszedłem oględziny kilku marek skuterów 50cm3 i 125cm3 z klasy budżetowej do 6500zł i nie przebiły one Kymco. Swoją drogą Romet strasznie się droży za swoje skutery i Junak zresztą też, a cena w ich przypadku, bliska skuterom Kymco lub nawet nieco wyższa, nie idzie to jednak w parze z jakością materiałów, ich spasowania i osiągami. Szczerze przyznam, że Romet odpadł u mnie w przedbiegach, Junak stracił zaraz potem, a Kymco przoduje i nic nie wskazuje na to, aby było inaczej. Oczywiście nie boję się grzebać przy skuterze, bo sam naprawiam własny samochód i nie jeżdżę z tym do mechanika, ale tuning raczej wykluczam i ważniejsze jest dla mnie dobre wykonanie, spokój i trwałość maszyny.

Prawdę mówiąc zamiast Kymco za 6500 wolałbym kilkuletnią yamahe lub hondę - co też zresztą uczynię w przyszłości.
powtarzacie te mantry o tych plastikach i to wszystko jest dobre do straszenia niegrzecznych dzieci co uciułały 2000zł i chcą skutera kupić.
Jak sie ma te 6-7 tyś na reku to jest już bardzo sensowna oferta używanych japończyków od których Kymco tak odstaje jakościowo jak junaki i romety od Kymco w waszej wizji. Zwłaszcza że są to już motory po chorobach wieku dziecięcego.