Kat.Am 2/3 wartości skutera co to ma być ! ! !

Wybacz, ze dopiero teraz Zulus, neta mi wywaliło :[
Odnośnie motocykla - ma przejechane dopiero 8 km wczoraj go ubezpieczyłem i w czwartek jadę zarejestrować.
Ogólnie mercedes wśród chińczyków
bardzo komfortowy, drobne niedociągnięcia to :
-przełącznik długich świateł
-luzny obrotomierz i prędkościomierz
Na tą chwilę nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. Postaram się napisać coś o nim jak więcej przejadę

Odnośnie tematu: Jak ja zdawałem to umówiłem się z instruktorem, że przed egzaminem trasę zrobimy. I to jest dobra metoda , powie co poprawić i gdzie uważać.

Problem tylko taki, że na Żeraniu tras w chust... Nie ma ustalonej.
*
Ciekaw jestem bardzo, bo mi się podobał od początku, a i w testach wypada całkiem fajnie.

[quote]...gdy śmigałem Komarem (bez większych problemów), nie słyszałem o żadnym przeciwskręcie... Musiałem sobie wyrobić ten odruch, bo żadnej zwały nie było. W zeszłym roku jak po latach ponownie wsiadłem, to też nie miałem z tym kłopotów. Dopiero później przeczytałem o przeciwskręcie i zrozumiałem dlaczego to tak działa i dlaczego warto to poćwiczyć... ;)))...[/quote]
Jakbym widział siebie. Na motorynce latałem jak dziki; też nie wiedziałem że istnieje coś takiego jak przeciwskręt). Po zakupie skutera ponad rok temu - a przerwy w jeździe na dwóch kółkach z silnikiem miałem ponad 20 lat - jechałem próbnie przez okoliczną wieś, to zdziwiłem się niezbyt miło, jak zaczęło mi rosnąć drzewo bo skuter skręcić nie chciał. Skończyło się na dość ostrym hamowaniu żeby nie przywitać się z gruntem. Zacząłem czytać i dowiedziałem się o przeciwskręcie. Jazda na parking, na tor, ćwiczenia, próby co i jak. Po jakimś czasie znów jechałem tą sama drogą bogatszy o wiedzę. Jaki efekt? Zdziwiłem się jak ten sam zakręt minąłem 50km/h i skuter skręcił tam gdzie chciałem a drzewo tylko się "uśmiechnęło i pomachało gałęziami na drogę"/ Jazda to jedno, wiedza jak jechać to drugie, ćwiczenie cały czas - to trzecie.
[quote]... Robienie kolejnego pełnego cyklu edukacyjnego to najwyraźniej cel fiskalny...[/quote]
Jestem jakiś czas po egzaminie SEP na 1kV (potrzebne do pracy w zawodzie). Uprawnienia były (kiedyś) bezterminowe. Teraz - co 5 lat trzeba je "odnawiać". Nawet nie trzeba iść na kurs (chyba że chcesz, ale zapłacisz więcej za "naukę" tego co i tak umiesz). Nawet nie pytają o konkrety jak widzą że zawodowo jesteś związany z prądem i kilkadzesiąt lat w tym siedzisz. Bo o co mają Cię pytać? O kolory przewodów? Masz zapłacić i tyle. Za 5 lat znów się spotkamy. I to samo masz ze zdawaniem (posiadając B) na A2, A itd. - masz zapłacić za to co znasz (a nuż Ci się noga powinie i wrócisz znów nam płacąc? :-) ). Tyle że w WORD szukają na Ciebie haków, a na egzaminie w SEP nikogo nie oblewają bo nie mają z czego :-)
.
A co do założyciela tematu: nie ryzykuj. Nie ważne ile będzie Cię to kosztowało ---> warto mieć prawko. Śpisz spokojnie i jeździsz spokojnie. I nie chodzi mi o mandaty a o ew. płacenie w razie dzwona. Nie chciał bym być wówczas w Twojej skórze. A skoro musisz płacić bo nie zdajesz, to znaczy że nie na tyle jeszcze umiesz i znasz przepisy/jazdę żeby można Cię puścić samemu na ulicę. Droga to nie wakacje, to dzicz i wojna na której musisz przeżyć. A bez umiejętności i znajomości zasad szybko dołączysz do tych co mają święto 1-go listopada. Czego Ci nie życzę. Za to życzę Ci szybkiego zdania i czerpania przyjemności z dwóch kółek.

paci napisał:

Ballans jest ważny szczególnie po litrze;D

I mało istotny na litrze :-)

A wracając do tematu uprawnienia mieć musisz bo się w g wpier... i jeszcze pociągniesz za sobą rodziców,co do ceny ich uzyskania i niektórych bzdurnych ograniczeń kat AM to już temat na inna dyskusję.

Ta... teraz zaczyna się jazda z niewykonalnością nowych pomysłów na B...

Na przykład... Bilokacja... ;)))

Mówisz o cudownym rozmnożeniu płyt poślizgowych? No właśnie... Papier zniesie wiele. Tak trudno by to było wprowadzić najpierw jako zalecenie do szkolenia, a po kilku latach jako obowiązek?

Tu niestety Araszu masz rację... ale o jakości naszego ustawodawstwa i generalnie klasy rządzącej w dniu Święta Narodowego... jakoś mi nie wypada mówić... ;)))

W tamtym temacie też mam rację. W naszym narodku jest taka paskudna cecha, że większość prędzej się potnie, niż da sąsiadowi zarobić. A bierze się to pewnie stąd, że nikt nas tak sprawnie nie próbuje wyd...ć, jak najbliższy sąsiad.
To taka uwaga na marginesie święta... :-(((

Mimo tych wad jestem dumny z bycia Polakiem. Powiedzcie, który kraj ma tak ciekawą historię jak my? Zgodnie z tekstem Roty:
,, Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...'' i ,,Nie będzie niemiec pluł nam w twarz'' wolę klepać biedę w Polsce niż pracować dla takiego niemca. A wady naszego narodu da się przeboleć.

Też jestem dumny, a nad wadami naszego narodu trzeba popracować. Nawiązywałem do mojej wypowiedzi z bredniArasza74 :-)

Jestem raczej za ^popracowaniem^... niż ^przeboleniem^... ;)))
Przyszłość zależy od tego na którym rozwiązaniu się skupimy...

I to jest słuszna koncepcja Druidzie,choć od koncepcji jestem ja:D

Ty bądź lepiej od antykoncepcji, bo Ci kiedyś jakiś sąsiad interes do ziemi widłami przybije :-)))

Znaczy się mówisz Zulusie o ^wacku do odpalania^? :(((

To taka generalna uwaga, życiowa (dla Paciego) :-)))

Że zacytuje:
Ja jestem człowiek kulturalny i obyty. I w dupę sobie wideł wbijać nie pozwolę.

Oj Paci, czepiasz się... On nie chciał Ci ich kulturalnie wbijać... On chciał Cię jeno ostrzec... Przed sąsiadem... ;)))

No to się fajny offtop zrobił :]]]
Taki stereotyp Polaka, który prędzej sąsiadowi krowę zabije niż pogratuluje :/