Kat.Am 2/3 wartości skutera co to ma być ! ! !

Hmmm... gdzie te czasy, gdy na egzamin trzeba było przybyć z własnym pojazdem, bo nie mieli innego?... ;)))

Czasy minione i nie wrócą. A teraz byle gówno ma ponad 50KM i naprawdę trzeba uważać, wiedzieć i ćwiczyć :-)
Bo jak nie, to potem się okazuje, że gostek lata kilka lat skuterem i nadal nie wie, co to za zjawisko ten przeciwskręt.
Swoją drogą, jak to możliwe, żeby nie wiedzieć...? Raczej używa, tylko bez świadomości zachodzącego zjawiska. Bo jak nie używa, to pewnie często leży i może za którymś razem nie przeżyć tej nieznajomości. Szczególnie po przesiadce z 50 na 125... i wyżej.

Powiem Wam szczerze, że też lata temu, gdy śmigałem Komarem (bez większych problemów), nie słyszałem o żadnym przeciwskręcie... Musiałem sobie wyrobić ten odruch, bo żadnej zwały nie było. W zeszłym roku jak po latach ponownie wsiadłem, to też nie miałem z tym kłopotów. Dopiero później przeczytałem o przeciwskręcie i zrozumiałem dlaczego to tak działa i dlaczego warto to poćwiczyć... ;)))
+++
Jest sporo takich (z reguły młodych), którzy dosiadają dużych motocykli bez żadnych uprawnień. Jeżdżą z reguły do wpadki (czasami dość długo) z policją. Dopóki ich nie zarejestrują... Później to już trochę strach...

Na kursie miałem gościa z Junakiem. Leżał, bo jak sam przyznał, nie zmieścił się w łuku. Krawężnik zbliżył się zbyt szybko :-) I po to są szkolenia. Pierwszy raz jak zaczęło mnie na KACu wynosić w łuku na zewnątrz (Żwirkami przed Wawelską koło Skry przy 80-90 km/h) zrozumiałem w sekundę zastosowanie przeciwskrętu :-)))

Fakt... Każdemu z ^niemotocyklistów^, komu o tym opowiadam, wydaje się to niemożliwe... że niby jaja sobie robię... ;)))

nie da się przejechać łuku szybko bez przeciwskrętu. Jeżeli śmigają kilka lat powyżej 35km/h to muszą na przeciwskręcie jeździć bo inaczej by w zakręt nie trafiali tylko w krajobraz

Ja AM zdałem za 1 razem bez większych problemów, jednak jak przymierzałem się do kupna motoroweru (mam daleko do miasta i drogi dziurawe) to wyglądałem na nim jak na psie. Po namyśle kupiłem keewaya siuperlighta 125 po bardzo okazyjnej cenie i mam gdzieś ograniczenie 45km/h , w marcu A1 i do przodu!
ps. to AM to naprawdę porażka drogie w cholerę, i same pojazdy... romet zk50 przebieg 3,5 k a z 4 udalo mi się na szkoleniu luz wbic :D

Przeciwskręt to ciekawa technika. Zupełnie obca niemotocyklistom. Sam miałem problem ze świadomym używaniem jej na początku. Myślę, że kluczem do sprawy jest opanowanie pracy ciałem w postaci balansu.

A co ma balans do przeciwskrętu...?
*
Pustelnigu, a jak ci się Superlight sprawdza? Bardzo przyciąga mój wzrok to moto :-)

Zulus napisał:

A co ma balans do przeciwskrętu...?

Jeśli siedzącemu sztywno początkującemu każesz od tak skręcać kierownicę w prawo a jechać w lewo, to się wypie... bo będzie przenosił masę ciała w kierunku w którym skręca kierownicę. O to mi chodziło ;)

Ballans jest ważny szczególnie po litrze;D

To może tłumaczyć, dlaczego tyle ^leżanek^ widziałem codziennie na placu :-)
A ja za każdym razem przed wyjazdem z instruktorem na plecach na miasto przywdziewałem pancerzyk. Tak na wszelki. I się modliłem, żeby się nie przydał. Wymodliłem, jest nietknięty :-) A! I już się nie będę bał brać Krupka na pasażera, jak mu się znów rakieta sp...suje. :-)))

Zulus - a jechał ty już na kursie samodzielnie (bez pasażera) po mieście?

Nie jechałem i nie będzie okazji, bo kurs zakończony :-) A pan instruktor trochę trollował, potrafił robić psikusy w szybkich łukach, żeby mnie zmusić do głębszego składania motocykla.

Przed samym egzaminem kup sobie gdzieś indziej jeszcze ze 2h. Tak żeby solo i na innej maszynie sobie poćwiczyć. Na pewno nie zaszkodzi :)

Się będzie działo... ;)))

A pewnie. I to w okolicach Odlewniczej :-)

Jakiej?

Olewczej...?

Aaaa... nieczęsto tam bywam... może się uda... ;)))