Kącik niemerytoryczny bystrej wody (na pohybel użytkownika H2O). :-)

Pisz artykuły. :)

Otóż to nie twa wiedza lecz chęć spora zrobi z ciebie redaktora:D

I temat ci zdechł a może i nie tu można o wszystkim i o niczym popitolić,co się robiło,gdzie się bylo jak pomalować kymco na różowo:D

A widzicie, bo to było pomyślane nieco z wyprzedzeniem, ale musiało sporo wody upłynąć (o stawianych klocach każdego kolejnego dnia już nawet nie wspominam), aby się to zaczęło przebijać do podświadomości wszystkich nieustannie tu zalegających. Raptem pięć osób, ale jaki robią przy tym tłum. ;-)
I już się boję, bo teraz ten wątek stanie się równie popularny co piosenki Majki Jeżowskiej: A jak wyrwę twoją mamę... ;P

Sie tak nie rozpędzaj bo to wcale jeszcze nie wiadomo czy ten wątek bedzie taki atrakcyjny

I znowu zdechnie,a jednak.

Atrakcyjny to był Kazimierz, a wyprzedaż bywa nawet po pożarze.
*
http://www.goldenline.pl/grupy/Sport_i_rekreacja/sztuka-przetrwania/wyprzedaz-po-pozarze,2092520/
*
Wiem, przecież to jest nudne, ale kto nie czyta ten nic nie wie. A wiedza przecież też zabija. Edukujmy się zatem dalej. ;-)
*
https://pl-pl.facebook.com/bezuzytecznapl/posts/334956556573430

PACI, rozumiem, że Ty mnie tu chciałeś zwabić, żebym się odp...lił od poważnych wątków na forum i tym różowym KYMCO zwróciłeś moją uwagę.
No dzięki, ze mną jak z przedszkolakiem, za rączkę i do domu :-)

Arasz, nic się nie przejmuj, będziesz robił teraz za etatowego chłopca do bicia (w zastępstwie za Lucka71).
*
Jeszcze się tutaj nie podłożyłeś na ostro, ale sądzę, że jest to tylko kwestia czasu i będziemy ciebie tutaj wszyscy bacznie obserwować, aż ci się ta noga pierwszy raz powinie. ;-)
Ktoś przecież musi przejąć po Lucku ten cały ciężar walki o dobre imię tej jedynej słusznej marki w tym jakże zacnym kraju i chyba teraz trafiło właśnie na ciebie. Zastanawiające, nieprawdaż?

e. widać ze można mieć kymco i być w porzo.
Bycie Luckiem mu nie grozi. Gośc ma swoje lata, jakieś piniędze i nie boi się ich użyć zamiast 2 lata zbierać na używane spełnienie marzeń i w miedzy czasie obrzydzać życie wszystkim innym którzy sobie te marzenia spełnili czymś "nie tak doskonałym".

CHINOL_180, bycie etatowym chłopcem do bicia jest normą i przypada w udziale każdemu nowemu, więc zapraszam do zabawy :-)
Na dobry początek, masz u mnie w galerii prezent powitalny.
Racja, podłożenie się to tylko kwestia czasu, mam tę świadomość, zobaczymy co będzie. Mówisz, że po pierwszym razie już poleci...?
Już tak jest z młodymi (nowymi), że starzy (jak Wy) wpuszczają nas w jakieś role, których sami byśmy sobie pewnie nie wybrali, ale czemu nie, możemy się pobawić, niech ten ciężar spocznie na mnie :-)
Wyczuwam tę podskórną, bratobójczą, skrytą wojnę między braćmi z Chin i Tajwanu i nie do końca KYMKAM o co chodzi, czyli pewnie chodzi o kasę. KYMCO be, bo droższe od chinoli, a samo też chinol, szlachtę tylko udaje, ale gdzie mu tam do błękitnej krwi burgmana i innych takich samurajów? Jeszcze nie jestem gotowy bronić honoru marki, ani opluwać lakieru mego sprzętu, ale powiem tak:
- kupiłem KYMCO, bo na tyle było mnie stać, żeby zaryzykować bez płaczu (nigdy wcześniej nie mialem kontaktu z motorem);
- nie kupiłem Burgmana, bo by mi go było szkoda do nauki jazdy (i bym płakał, że wydałem taką kasę bez sensu, gdy mi coś nie wyszło),
- nie kupiłem Addressa, bo nie wiedziałem o jego istnieniu (a szkoda, bo do nauki wydaje się idealny).
No i najważniejsze, nie kupiłem chinola, bo...?
Czekam na podpowiedzi, Chinolu_180 :-)
*
WOMBAT, dzięki. Nie wiedziałem, że większość (jak się domyślam) kymkaczoposiadaczy jest jakaś dziwna. Serio?
Co jest, to jak z kierowcami trabantów kiedyś? Specyficzni ludzie wybierają KYMCO?
Poczekaj, może mi się jeszcze odmieni i stanę się jednak gorącym wyznawcą \\\"jedynie słusznej\\\" (Chinolu_180) MARKI.
Będzie wtedy ubaw :-)

czujesz klimat. nic ci nie będzie.

Pewnie, że nic mi nie będzie, bo co ma być :-)
Ale wchodzę w rolę, przywdziewam barwy wojenne i ruszam do boju :P

Nie będę mściwy,bo jak widać po arasz74 nie to na czym się lata tylko człowiek się liczy i on to w zupełności rozumie mimo iż ma PEDALSKIE KYMCO ;D;D;D;D;D[bez urazy] Tylko szkoda że tak późno zaczął przygodę z moto,mój pierwszy 'poważny' jak miałem 12l zarobiłem przy zbiorze truskawek i kupiłem bestię wsk175 [ala enduro] co mnie matka po pysku wyszczelała:D ale zrozumiała miłość do sprzęta i 2 dni później już latałem jak wściekły piękne czasy za flaszkę pełen bak:)

Ja zacząłem sporo później i na czterech (17 lat), a to z racji bycia maminsynkiem i trzymania się kurczowo maminej spódnicy.
Z tego samego powodu rodzice musieli mi kupić pierwszy samochód, bo jako maminsynek nie byłem w stanie pracować i zarabiać :-)
Pierwsze auto za własną kasę, to 126p 600 z 1977 za 600,-pln, a za pierwszą zarobioną poważną kasę (gastarbeiter przy rozbiórce samochodów u "Niemca") kupiłem wymarzoną strzałę: fiat 125p kombi - był szał :-)))
Do dwóch kółek nigdy mnie specjalnie nie ciągnęło, ale do czterech i owszem, od małego. Doliczyłem się 13 samochodów, które miałem prywatnie i 5, na których jakiś czas pracowałem (np. jako dostawca w czasie studiów). Miałem krótką przygodę z ciężarówkami - i to mnie zawsze ciągnęło najbardziej - niestety, z braku czasu, zakończoną niczym (tyle, że sobie chwilę pojeździłem). Im większe auto prowadzę, tym większą mam z tego frajdę, lubię jeździć z przyczepą (mam camping). Wiem, jestem zboczony, ale bardzo lubię parkować zestawem... Największą radochę sprawiła mi przejażdżka Starem 266. To dla mnie podwójna atrakcja: duże auto i teren. Cuś jak Quad XXXXL :-)))
No to się chyba Chinolowi podłożyłem wystarczająco, żeby poszalał?
Pewnie mi zaproponuje, żebym sobie do tego pedalskiego skutera dokupił kosz, skoro tak lubię duże zestawy, i całość pomalował na różowo. :-)))

Tylko dzisiaj uważaj żeby cię chłopki ciągnikiem nie przejechali:)a trzeba złożyć o jakieś dopłaty przecież istniejemy to nam się należy i robimy strajk i na warszawkę:D

ej, ale to nie kymco jest pedalskie tylko wszystkie skutery są pedalskie

Jak fajnie, jakiś luźniejszy dziś dzień. Robić mi się nie chce...
Ropa jest stanowczo za tania, dlatego wszyscy, co się poza sezonem prac polowych nudzą, robią sobie wycieczki do Wawy czym tam mają, a że mają traktory, to voila. Mnie tak łatwo nie dopadną, jestem dziś na skuterku (śmignę bokiem, bo jeszcze przyczepki nie dokręciłem) . Żeby mnie zablokować, to oni by musieli znacznie lepiej znać to miasto, a ja nie jestem \\\"słoikiem\\\" (nie obrażając specjalnie nikogo) i nie poruszam się tylko głównymi ulicami na wprost, więc rozpaczy nie będzie :-)))
PS.
WOMBAT, ale mnie naprawdę nie przeszkadza naklejka na kasku: PEDAŁ NA KYMCO. Luzik.
Miałem być chłopcem do bicia, proszę bardzo :-)))

Wiem wombat poprawka wszystkie są pedalskie:D:D:D

Uuu, chłopak potrafi się odgryźć, ale przynajmniej pokonwersujemy nieco, bo nie jest jednak arogantem. :-)
*
Arasz, spoko, nie ma boja, będą jeszcze z ciebie ludzie, ale musisz wiedzieć, że to ja wiodę tutaj prym w promowaniu najtańszego chińskiego paździerza z marketów (cały rok się zbierałem, aż sobie zanabyłem takiego jednego przypromocyjnego Routera z Tesco), a ciebie próbuję tutaj nieco jakby spolaryzować, aby mieć... oponenta, przeciwwagę dla moich forumowych rozważań i dywagacji, no taki... drugi koniec skali i jest to ewidentnie próba budowy układu przeniesienia, bo bardzo tęsknię... po lucku, po benku, po romku, marcysiu i zenku. Po maksiu też tęsknię, a jakże. :P
Qrde, ile ja godzin tutaj przez nich zmarnowałem i nikt mi za to nie zwróci. Nikt. :-)
*
Produkty z logo Kymkacza są raczej takie, rzekłbym... metroseksualne. No nie bądźcie wy zaraz tacy... CHODŹCIE JEŚĆ.
No i znowu... mleko się wylało, kot sobie śpi, a myszory harcują na całego i zboże na kolejny zasiew znowu trafi szlag. ;P