Jaki motorower wybrać?

Więc tak od dwóch lat posiadam Skuter marki Zipp Axis (przebieg o 2500) i jestem zadowolony. Jednak jazda skuterem mi się już znudziło. Postanowiłem, że kupie "biegówkę"
Mój budżet to ok 3000-3200
Moje typy to :
-Derbi Senda
-Zipp Pro Gt
-Rieju rs2 matrix
-Rieju Mrx 50
-Honda NSR
Możecie mi coś poradzić? Oraz powiedzieć czy z moim budżetem jest możliwe znaleźć z tych marek coś dobrego? Będzie to moja pierwsza przygoda z biegami ;)

W twoim budżecie markowych w dobrym stanie nie znajdziesz... Kup chinola typu WS 50 lub jak wolisz Ogara 900

Najłatwiej będzie dostać Sendę ale na pewno będzie miała przebieg powyżej 10 000 km.

Nie chce ogara ani żadnego Rometa nie podobają mi się. Wiecie można budżet zredukować do 4000 tys. A co z zippem ?

Do 4 tysięcy dostaniesz nowego, zwykłego Pro 50 . Moim zdaniem nie opłaca się kupować Pro GT , bo płaci się tysiąc złotych więcej , za parę lampek :-) . Zaraz wbiją tu maniacy markowych maszyn i wmówią ci że Zipp to gówno. Najlepiej poczytaj opinie użytkowników PRO :

http://www.polskajazda.pl/Porady/Opinie-o-motocyklach/Zipp/Pro-50

Moim zdaniem wybór nowego sprzętu jest roztropniejszy choć to jest też jakieś ryzyko , że trafimy na awaryjny egzemplarz ( chińczyki tak mają :-D ) ale to trzeba mieć po prostu pecha :-)

Nowego nie chcę. To moja pierwsza przygoda i raczej wolał bym dotartą.
Więc tak:
-Derbi Senda
-Zipp Pro 50 (nie gt)
-Peugot xr6

Nie wiem co za problem dobrze dotrzeć sprzęt. Jak często jeździsz , to tydzień , góra dwa, i z głowy . Z używanymi chińczykami jest różnie . Możesz trafić na jakąś fajną okazję np. prawie nowy , 800 km przebiegu za 3000 zł . To by się nawet opłacało. Jakbym miał kupować używanego to Peugeota XR6 albo Rieju RS2. Są akurat w twoim budżecie. Z używkami jest jednak też ryzyko- możesz trafić na jakiś szmelc. Więc jeśli się specjalnie nie znasz , to kup nowego , a jak trochę się znasz , bądź masz znajomego lub kogoś w rodzinie kto się zna , to możesz się pobawić w używki :-)

Używany Zipp Pro odpada. Nowy często się psuje a co dopiero jeżdżony... Kup Rieju RS 2 Matrix. Wersje z 2010 roku dostaniesz za ok. 4.300 :)

ale mi problem ja bym brał sende albo jak kolega mówi rieju, poszukasz znajdziesz a zippa sobie daruj, na zdjęciu pięknie ładnie a w praktyce lepiej nie gadać. Derbi i wygląda i jedzie, a zipp tylko wygląda ( dla mnie i nie to ) a nie jedzie umówmy się silnik 4t + taka masa szału nie robi, i nie chodzi tu o jazdę 120 km/h ale głównie o przyspieszenie którego zipp nie ma a w derbi nadgarstki urywa więc wybór należy do ciebie.

Z tymi nadgarstkami to bez przesady. To tylko pięćdziesiątka :-) Miałem okazję jeździć na TZR , GPR i na XR6 i powiem ci, że jakiegoś wielkiego szału nie ma. Nie mam porównania z PRO 50 , ale mnie te dwusuwy odstraszają- śmierdzą spalonym olejem , dużo palą i na dodatek trzeba je często czyścić np. w wydechu jest pełno czarnych paprochów , pozostałości po spalonym oleju. A do Zippa wstawisz cylinder 72 ccm i już nie będzie mulił. I nie ma zasady , że się każdy psuje. Kolega sylwek62 , ma konkurencyjny model Rometa ( RR 50) i Zippa wszędzie krytykuje. Sorry , ale tak jest :-)

Zippy są naprawdę DO NICZEGO! Jeździłem takim Zippkiem kolegi (mam go na profilowym) i na prawdę szału nie ma, dupy nie urywa, a to przecież juz 72 ccm. W porównaniu z Yamaszką... wygrywa tylko jeśli chodzi o ekonomię, bo nie okłamujmy się, ale 2t spala jakieś 5l na 100 + dobry olej (szkoda do tego lać Mixol, albo Orlena, no prosze was), a Zipp mieści sie w 3l na 100. Nie wiem Matole (broń mnie Pan Bóg nie chcę ci ubliżać, ale tak się odmienia twój nick :)) jak na tych TZRkach, GPRkach czy XR6kach jeździłeś, ale mają kopa dopiero od wysokich obrotów. To jest taki specyficzny silnik, że poniżej 8 tysięcy obrotów nic się nie dzieje, a potem... fajerwerki :). Od 10 tyś strzela jak achtung. Awaryjność? Po kręconych 5 tysiącach przebiegu zmieniłem łańcuch, zębatki i świecę zapłonową. Jakieś 200 zł, a przejechałem sam 3 tyśki, a nawet sporo więcej, a nigdy jej jakoś specjalnie nie oszczędzałem. Chłodzenie to kolejny argument na korzyść motorków z AM6. Motor chłodzony cieczą też można przegrzać jak się piłuje w 35*C w cieniu (tak, przerabiałem to...), ale sprawuje się znacznie lepiej od powietrznego w Zippie. Sama jakość wykonania to już zdecydowanie inna liga.

I tak na koniec ostatnia przygoda mojego kolegi z jego super pro elo mega szejset Zippem Pro 50:
Jechaliśmy sobie średnio spokojnym tępem (dla mnie spokojnym, dla chinoli kolegów już dosyć stresującym) czyli ok 65 km/h do miejscowosci oddalonej o jakieś 5 km drogi od nas. Jedziemy i po przejechaniu kilku kilometrów - ziuu! Zipp wybrał papieża! Abe mus papa! Biały dym z tłumika, zablokowany kopniak... Prawdopodobnie przytarł sie koledze cylinder, albo upierdzielił się wał. Kto to wie. Zaholowaliśmy go do brata drugiego kolegi, poczekaliśmy, pogadaliśmy, pojeździliśmy (kolega u mnie na miejscu plecaczka) i wróciliśmy aby zaholować Zippa z powrotem. Kolega załamany totalnie, bo udupił w tego chinola dobre 5 kafli, a psuje się na każdym kroku. Przejechał bodaj 6 tyś a wymieniał więcej rzeczy niż ja potrafię spamiętać. Niedługo sprzedaje Zippa i kupuje Aprilię RS. Swoją droga również świetny motorek, w dobrej cenie. Nikomu nie polecam chińczyków (no chyba że Keewaya, który jest w miarę). Nie mają kompletnie polotu, osiągów i wszystkiego innego w porównaniu z japońską, włoską, hiszpańską, koreańską czy chociażby tajwańską marką. Mogę przytoczyć masę przykładów jak to chinol popsuł się zaraz po wyjeździe z salonu, ale i tak już za dużo napisałem.

Nie bijcie, dziękuje, dobranoc.

Jeżeli chciał byś 125 to kup cagiva mito 2t seria ma 34 km a jak 50 to nsr :P

TheMiqlaq - większość ludzi, którzy kupują swój pierwszy motorower nie słucha rad bardziej doświadczonych kolegów. Dopiero utrata kilku tysięcy złotych, za które kupili chiński złom, utwierdza ich w przekonaniu, że ich wybór był nie do końca przemyślany. Biedniejsi o te kilka tysięcy złotych, w końcu dochodzą do wniosku, że lepiej od razu kupić coś porządnego.
Na forum nie brak ludzi, którzy kupili chińskie wynalazki, a potem na siłę się wspierają. Śmieszy mnie ich argumentacja, jak twierdzą, że jak się dba o chińczyka tak się jeździ. Oni dbaniem nazywają wieczne naprawy. A to tłumik odpada, albo kopka, albo nie chce odpalić, albo nagle gaśnie nie wiadomo dlaczego. Ale oni z uporem maniaka twierdzą, że to normalne że tak się dzieje :-) Bawi mnie argumentacja, że części do chinioli są tanie - ale biorąc pod uwagę czasookres ich wymiany, to już tak różowo sprawa nie wygląda
Ich kasa, ich wybór. W końcu ktoś musi wspierać koniunkturę w ChRL :-)
Teraz czekam na lincz w wykonaniu zadowolonych posiadaczy skuterów Made in ChRL :-)

TheMiqlaq- absolutnie mnie nie uraziłeś :-) . Twoja wypowiedź była na poziomie , w porównaniu do wypowiedzi innych osób , zwracających się do mnie :-) . Jeździłem tymi markowymi sprzętami spokojnie . Nie wiem ile jechałem , ale na pewno nie prędkością maksymalną. Nie wiem ile jechałem bo licznik działał u kolegi w XR6 :-) . Ogólnie każdy z moich kolegów kupił swój sprzęt w raczej średnim stanie ( kolega dał za TZR aż 5000 złotych , była sprowadzona z Holandii , po glebie , popękane owiewki, niedziałający lznik oraz parę detali do poprawek) , o Peugeocie i Derbi nie będę wspominał. I dlatego tak źle mi się kojarzą. Kolega od TZR zapłacił właściwie za rocznik ( 2008) i nawet nie wiadomo jaki jest przebieg ( przez ten licznik). Moim zdaniem , markowiec warty uwagi kosztuje ok. 6000 , więc Zipp wychodzi zdecydowanie taniej. Za naprawy nie zapłacę 2000 zł ! A Rieju bym nie kupił bo jakoś dziwnie wygląda. Ale to kwestia gustu :-)

matol1798 napisał:

Z tymi nadgarstkami to bez przesady. To tylko pięćdziesiątka :-) Miałem okazję jeździć na TZR , GPR i na XR6 i powiem ci, że jakiegoś wielkiego szału nie ma. Nie mam porównania z PRO 50 , ale mnie te dwusuwy odstraszają- śmierdzą spalonym olejem , dużo palą i na dodatek trzeba je często czyścić np. w wydechu jest pełno czarnych paprochów , pozostałości po spalonym oleju. A do Zippa wstawisz cylinder 72 ccm i już nie będzie mulił. I nie ma zasady , że się każdy psuje. Kolega sylwek62 , ma konkurencyjny model Rometa ( RR 50) i Zippa wszędzie krytykuje. Sorry , ale tak jest :-)

Słuchaj mam tego Rometa i na razie jest ok. Nie ma co mówić o konkurencji bo to nie ma sensu Zipp jest gorszy w każdym aspekcie. Jakbym się nie znał to bym nie pisał. Jeździłem na kilku markowych i kilku chinolach... Z czego Zipp-a wspominam najgorzej. Plastiki trzeszczą przy wyższych obrotach. A prędkość nie powala przez jego dużą wagę i grube opony. Nawet Cylek 72 nie daje zadowalającej mocy. Jak nie wierzysz mi na słowo to sam zobacz.
http://www.youtube.com/watch?v=LwIavTf9sms
Zipp 72 wyprzedza Bartona 50 który jedzie w 2 osoby. Oj coś słabo chyba.

Aprilię sprzed najnowszego liftu (sprzed 2006) można dostać w niezłych pieniądzach i całkiem dobrym stanie. Np. w mojej okolicy gość sprzedaje Aprilię RS 50 z 2001 roku za 2800. Całkiem ładna, oryginalne malowanie, trochę porysowana, bo wiadomo ze swoje lata ma. Byłem, widziałem, podobała mi się, ale i tak kupiłem 2 razy droższą TZRkę. Swoją drogą strasznie są one drogie... Jakbym zrobił mojej tuning, posklejał (bo miałem głupią wywrotkę...) i pomalował plastiki to poszłaby za jakieś 10 kafli na Allegro :P. Strasznie to nieopłacalne z tego punktu widzenia. A taką RSkę kupisz, wyremontujesz na cycuś glancuś i zmieścisz się w 3500 :).

Tylko ta Aprilia w starej budzie piękna nie jest :-) . Ale to też kwestia gustu. Jak chce się komuś robić remont i lift , ma czas i ochotę, to może sobie pooszczędzać na używce , ale jak ktoś chce coś nowszego , w ładnym stanie to musi trochę zapłacić. Nie ma co porównywać chinola z markowcem , ale chinol wychodzi po prostu taniej , w porównaniu z markowcem w bardzo dobrym stanie. A co do Rometa- ma ten sam silnik co Pro , więc jakiejś wielkiej różnicy w osiągach. Opony w Pro są grubsze , w przeciwieństwie do cieniutkich oponek Rometa , co daje większe opory toczenia , więc Zipp może jest bardziej mułowaty. Jakość wykonania Rometa też pozostawia wiele do życzenia , wystarczy podejść do salonu by przekonać się o średnim spasowaniu plastików , czyli podobnie jak w Zippie. Można pod te plastiki podkładki gumowe i już nie będą trzeszczeć. To jest tylko chinol za 3900 złotych , więc nie można porównywać jakości jego wykonania np. do Yamahy :-)

matol1798 napisał:

To jest tylko chinol za 3900 złotych , więc nie można porównywać jakości jego wykonania np. do Yamahy :-)

Ale się ubawiłem.
Za taką kasę masz już nowego Kymco z salonu.
Tam nic nie trzeszczy i nie trzeba żadnych podkładek zakładać. Lejesz paliwo i śmigasz.
Niedługo chiniole będą kosztowały 10 tysi i ludziska będą je kupowali :-)

Tak , tylko to Kymco jest brzykie jak nie powiem co . Jeżdżą na nim głównie jacyś dziadkowie na działeczki. Może i Nexxon jest dobry , ale raczej nie jest obiektem marzeń każdego nastolatka, z powodu swojego wyglądu. Nie chodzi mi o to by szpanować , ale wstyd by mi było na tym jeździć. Nic w nim nie trzeszczy , bo tam nie ma prawie żadnych plastików. A nowy markowiec ( taki ładny , przypominający ścigacza) kosztuje ok. 13 tysięcy złotych. A chinol 1/3 tej ceny. Więc raczej cena jest do przełknięcia :-)

Kolega Mateusz Zviezda ma swojego Keewaya TX na sprzedanie. Przynajmniej tak mówił. 3000 chce i ma coś ponad 6000 km przebiegu. Moto mnie urzekło gdy je zobaczyłem. Nawet nie przeszkadza mi ten pomarańczowy kolor, a wręcz dodaje uroku.