Jak namawiacie rodziców?

W tym temacie opiszcie swoje sposoby: jak namawiacie rodziców do kupna jednośladu (silnikowego :p)


Na Aeroxa było tak: ciągle chodziłem do taty, opowiadałem mu o Aeroxie, co ma, że okazje na Allegro, to, tamto, gładko poszło bo i tak drugi skuter miałem zepsuty.
Ale na kupno 125ccm boję się zagadać, poprostu pół roku zwlekam i nie wiem jak ;((

Zrób tak samo. 75ccm w te czy wewte :stuck_out_tongue:

Gópi temad !
Boisz się swoich rodziców ?!

Nie macie mi pomagać tylko pisać swoje sposoby. CIOŁKI!

Ja po wypadku, który miał mój bliski znajomy na ZX9Rce w ogóle nie myślę o moto :573:

to Jasiu nie masz zx9r? No powiedz normalnie ojcu, że za mało mocy ;p… Przynajmniej ja tak zrobiłem z przesiadki z 50 na 125 :D…

Stoi trochę rozjebana… :573:

to w końcu OT, więc mogę chyba tu spytać. A to co ona jest Twoja, i dałeś się znajomemu przejechać a on rozjebał?

Ja miałem o tyle łatwiej, że brat rzucił taki pomysł o kupnie 125 no i potem jakoś poszło …

Teraz pytanie psychologiczne mam do Was, co mam powiedzieć xd tata, chcę jakiś motor? lol xdd

Pogadaj żeby ci kupili 125 i jakieś blokady zarzucą czy coś XP
Albo wykorzystaj argument że twoi koledzy maja xd

Akurat nie mają XD blokady? to juz wole roxem jezdzic niz 125 na blokadach :smiley: chociaz i tak bd. enduro brał to prekosc nie będzie robila dla nich roznicy, chociaz nie wiem właśnie czy wolałbym enduro/sm/ściga ;p

powiedz że w teren mniejszym niż 125 to nie ma co wjeżdżać xP

powiedz, że chcesz biegi, a 50-tki w biegach chodzą gorzej niż aerox i lepiej kupić od razu 125 :D…

Dalej to sobie poradzę, tylko MEGA BIG MUCH MANY A LOT OF VIELE problem to zagadać w ogóle o moto :stuck_out_tongue: zagadać, że chcę coś takiego.


A jak u Was to wyglądało?

Ja powiedziałem w ten sposób, że kiedyś kupię sobię BMW GS1200, a żeby kupić takie moto, to muszę nabrać doświadczenia(czyli muszę się rozwijać), a jeżdżąc cały czas piździkiem stoję w miejscu… I tak przez pół roku( w międzyczasię prawko zrobiłem). Cały czas twardo obstawałem przy swoim i zbierałem kasę, aż w końcu kupiłem i zapierdalam aż się szyby w oknach trzęsą :622:

Ja miałem o tyle prosto, że gdyby nie tata, to bym nigdy na skuter nie wsiadł… Po prostu uznał, że skuterek się przyda więc któregoś dnia zabrał mnie do znajomego gościa który sprzedawał, kazał obejrzeć i kupił :slight_smile:

Jeśli chodzi o zagadanie… po prostu przedstaw sytuację. Powiedz, że chciałbyś mieć taki sprzęcik i czy by nie dołożyli trochę kasy. Tylko nie ma sensu przeginać, czyli truć bez przerwy.

excent, nie ma co się bać xP przecież cie za to nie zbija ;d ja też się tak bałem zagadać xP A powiedziałem słówko i się tata rozgadał to :smiley:

A ja bym poszedł na kompromis :smiley: Zażądał moto najmniej 500ccm i w drodze negocjacji poszedł na kompromis 125ccm :stuck_out_tongue: To jest bardzo skuteczna forma dążenia do celu(“żądaj więcej, niż chcesz”) xD

Zacznij od tego na jakich moto w przeszłości jeździł a potem powiedz o swoim :mrgreen: