Witam,
To mój pierwszy temat na forum, więc na początku się przywitam.
Jestem nowicjuszem i chcę kupić swoja pierwszą „125-tkę”
Początkowo byłem zdecydowany na Hondę PCX – mam ofertę na nówke z salonu z kufrem i szybą za około 12500 zł. Odbyłem też jazdę testową Yamahą NMAX i bardzo mi się podobało.
Mam lekki mętlik – gdyby Honda PCX miała ABS to bym się pewnie nie zastanawiał i kupił bez wahania, ale jako „żółtodziób” obawiam się, że ABS może być przydatny.
Codziennie dojeżdżam do pracy po 25 km w jedna stronę i chciałbym by taki skuter w sezonie zastępował mi samochód jako środek transportu do pracy (droga tak pół na pół – miasto i obwodnica miasta).
Czy warto dołożyć 2000 zł i kupić nowszą konstrukcję czyli NMAXa z ABSem (w tym do końca lipca kask o wartości 500 zł dają w promocji).
Do Nmaxa jest strasznie drogi kufer – prawie 1400 zł ze stelażem i zamkiem. Wysoka szyba odrobinę droższa w Nmaxie.
Jeśli chodzi o wygląd to oba skutery mi się podobają i tutaj nie mam żadnych „ale”.
Jeździłem też testową Yamahą Tricity – prowadzi się świetnie i an niej czuję się najpewniej i wydaje mi się najbezpieczniejsza w przypadku opadów deszczu, kostki brukowej i torów tramwajowych. Akurat jest demówka do sprzedania (z ABSem 13500).
Minusy, to szyba + kufer to około 2000 zł i pali jednak sporo więcej niż PCX i Xmax, a osiągi słabsze.
Rajdować nie zamierzam, ale chciałbym bezpiecznie i w miarę szybko dojechać do pracy.
Dodam, że jak zaczynałem szukać to Suzuki Address 110 było główną opcją – wyprzedają je teraz za 6900 zł (szyba + kufer to około 1100 zł) – może taki skuterek by mi wystarczył i jeśli chodzi o narzędzie dojazdu do pracy nie ma sensu dokładać co najmniej 2500??
Będę wdzięczny za wszelkie porady i pomoc.
Pozdrawiam