Przecież jak się puszcza manetkę gazu to obroty silnika spadają, a siła odśrodkowa nie może odepchnąć rolek, co powoduje że sprzęgło się rozprzęgla. Czyli jak tu hamować silnikiem? Dodam jeszcze że hamowanie silnikiem powoduje szybsze zużycie podzespołów skutera. “Hamowanie silnikiem to po pierwsze oszczędność samej jednostki. W tych momentach silnik jest lepiej smarowany, bardzo efektywnie się wychładza. Jednostki czterosuwowe bardzo to lubią, zwłaszcza podczas docierania.” W dwu suwie niestety nie. “Po drugie,- Zerowe spalanie. Apetyt na paliwo silnika napędzanego siłą tylnego koła wynosi dokładnie 0L/100 km. Ekolodzy też będą zadowoleni.” Zerowe spalanie? Perpetum Mobile? Przy ustawianiu gaźnika ustawia się niskie obroty co nie? “Po czwarte,- dłuższe życie zawieszenia – podczas gwałtownego hamowania układy amortyzujące przenoszą największe przeciążenia, zwłaszcza na nierównej nawierzchni.” W Polsce jest to bez znaczenia
Gilbert, gdyby było tak jak piszesz, to po zamknięciu przepustnicy silnik powinien osiągać wolne obroty, a wszyscy doskonale wiemy, że tak nie jest. Ja się w pełni zgadzam z artykułem Leszka- stosuje te zasady zarówno w samochodach, jak i jednośladach- skutki są widoczne na stacji benzynowej
Dlaczego hamowanie silnikiem powoduje szybsze zużycie skutera, gilbert?
No to klops Lesiu, bo hamowanie silnikiem daje spalanie 0 l tylko gdy mamy WTRYSK, w gaźniku mniej spali hamując na luzie (dotyczy manuala), a w skucie będzie żłopał wahę i tak, i tak, przy gaźniku nie oszczędzimy tak nic a nic ;D
Okazało się, że mam gaźnik popsuty i ma swoje fanaberie, poczytaj na internecie o hamowaniu silnikiem samochodu np.: “Witam, niestety nie znam konstrukcji tej skrzyni biegów, ale automaty nie lubią “hamowania silnikiem”. Być może zaoszczędzisz w ten sposób 1/2 litra paliwa to jest ok. 2zł na 100km a to na pewno nie zwróci Ci kosztu naprawy skrzyni.”
Czyli w skrócie: pasek, sprzęgło i wariator dostają w dupę a co za tym idzie wał, tłok, łożyska, przekładnia. (Sorry że post pod postem)
Wiesz jaka jest różnica między skrzynią automatyczną a bezstopniową?
jest automatyczna stopniowa i bezstopniowa, w skuterach jest CVT i za taką skrzynie biegów robi wariator jak się nie mylę.
A spotkałeś się z CVT w samochodzie? Z tego co wiem to hamowanie skrzynią hydrokinetyczną jest niewskazane, ale w skuterze takiej nie ma. Uwierz mi dla wariatora, sprzęgła, paska, wału nie ma różnicy czy siła idzie od silnika, czy od koła. W każdym razie ja tak robię i przez 7000 km żaden z elementów nie uległ uszkodzeniu, spalanie spadło o około 10.4%, a okładziny i klocki są jak nowe. Wszystko to od marca tego roku.
hola, hola. Akurat wielu producentów próbowało wprowadzić skrzynie CVT do samochodów (nazywała się też Variomatic). Mowa tu o takich firmach jak m.in.: Fiat czy Renault.
Dobrze napisany artykuł i myślę że jeżeli są błędy to minimalne i nie warte sprzeczania się. Użytkuje skuter podobnie mam zrobione 6000km i raz wymieniałem szczęki z tyłu. Reszta gicio.
A z resztą, każdy zrobi po swojemu Na dzień dzisiejszy proponuję iść na piwo xD
Zacznijmy od tego że skuter nie ma skrzyni automatycznej czy bezstopniowej ale PRZEKŁADNIĘ AUTOMATYCZNĄ Z AUTOMATYCZNYM SPRZĘGŁEM. W tej chwili markowe skutery są produkowane z silnikami 2T gdzie takie rozwiązanie psuło by silnik a chińskie skutery 4T z japońskimi gaźnikami (nie ich kopiami lub projektami produkowanymi w chinach) są praktycznie nie do spotkania, nie ma też potrzeby naprawy tych gaźników więc nie dziwne że mało kto słyszał że te gaźniki mają zawór podciśnieniowy odcinający dopływ benzyny gdy podciśnienie jest duże a przepustnica zamknięta. Silnik nie psuje się od takiego hamowania o ile ma wymieniany olej wg wskazań producenta - tak jak każdy silnik.
Przepraszam, nie zgodze się ze stwierdzeniem że przy hamowaniu silnikiem gaźnikowym spalanie jest na poziomie 0,0 litra. To jest do wykonanie tylko przy wtryskach. Po zamknieciu przepustnicy i tak jest pobierana do cylindra mieszanka z kanału biegu jałowego. Ale jak najbardziej jest to małe zużycie paliwa. Z resztą przytoczony zalet jestem zgodny
ja tam nie będę sie spierał z nikim. Wiem tylko o zauważalnej róznicyu mieczy 4T a 2T. $t te po pusczeniu manetki szybciej schiodzi z obrotów a przez to jego predkośc szybciej maleje w 2T jak jezdze od konca lica propuje to stosować lecz nie ma widocznego efektu ale na spalaniu podczas tankowania o dziwo minimalny wynik jest. Inca street 50T z silnikiem o kodzie fabrycznym 1PE40QMb powinieni niby spalac minimalnie 5,14 L / 100km a u mnie spala ponizej 5L wiec jest ot skuteczne w jakimś stopniu. Wystarczy sobie potestowac technike i zobaczyc potem ile bedziemy lali do baku
Osobiście ‘‘nie kupuję’’ tego artykułu. Hamowanie silnikiem w skuterze ? Artykuł mocno przesadzony.
W 4T hamowanie silnikiem jest wskazane bez względu na to czy to jest ciężarówka, osobowy, motocykl czy skuter. I wszystko jedno czy silnik napędzany jest kołami przez skrzynię biegów, łańcuch czy pas w CVT. W 2T hamowanie silnikiem to proszenie się o kłopoty i zatarcie silnika. Jak ktoś nie wierzy, to proponuję kupić sobie dwusuwowego Trabanta i zjechać kilka km w dół gdzieś w polskich górach, hamując silnikiem - zatarcie gwarantowane. A czymkolwiek z 4T jazda w dół bez gazu nic nie szkodzi; smarowanie jest, spalania praktycznie nie ma więc nie ma się co rozgrzewać, chłodzenie jest cały czas wentylatorem (mowa o skuterach) - same plusy, zero minusów. Tu Leszek dobrze pisze Co do spalania, 0 l/100km to to nie będzie, ale jest to pomijalna ilość w stosunku do normalnej jazdy (w końcu dyszy wolnych obrotów nic nie zamyka). Miałem kiedyś Trabanta 2T (Trabanta 4T także), i wiem jaka to była męka jeżdżenie po górach dwusuwem. Nie tyle wjeżdżanie co zjeżdżanie. Z reguły po powrocie do domu hamulce były całkowicie do wymiany, bo nie można było hamować silnikiem i było po klockach z których potrafiło się dymić w czasie zjazdu. Pokażcie mi teraz pojazd 4T który traci hamulce po zjeżdżaniu z długiej góry. Nie ma.
Nie wiem jak w Trabancie 2T, ale w Wartburgu można było przełączać wolne/ostre koło (dźwigienka pod kolumną kierownicy), żeby jednak czasem móc wspomagać hamowanie silnikiem. Ja po pierwszym kontakcie ze 125 4T byłem zdziwiony, że tak fajnie można zwalniać silnikiem. W biegówce właściwie zawsze używam redukcji do hamowania, wręcz minimalnie tylko hamując tyłem przy samym zatrzymaniu.
Zgadza się, w Wartburgu było wolne koło (chyba) na wszystkich biegach oprócz jedynki. I można było - jak to piszesz - sobie to włączać/wyłączać. W Trabancie wolne koło było tylko na czwartym biegu i zapięte na stałe bez możliwości przełączania wolne-ostre. Zjeżdżanie na 4-ce to było palenie hamulców (bo wolne koło odcinało silnik od skrzyni i hajda na dół!), a zjeżdżanie na III to... zatarty silnik.
W CVT nie ma wolnego koła więc jakby zjeżdżać na sucho. Czyli kłopoty.
Ja skuterem (4T) zawsze hamuję silnikiem a hamulcami przed zatrzymaniem się. I jakoś przez prawie 7000 km problemów nie mam.
Wyprawa Wartburgiem... w góry... zimą... na oryginalnych kapciach firmy Pneumatik... czy jakoś tak. To był dopiero sport ekstremalny :-)
Nasi ojcowie byli twardzielami. A moje dzieciaki teraz pojękują, że klimy nie ma... :-)))