Wzorem PRW czyli "Południowe Rejony Warszawy" chciałbym zaproponować wszystkim stworzenie czegoś na wzór.
Zapewne znajdą się ludzie, którym bliżej jest na północ Warszawy niż na południe a nie mają czasu na kilkudniowe wycieczki po Polsce.
Miło by było się spotkać w okolicy, wymienić się doświadczeniami skuterowymi lub wybrać wspólnie na przejażdżkę (ew. zorganizować dla dzieci jakieś spotkanie ze skuterami wzorem motocyklistów np w WOŚP) czy urządzić jakieś małe zawody :)
Nie muszą być to oczywiście osoby tylko z północy miasta, zapraszam do wpisywania się innych chętnych z Targówka, Białołęki czy innych dzielnic.
Na pewno każdy z Was zna jakieś ciekawe miejsce, które mógłby pokazać reszcie forumowiczów.
Jeśli zbierze się grupa kilkuosobowa będę miał (a raczej postaram się mieć) dla nas niespodziankę :)
Nie wiem czemu ma służyć ten podział. Mieszkamy niedaleko od siebie. Zwykle przeszkodą w spotkaniach jest czas.
Tak, dokładnie, chodzi o czas.
Nie każdy będzie miał go tyle aby np. przyjechać z Piaseczna na Bemowo 40 minut w jedną stronę aby stamtąd na godzinę czy 2 ruszyć na wycieczkę w kierunku Truskawia czy do Palmir. Warszawa jest jednak wielka :)
Na pewno duże grupy "całomiejskie" będą istnieć nadal i będą organizowane wycieczki jak czytałem na Bornholm czy do Zakopanego, ale na krótkie wypady lepiej umawiać się z ludźmi z bliższych okolic (takie jest moje zdanie).
Mam pytanie, czy kiedykolwiek były w Warszawie organizowane spoty Skuterowo.com? Ew. czy w chwili obecnej byliby na to chętni? Mam na myśli wszystkie osoby z Warszawy i okolic, bez podziału na grupy czy dzielnice?
Powino sie wybrac miejsce i czas na stale spotkania. Tak jak ma np. Burgmania. Kto przyjedzie to przyjedzie. Czasem 3 czasem 8 a czasem i wiecej osob. Naprzyklad w Sobote o 17 w jakiejs knajpie motocyklowej co tydzien :)
Jakie miejsce spotkań proponujecie? Żeby każdemu było po drodze? Pewnie najlepiej gdzieś w centrum, ja kojarzę tylko Cafe66 na Prymasa 1000lecia przy Górczewskiej...
Knajpa nie musi być motocyklowa ;) Jeśli ktoś z Was posiada garaż w miejscu, gdzie nikomu by nie przeszkadzało to to byłaby dobra opcja. W końcu napoje i żarełko można organizować we własnym zakresie a byłaby możliwość podłubania przy maszynach...
Garaz fajna sprawa ale w sumie to najistotniejsze zeby ludzie byli i czas znalezli. Jak jest z kim i o czym pogadac to nawet w mc donaldsie mozna usiasc przy kawie za 3 zl :)