Czołowe zderzenie z samochodem.

Siemka. Chciałbym Wam opowiedzieć o moim wypadku który się wydarzył wczoraj. Zacznyajmy:

Pojechałem z kumplem pojeźdzć. Jeździliśmy bocznymi drogami,Droga była bardzo wąska, i dojeżdzałem do ostrego zakrętu. Z przeciwka nadjechał samochód, Nie zauważyłem samochodu ani on mnie. I się stało. Poczułem mega uderzenie w przód i nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Dopiero po 2 minutach się otrząsłem i dotarło do mnie co się stało. Przy prędkości 40km\\\\h zdeżyłem się czołowo z samochodem. Jechałem pod górke, Droga była zakużona, Piasek, Kamyczki na drodze i dziury. Okej. Po zdeżeniu po tych 2 minutach otknołem się. Miałem bardzo dużo szczęścia ponieważ Toros Fresco jest dużym skuterem i dużo chroni sprzodu i nic po za szwami, i otarciami nic mi nie jest. Naszczęście koleś z którym się zdeżyłem puścił mnie do domu bez jakich kolwiek problemów. Powiedział mi że to był wypadek, że każdemu się to może zdażyć, i powiedział że mam się nie przejmować tylko jechać do domu. Koleś nic nie chciał odemnie. Nawet się nie przedstawił nic. Powiedział że to stary samochód i nie ma co preblemu robić. Kazał mi się nie przejmować i jechać do domu. I tak zrobiłem. W skuterze jest przód do wymiany. Obudowa koło świateł, Błotnik, widełki. Narazie tyle, Ale jak rozbiore skuter to zobaczymy co będzie jeszcze do Wymiany. Nikomu nie rzyczę takiej sytuacji.

Tutaj daję link do zdjęć skutera po wypadku:

http://imageshack.us/photo/my-images/51/img20130419004.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/844/img20130419003.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/526/img20130419002.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/90/img20130419001.jpg/

no to miałeś szczęście , dziwne tylko że gościu nic nie chciał ? , kto wie może był na małym cyku i bał się że wezwiesz gliny - gdyby tak było to miałbyś naprawę na jego OC no chyba że on go nie miał.

Według mnie to była współwina. Bo ja wjechałem w zakręt nie zachowując bezpiecznej odlegołości i on też. I było bum. Piasek, Kamyczki nie mogliśmy wychamować.

Najprawdopodobniej facet sam się czegoś bał. Nigdy w takim wypadku nie powinien Cię puścić do domu. W szoku powypadkowym możesz nie odczuwać bólu, ale potem jak by się okazało że coś Ci się poważnego stało miałby problem. Nawet jeśli była to Twoja wina i tak powinien któryś z was zadzwonić po pogotowie.

tak tak , tylko czy ty wjechałeś na jego pas czy on ścioł zakręt ?

Droga była taka, że ledwo co się 1 samochód na niej mieścił. To była boczna droga.

ja też miałem wypadek torosem f16 moim pierwszym. Przy prędkości około 40km/h wjechałem babie w volvo w tył, która już się zatrzymała, na "przystanku". Efektem było kasacja skutera - zgięta rama, 8 tygodni w szpitalu, 2 operacje, około 30 szwów, mega sprawa u prokuratora, bawienie się w sprzedaż papierów na lewo od skutera.
Obrażenia miałem duże. Poleciałem jajami na przód skutera - 2 operacje, oraz szybka od kasku wyleciała z zawiasów i przecięła brodę + całym czołem wybiłem szybę.
Myślę, że będziesz miał ramę zgiętą w tym fresco. Szkoda Ciebie, i skuterka.


Błąd, że dałeś mu tak po prostu odjechać.
Bez względu na okoliczności zawsze powinieneś wezwać policję, a gdyby koleś nie chciał zaczekać wystarczy zapamiętać jego tablice, w przypadku kiedy masz rany, kwalifikuje się to wtedy pod ucieczkę z miejsca wypadku i nie udzielenie pierwszej pomocy.
Poza tym, koleś musiał mieć coś na sumieniu skoro tak przy tym obstawiał abyś sobie pojechał (alkohol, narkotyki, może brak ubezpieczenia).
A tak, zostałeś z ręką w nocniku, leczenie na własny koszt, naprawa na własny koszt.
Nigdy więcej tak nie rób.

No, no. Dobrze gada maxell. Nie wiem czy wiesz, ale... Jeżeli wezwał byś policję to i tak by Ci nic nie zrobili, gdyż nie masz 17 lat. Ja miałem sprawę u prokuratura, którą i tak umorzyli. Ważne, że miałeś skuter zarejestrowany, OC, i kartę motrowerową, i na pewno policja nic Ci nie zrobi. Gdyby była wina gościa to byś dostał fortunę z jego ubezpieczalni. Serio. Zwrot kosztów za sam skuter + koszty za obrażenia ciała. 5 mln złotych jest odszkodowanie na osobę - tak mam u siebie w PZU, i pewnie w innych ubezpieczalniach też tak jest. To jest 100% uszczerbku na zdrowiu. Za same szwy było by 5%. No to teraz sobie policz.

Dodatkowo dochodzi ubezpieczenie ze szkoły, które otrzymał byś na 100% bez względu czy to twoja wina, czy faceta. Potrzebny był protokół z policji po wypadku, potem do szkoły zaniosłem, szkoła mnie skierowała do jakiegoś tam punktu ich ubezpieczyciela, i policzyli mi 12% uszczerbku na zdrowiu (1200 zł). Chociaż to i tak wyszło, że moja wina. Szkoda podlega pod "wypadek komunikacyjny" a ubezpieczenie szkolne trwa od września do początku wakacji.

Popełniłeś duży błąd, że nie wezwałeś policji.

Już o pieniądzach nie chciałem mówić, ale za ostatnią kolizję z samochodem z winy auta oczywiście, za rozbity skuter, kilka zadrapań i potłuczeń policzyli mi prawie 6000 zł.
No nic, następnym razem będzie mądrzejszy :)

Rodzice mi mówią tak samo. Już będe mądrzejszy na przyszłośc.

Jak to było wczoraj to może zgłoś się na komisariat, i powiedz jak było. Nic na tym nie stracisz, a możesz tylko zyskać. Powiesz, że wtedy nic Cię nie bolało, a teraz zaczęło Cię boleć. Po prostu opowiedz jak było, aby chociaż Ci protokół napisali to byś dostał ze szkoły odszkodowanie.
Nie, żebym teraz tak skakał bo kasa ważniejsza niż zdrowie, ale jak już się stało, był wypadek, były obrażenia, to czemu miałbyś nie dochodzić swego? A to "swoje" jest od kilkuset złotych do nawet kilkuset tysięcy, gdyż ubezpieczenia OC samochodowe na osobę są na prawdę duże. Na kwicie moim od mojego OC pisze:
"Do umów zawartych od dnia 11 czerwca 2012 r. suma gwarancyjna w przypadku szkód:
1) na osobie - 5 000 000 EUR; 2) w mieniu - 1 000 000 EUR w odniesieniu do jednego zdarzenia, którego skutki są objęte ubezpieczeniem bez względu na liczbę poszkodowanych."
To samo napisane jeszcze po angielsku, rosyjsku, oraz niemiecku.

Moja mama rozmawiała ze znajomym policjantem. I teraz nie chodzi już o to ktoś jest winny, Ale o popełnienie przestępstwa. W czasie gdy doszło do kolizji to koleś nie pytając sie mnie powinien wezwac karetke i policje Lub zadzwonić po rodziców. Koleś powiedział mi że mam wracać do domu i nie martwić się o jego auto itp. Bo powiedział że jego samochód jest stary. Ja tym skuterem wracałem do domu. Jeżeli podczas wracania do domu, Zemdlałbym lub by mi sprzodu koło odpadło i bym wpadł pod samochód to kto by za to odpowiadał? Teraz Nie wiem co mam zrobić. Czy iść z rodzicami na policje czy jechać do tego gościa? Policjant powiedział że nie jest zapóźno. Bo ja rodzicom powiedzialem rano o wypadku, Ponieważ się bałem ich reakcji. Wypadek stał się wieczorem.

Jeśli znasz jego dane osobowe, albo wiesz gdzie mieszka to nie zwlekaj z zawiadomieniem policji o zdarzeniu.

Jedź od razu na policję. Tym większa zwłoka, tym mniejsze szanse na zdziałanie czegokolwiek. Masz numer rejestracyjny auta, lub jego część?

kurde to ja miałem podobnie :/ Jeżeli jeździłeś po jakich bocznych drogach to duże prawdopodobieństwo że koleś gdzieś w okolicy mieszka. Może zapamiętałeś choociaż marke kolor i chociaż pierwsze 3 literki z tablicy. Jak by go policja nie znalazła to specjalnie pokręcił bym się po oklocznych wioskach szukając tego samochodu na podwórkach. Dla mojego brata takie poszukiwania zadziałały. Jeździł jeździł i w końcu znalazł sprawce wypadku ;)

Koles podał adres tylko, Wsiadł do auta i odjechał

Byłem na obdukcji lekarskiej, Zgłosiłem wszystko na policje. Koleś będzie miał problem. Koleś powinien wezwać karetke lub pilicje, Ponieważ jestem osobą nie pełnoletnią. Koles wysiadl z auta zapytal czy nic mi sie nie stalo i odjechal. Policja powiedziala ze to podlego pod oddalanie sie od miejsca wypadku i podlega to pod paragraf

Gdy wróciłem z komendy do domu to po 10 minutach przyjechali i zrobili oględziny skutera. Teraz roztrzygaja winnego a potem będzie osobne postępowanie o nie udzielenie pomocy.

I bardzo dobrze. Jak się okaże, że gościa wina, to będziesz dużo na +