Witam. Przymierzam się do kupna mojego pierwszego motocykla , który będzie głównie jak w temacie na dojazdy do pracy ale również na jakieś niedalekie trasy. Jestem niewysoką osobą (około 170 cm i 65 kg wagi) i szukam motocykla na którym nie będę musiał być zbytnio nachylony. Szukam raczej czegoś na więcej sezonów a więc sprzętu mało awaryjnego i przekraczającego prędkość ponad 80km/h. Myślałem nad Kymco Zing II 125 ale kilka osób powiedziało że nie jest wart swojej ceny. Ogólnie interesują mnie choppery lub szosowo-turystyczne/naked-y. Budżet jaki chce przeznaczyć to około 9 tyś zł.
honda varadero, honda shadow 125, hyosoung GV 125, honda cbf 125, suzuki GZ125 maruder, suzuki intruder 125, suzuki GN 125, yamaha dragstar/virago 125, suzuki van van 125
A co sądzicie o Junaku M11/M12 albo 125RS?
sądze że w stosunku do wymienionych wyżej to on jest z innej bajki jakościowej i “osiągowej”
Junak M12 jest ładny. Niższy a przez to wygodniejszy od naked-ów wspomnianych powyżej.
A Ty będziesz do tej pracy dolatywał przez miasto, czy unikniesz jazdy w korku miedzy samochodami? Tak podpytuję, bo jazda chopperkiem między samochodami wydaje mi się mniej wygodna i bardziej ryzykowna, niż nakedem. Siedzisz niżej, mniej widzisz, chopper gorzej od nakeda reaguje na szybkie manewry, jest mniej poręczny. Z własnych doświadczeń dopiszę do listy Wombata Hyosunga GT 125, w tej cenie używanego by można trafić (swojego za tyle sprzedawałem). Nadaje się na dalsze wypady, można utrzymać prędkość przelotową 100 km/h, jest akurat dla osoby o wzroście 170 cm (wyglądasz jak na dużym moto). A i tak do miasta skuter jest… bardziej skuteczny
https://drive.google.com/open?id=1MKsKuyRAkE_XpOjowZUmFr9PHXCVVAzp
*
O, np. ten:
https://sprzedajemy.pl/hyosung-gt-125-gwarancja-do-2021-olkusz-2-6bea9f-nr57457818
Brutto akuracik 9K
W większości będę unikał jazdy w korku. Akurat moja trasa do pracy przebiega przez mało ruchliwe drogi a do miasta wlatuję i mam do przejechania jakieś max 2 km. Zastanawiam się jednak dużo na Hondą CB125F albo Hyosungiem 125 tylko mam małe wachanie co do tego czy kupić używany czy np. podnieść budżet do 11 tyś i kupić nową Hondę CB125F. Jak myślicie co lepsze? A i jeśli ktoś mógłby mi powiedzieć kiedy (w jakim okresie) najlepiej kupować motocykl?
ceny motocykli nie bardzo sie sezonowo zmieniają - to zawsze loteria. W chińczykach praktycznie wcale a w markach “premium” to czasem - jak im zostanie jakas sztuka z zeszłego modelu a już ściagaja nowy.
Ty sie raczej dowiedz w salonie np hondy kiedy bys odbierał taka CBF jakbyś zamówił dziś. Bo to czesto nie jest tak że mają po 20 sztuk i tylko czekają na klienta
Z odbiorem nie było by problemu z tego co wiem a nawet jeśli bym musiał czekać około miesiąca to jakoś to przełknę. Tylko chodzi mi o to czy lepiej kupić jakąś używkę za te 7-9 tyś. czy wydać te ok. 11 tyś. i mieć nówkę?
To złożony problem:
- to twoje pierwsze moto, więc dopiero za jakiś czas będziesz wiedział co ci nie pasuje - a i tak nie będą to dane finalne i ostateczne, bo to się zmienia w trakcie użytkowania. Nie wiesz tak naprawdę, co będzie dla ciebie wygodniejsze w użytkowaniu, jak to będzie pasowało do twojego sposobu użytkowania, jak się zmienią twoje potrzeby po pierwszym sezonie (i w kolejnych), czy się rozwiniesz motocyklowo (potrzeby rosną w miarę jedzenia). Sam byłem zwolennikiem kupowania nowych moto, szczególnie jak się je traktuje użytkowo do codziennej ciężkiej pracy (dojazdy do roboty). Tu nie ma czasu na pieszczoty i latanie po serwisach, żeby kolejną usterkę zdiagnozować. Chyba, że sam jesteś zdolnym mechanikiem (jak Wombat czy Spider) i takie duperele ogarniasz na dywaniku przed domem w 5 minut z zamkniętymi oczami. Ja nie byłem, też zaczynałem przygodę z moto od 125 ccm;
- zasygnalizowałeś potrzebę sprawienia sobie frajdy (chopper/bobber) z tej przygody. Najtańsza honda ci tej frajdy nie da, bo choć będzie to super sprawne moto do miasta, to - niestety - wygląda jak wygląda, tak samo jak cała masa “chinoli z supermarketów”. Ona na ulicy wygląda wręcz śmiesznie, przy niej junak RS to poważny zawodnik (z wyglądu - tylko) - to zwykły OSIOŁEK do pracy. Stąd propozycje Wombata (i moja wrzutka), żeby się zainteresować odrobinę wyższą klasą (np. hyosung, suzuki VanVan) ale używanym (nowego już chyba na rynku nie kupisz, romet zaprzestał dystrybucji hyo, a VanVan wypadł z oferty suzuki: https://www.olx.pl/oferta/suzuki-van-van-125-raty-transport-gwarancja-2011-rok-kufer-CID5-IDvAi4R.html#27a069088f). To są perłnokrwiste motocykle, ciężkie, metalowe (w przeciwieństwie do reszty plastikowych pchełek na rynku), duże, w HYO silnik V z dwoma cylindrami też wygląda znacznie lepiej, niż zwykłe 125 ze zwisającym mikrowydechem… Niby takie samo 125 ccm, a jednak nie. Bober rometa (RCR) i jego odpowiednik w Junaku też wyglądają super (też dwa cylindry, tylko rzędowe), ale dostają dość masakryczne baty za jakość wykonania. Gdzieś tu na forum jest wątek gościa od RCR’a i opisane jego przygody z wymarzonym moto;
- w zasadzie powrót do punktu 1. Na ile jesteś pewien, że to będzie twój docelowy i ostateczny wybór. Przypuszczam, że są ludzie, którzy mają takie coś w sobie, że podejmują decyzję i się jej po prostu trzymają (albo podjęli w ich mniemaniu dobrą decyzję, albo zaciskają zęby i trwają w błędnej). Ja tak nie miałem, co mnie wpędziło w szybkie zmiany nowych sprzętów, co znów powoduje spore straty finansowe Trzeba by to mieć gdzieś w tyle głowy przy podejmowaniu decyzji. Dotyczy to też momentu kupna moto. Kupienie z wyprzedaży (starszy rocznik) dla siebie na kilka lat ma sens - nie sprzedajesz szybko, więc to, że moto jest rocznikowo w plecy nie ma znaczenia. Z drugiej strony zakup nowego z bieżącego rocznika nie uchroni cię przed stratami, jeśli będziesz go za pół roku, rok sprzedawał. Dupa zawsze z tyłu, a sprzedawanie własnych motocykli jest ZAWSZE stratą dla właściciela. Podejrzewam, że zarabiają tylko handlujący, jeśli okazyjnie kupią trupa, trochę go zreanimują i komuś wcisną. W każdym innym przypadku dbający użytkownik sprzedaje moto poniżej jego wartości (tego, co w niego władował), czyli jest to strata.
Tyle wywodów fiolozoficznych (wszystko przerobione na własnym tyłku).
Jeśli zasiałem w tobie jakieś ziarno wątpliwości, to kup sobie jakiś niedrogi, nie za mocno używany motocykl (pewnie z Chin) i polataj na nim spokojnie, bez napinki, przez jeden sezon. Niedużo wydasz, mało stracisz, a czegoś się dowiesz.
Jeśli jesteś na bank na 1000% pewny, że to ma być docelowa maszyna i nie będziesz nic więcej kombinował i zmieniał, to bym sobie darował hondę CBF, a poprzyglądał się CB125R (https://www.honda.pl/motorcycles/range/street/cb125r/offers.html), czy yamaszce MT125 (http://yamaha.libertymotors.pl/motocykle-uzywane/oferta/515). Wiem, to 16-17K, ale jeśli masz 9K, to obie firmy ci go skredytują. Na dłużej naprawdę warto mieć coś fajnego i dobrego.
*
Przy wyborze trzeba też brać pod uwagę dostępność serwisu i części. Hyosung to u nas kłopot, części trzeba będzie sprowadzać z Niemiec. Teraz może to nie kłopot, ale jednak upierdliwość. Honda, yamaha czy suzuki zapewne będzie łatwiejsze do ogarnięcia (można się tylko potknąć o ceny części w serwisach firmowych).
A żebyś lepiej mógł porównać sobie jak wyglądają te motocykle, masz tu galerię mojego Hyosynga 125 GT:
https://drive.google.com/open?id=1QvsjmeznYnwrML7gQuZUfEuI2Y2XIchU
EDYTUJ wyparowało, to dorzucam pod sobą (sorki) jakieś pomysły na wersję tańszą, czyli sprzęta na próbę (rok/sezon):
https://www.olx.pl/oferta/keeway-k23-CID5-IDxqJX7.html#68a540a4e5
https://www.olx.pl/oferta/zipp-toros-125-ccm-CID5-IDxxUtV.html#dc03eb2e1c
https://www.otomoto.pl/oferta/romet-soft-chopper-jak-junak-121-super-stan-kat-b-ID6Bwx7D.html?
https://www.olx.pl/oferta/yamaha-ybr-125-stan-idealny-CID5-IDxKZRM.html#c1cf54450f
i skoro by to miała być próba, a nie przeraża cię wygląd CBFki, to może taki eksperyment:
https://www.olx.pl/oferta/motor-125-guowei-gw125-d-kat-b-pilne-CID5-IDxlOdU.html#5c75ea1315;promoted
wszystko to co podałes oprócz CBF to słabiutkie silniki i powyżej tych 80 bedzie dramat. Do tego części do tych choperowatych wynalazków z chin i korei to trudniej zdobyć jak świetego grala.
Ostatni to już majstersztyk - zestaw “złóż to sam” od firmy “jestem kompletna egzotyka”.
Wombat, ale to w pomyśle miała być próbka. Ma być tanio i na chwilę. Jak się za coś płaci około 2K, to trudno wymagać, żeby to nie była jednorazówka, naprawiać raczej tego nie będzie. Każda opcja z wyższej półki w używce zje budżet, czyli kolega się właduje nie do końca wie w co, ale na dłużej. I wracamy do punktu wyjścia: używka za 9K, czy nowy CBF za 11K.
Nie mogę koledze z czystym sumieniem powiedzieć: a weź se kup nowego, ja tak robiłem i było zajebiście. Czy bym zrobił tak ponownie? Wątpię. Jestem mądrzejszy o te kilka zamian i teraz bym zaczął od taniego, chińskiego skuterka (nowego), czyli na wstępie zaoszczędził tyle, co straciłem na pierwszej zmianie. Stąd mój pomysł (może niedobry, tego nie wiem, podrzucam co mi przychodzi do głowy), że skoro zaczyna, to niech najpierw sprawdzi na czymś naprawdę tanim i niekoniecznie spełniającym jego wymagania (wygląd i prędkość). Umoczy w ten sposób mniej, niż kupując za 9/11K coś, co za rok/dwa będzie zmieniał.
A jeśli jest pewny czego chce (i że się to nie zmieni), to w przydługim wywodzie wskazałem i hyo i VanVana za okolicę 9K. I nadal uważam, że CBF dla kogoś, komu się marzy chopperek jest chorym pomysłem, nawet nowa.
ale to ma być “na kilka sezonów” a nie na próbe i do latania po drogach 80+ bez zadyszki.
I tak sie do każdego trzeba przymierzyć ale ja też nie twierdze że musi za te 8-9 tysi szukać nowego. Właśnie 2-4 latka a i 10latka jak w dobrym stanie.
Rozumiem doskonale zgłoszone potrzeby, próbuję tylko podzielić się z kolegą własnymi doświadczeniami i, o ile to możliwe, uchronić go przed skuchami. Nie jest problemem znaleźć sobie używane moto w tej cenie, z nowym słabiej… w sensie, ze z jakością słabiej, bo są dostępne.
Propozycje spełniające?
https://www.otomoto.pl/oferta/daelim-vl-125-vl-daystar-kat-b-duzy-chopper-black-plus-2012-r-honda-shadow-ID6AFSVe.html?
https://www.otomoto.pl/oferta/hyosung-gv-125-aquila-cruiser-kat-b-jak-nowy-7600km-shadow-virago-ubrany-ID6BygEO.html?
https://www.otomoto.pl/oferta/hyosung-gv-125-aquila-niemcy-v2-classic-rok-2009-perfekcyjnie-zadbany-ID6BwqCo.html
przy czym GV to duży motocykiel choć i tak z niższym środkiem ciężkości niż np varadero - i to czuć “gibając” go tak z uda na udo. A to oznacza że manewry przy małej/parkingowej prędkości są łatwiejsze
Jestem w 1000% przekonany zarówno do nakedów jak i chopperów z tym że niestety większość ogłoszeń jest wystawianych przez handlarzy a jednak nie chciałbym mieć z nimi do czynienia bo wiem jak oni działają. Raczej rozglądam się za ofertami od osób indywidualnych i może faktyczne nowy pierwszy motocykl nie jest dobrym pomysłem bo nie wykluczam że nie mam dużego doświadczenia w jeździe na 2 kółkach. Tylko że niestety nie mam doświadczenia przy motocyklach (niestety) i też nie wiem na co zwracać uwagę przy oględzinach i jeździe próbnej. Niestety żaden z moich znajomych również nie posiada motocykla więc mam trochę utrudnioną sytuację.
Bez przepychania się w korkach między samochodami nie ma to specjalnego znaczenia, można się do każdego przyzwyczaić. Skoro znajoma w wieku 50+ była w stanie zacząć przygodę z moto na yamaszce Drag Star 125, to specjalnych obaw nie mam Jestem odrobinę upośledzony sposobem, w jaki ja użytkowałem moto (miasto-dojazdy do pracy-codzienne korki), stąd takie a nie inne opinie i obawy. Kolegi większość z nich nie dotyczy.
*
No tak, byłem w takiej samej sytuacji, dlatego kupowałem za każdym razem nowe.
Dwa razy pojechałem pooglądać coś używanego (przy przejściu ze 125ccm na kat.A) i oba ogłoszenia były od handlujących zawodowo. W obu przypadkach oglądałem… trupy.
Jest opcja umówienia się ze sprzedającym w serwisie moto (odpłatnie, ale to niewielka kasa) w celu zdiagnozowania oferowanego sprzętu. Jak nie chce tam gość podjechać, to raczej ma coś za uszami
To HYO z mojego linku (GT) wyglądało na prywatne ogłoszenie.
*
Na wszelki, żebyś nie szukał:
https://sprzedajemy.pl/hyosung-gt-125-gwarancja-do-2021-olkusz-2-6bea9f-nr57457818
Dobra. Dzięki wielkie wszystkim za pomoc. Zdecydowałem kupić coś firmowego używanego od osoby prywatnej ( nie chciałbym rozwalić nowej maszyny na pierwszych jazdach ). Myślę że jest to najlepsza opcja i najbezpieczniejsza, muszę tylko dobrze poszukać z chłodną głową dobrej maszyny. Jeszcze raz wielkie dzięki i do usłyszenia.
Yyy… nie do końca o taki efekt mi chodziło, ale niech tam, szerokości