BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42

Ciąłeś kolejne zwały na opał czy wykonywałeś rzaz podcinający i obalałeś kolejne zdrowe sztuki z ich pionu do własnego poziomu (kładzenie stojaka na glebę) ?

To co samo padło przez rok, żeby zrobić z syfu park. To potrwa... :-)

Paci... druhu, toć ja rozumiem uwarunkowania środowiskowe. I niestety masz rację... nie jeździłem tym wynalazkiem, bo nie bardzo mam gdzie. W Wa-wie - już o tym pisałem... to już wolę puszkę... Na Mazurach - jest park krajobrazowy i nie bardzo ma to sens. Zawsze jednak znajdzie się jakiś idiota, który rycząc tym urządzeniem ile się da wpierdziela się w rezerwat przyrody i płoszy wszystko, co się rusza. Ale szczególnej złości do quadów i ich szoferów nabrałem dwa lata temu, gdy zimowałem na Mazurach. To była ta śnieżna zima. W lutym, jak już dzień był dłuższy założyłem sobie pracowicie w lesie pięciokilometrową narciarską trasę biegową. Po pięciu dniach, jak już była idealna, jakiś skończony debil wjechał w las na quadzie i zaorał mi większość trasy... Stąd ta trauma... Nie bierz tego do siebie... ;)))
+++
Kocie Ryszardzie... Miłość Twa do chińskich urządzeń transportowych jest powszechnie znana... Sam zresztą sprzętów z Państwa Środka mam w domu bez liku... różnej zresztą jakości... W zasadzie, do eksploatacji pojazdów pochodzenia chińskiego zniechęca mnie jedynie moja totalna ignorancja serwisowa... Zmusza mnie to do eksploatacji pojazdów w trybie *Plug & Play*... ;)))
+++
A mówiłem Krupku... Beduin... :D
+++
O, Araszu... też dzisiaj robiłem za szalonego pilarza... ;)))

Ostatnio spotkałem gościa na jakimś olbrzymim quadzie na przejeździe w Rembertowie. Nawet sobie kiwnęliśmy. Ale ja dorwę takiego w moim lesie, to bez kolczastego się nie obejdzie. Szacunek dla cudzej własności musi być :-)

Ja od spotkania na crossie [yamaha dt] z drzewem już po lesie nie jeżdżę:)
Ale fakt jest że debili nie brakuje na Quadach i przez nich każdy inny użytkownik jest oceniany stereotypowo jak i puszkarze oceniają motocyklistów jako dawców.

No ba!
>
Ja bym zaciukał i potem wszystko zarekwirował. Ewentualnie wszystko bym zarekwirował, a potem po cichu zaciukał. :]

Ale rembertów, wawer, zielonka, kobyłka.. itd to niemal obszary leśne. Wille, rezydencje i leśne dukty. To jak u mnie na Białołęce/Choszczówce quady mieliśmy prawie co 3-4 dom a obok klub "Dziki" wręcz z torem dla nich.
Ale środek miasta i quad - bez sensu. Specyficznie sie na nim, jeździ a rozstaw kół "niekoleinowy" to masakra.

Och Ryszardzie, nawet nie wiesz jak blisko Twojego rozwiązania błądziły moje myśli... ;)))
+++
Paci... tu masz rację... to idiotyczne stereotypy... :)))

Druid Rysiowi głównie o to 'zarekwirował' chodzi:)
Zulus taki ogromny był:)?
http://thecoolimages.net/suzuki+king+quad+750+4x4?image=418069936
Taki mi się marzy ale musial bym chyba nerkę sprzedać,lu w lotka muszę zacząć grać:)
http://otomoto.pl/oferta/can-am-outlander-1000-xmr-zarejestrowany-dealer-szamocin-ID6yb8cB.html

Najbliżej do tego z żołnierzem na grzbiecie. Zdziwiłem się, że to takie wielkie.

Pany, jak już ryć gdziekolwiek, albo orać, to tylko na grubym wypasie. :-)
I w kupie jest siła. ;-)))
>
https://www.youtube.com/watch?v=sswse_g5jc8

Trafiłem kiedyś na YT na taki ruski filmik, jak szpaner jakąś wypasioną terenówką władował się na łąkę nad rzeką. Żeby młotka wydostać, topili po kolei sprzęty: traktor, spychacz jeden, potem drugi :-)

Pany właśnie odebrałem list ze skrzynki od AXA dostałem kwotę bezsporną w wysokości ta dam! 1000zł xD jutro dzwonię do prawnika niech działa

Czyli gdyby Cię zabił, to byś ewentualnie dostał na dębową jesionkę, albo i to nie...

Mogłoby nie wystarczyć... Wygląda na to, że po uznaniu przez SN, że klienci ubezpieczycieli nie są konsumentami, to teraz droga sądowa będzie ponurym standardem w każdym przypadku... inaczej się nie da... :(((
+++
Marsjanin zaliczony. Piękne zdjęcia, świetne efekty specjalne, ale za dużo amerykocentryzmu i kwestii rodem z Apollo 13. Reasumując - film warto obejrzeć (ale nie w rakiecie DX), ale książka dla mnie była lepsza...

Jak to książka. Filmowcy wciąż nie mogą dogonić ludzkiej wyobraźni :-)))

I weź teraz człowieku miej zaufanie do ubezpieczyciela,stracisz nogę 1000zł,urwie ci rękę 1000zł,składka na ubezp. 1000zł a reszta jest milczeniem.

Z ubezpieczycielami faktycznie nie jest dobrze.
Taka nauczka dla kolegów, którzy jeszcze nie mieli przygód drogowych: moje starsze dziecię ponad miesiąc temu miało stłuczkę. Hamował przed autem zatrzymującym się przed nim, on dał radę, pan z tyłu nie. Ponieważ było to spotkanie opla corsy z jakimś land roverem, to corsa ma do naprawienia przód i tył, a land rover pozostał nieuszkodzony. Pan zostawił swoje dane (imię, nazwisko, numer tel. i nr rej. pojazdu), stwierdził, że mu się śpieszy i nie będzie czekał na policję i odjechał. Pozostałe dwa uszkodzone auta zostały. Na miejscu policja wskazała pana z rovera jako sprawcę, ale jako że odjechał, to nie mogła go ukarać (mógł się również nie przyznać, nawet gdyby był). W związku z tym, sprawa wskazania sprawcy poszła do sądu (co będzie trwało kilka miesięcy). Corsa nie miała AC, więc sytuacja wygląda tak, że naprawa czeka na prawomocne wskazanie sprawcy przez sąd, bo nie można nic ruszyć (rozkręcić, rozebrać, nawet żeby sprawdzić co dodatkowo zostało uszkodzone) pod nieobecność kosztorysanta ubezpieczyciela sprawcy, trzeba przy nim, żeby nie marudził, że coś ktoś popodmieniał. I teraz pat. Sprawcy nie ma, bo nie wskazał go jeszcze prawomocnym wyrokiem sąd, AXA - ubezpieczyciel domniemanego sprawcy ( wskazanego przez policję) kategorycznie odmawia przysłania swojego kosztorysanta (nawet odpłatnie) w celu wykonania przy nim rozbiórki i wyceny, żeby można było już naprawiać auto i poczekać na odzyskanie kasy z OC sprawcy po wyroku sądu. Doradzili, że można wezwać swojego kosztorysanta (z PZU), ale raczej nie zgodzą się z jego wyceną, więc skończy się również w sądzie. Auto stoi i rdzewieje.
Wniosek: przybić sprawcę do asfaltu do przyjazdu policji :-)

No i jak tu w deprechę nie popaść... :(((

Normalnie deprecha jak ni i pochlastać się mydłem:)Ale prawnik też człowiek i zarobić musi:)
Wiecieże to jest gra na przeczekanie ze strony ubezpieczyciela,dają parę Judaszowych srebrników a może weźmie i się od,,,,,.