Ty lepiej powiedz Paci, czy chrust na zimę masz już nazbierany... Bo to jeszcze jutro ciepły dzień, a potem już w chłodniejsze klimaty wchodzimy i przepalać trzeba będzie... ;))) +++ A słabszy dzień każdy miewa, problem z tym, że ludziska przyznać się do tego nie umieją i agresję przenoszą tam gdzie nie potrzeba... Wybacz im, albowiem nie wiedzą co czynią...
Drudzie ja ogrzewam gazem i elektrycznie,co do ochłodzenia to ja latam całą zimę więc takie tam spadki większej różnicy nie robią,robią różnicę dla moto[ mniej sie grzeje:} Tak wybaczam im bo jestem Ludzki pan,niech się głowonogi cieszą:D Muzina z szybą super:)
Podoba Ci się? No to się cieszę. Mnie nie przekonuje, bo niestety mocowanie nie pasuje. Lampa nie jest w prostym uchwycie, tylko w takim aluminiowym (dość grubym) odlewie. To dodatkowo rozpycha szybę na boki (nieco ją deformując). Do tego nie da rady połączyć tego tak, jak sobie PUIG wymyślił, czyli generalnie do modelu GT125 to nie bardzo pasuje. Lepiej by się sprawdzało coś z mocowaniem do kierownicy (pewnie), czyli coś bardziej uniwersalnego. Ale działa :-)
Wombacie... ja jeszcze w sprawie sagi notebookowej... Powiedz mi, proszę: Zdecydowałem się na model Lenovo T520 z procesorem i7 i matrycą fullHD, Czy większy pożytek będę miał z wersji z dyskiem SSD 256 GB, czy nie ma sensu dokładanie blisko 400zł i wziąć ten sam model z dyskiem HDD 500 GB? ;)))
jeżeli masz plany filmowo-montażowe to stanowczo dysk 500GB jest lepszym wyborem niż 256MB SSD. Lepiej mu pamięci do 12-16GB dowalić niż atakować SSD. Z SSD taki pożytek że windows będzie sie odpalać z 6-8 sekund i teoretycznie jest niewrażliwy na odpalanie w zime po wniesieniu do pomieszczenia z dworu.. itd. Ale z kolei 256GB kiedy masz np 4-5 filmików źródłowych wgranych i z nich robisz "zbitkę" z jeden to sie może okazać że jest brak placu na rendering czy składowanie materiału docelowego.
... Jesteś więc typem człowieka wrażliwego. Zulus niewątpliwie też. :-) >
Tak, ja niezawodnie czuję, jak tylko jeden z dwóch cylindrów przestaje mi działać. Te drobne różnice mi naprawdę nie umykają :-) * A co do mitu, to ja rozumiem całą zabawę z chłodzeniem powietrza tak, że sprężarka je mocno rozgrzewa, więc żeby nie tracić mocy z powodu podawania nagrzanego powietrza, chłodnica je schładza przed podaniem do cylindra. Więc jest to nie tyle dodatkowy ^kop^, co próba odzyskania tego, co by się straciło na sprężaniu, żeby to sprężanie miało jeszcze sens... Dobrze myślę? * Z własnych (subiektywnych) doświadczeń powiem tak: wjazd na 2000m npm dieslem z turbiną i benzyniakiem daje poczuć różnicę. Nie chodzi o różnicę w samym wdrapywaniu się pod górę (wiadomo jaka jest różnica w momencie obrotowym w niewysilonym 90KM dieslu i 122KM benzynowym). Chodzi o to, że 2.0HDI na tej wysokości pracował jak zwykle, a benzyna dosłownie łapała zadyszkę. To bardzo dobrze czuć w czasie jazdy, bo silnik benzynowy ma tę zadyszkę cały czas, nawet jak jedzie po płaskim na tej wysokości. Efekt podobny, do zatankowania słabej jakości paliwa.
a to zależy od sterownika silnika. Honda ma np czujnik ciśnienia atmosferycznego w ECU i normalnie robi korekty na różnych wysokościach n.p.m. i zadyszek nie łapie. łapią te które nie mierzą tego ciśnienia tylko zakładają jakieś stałe i jak wjadą wysoko i zmiana jest drastyczna to wtedy lekko szaleją bo zwykły pomiar podciśnienia/masy i temperatury w dolocie nie styka.
Bo trzeba było wyłączyć ssanie i odblokować ręczny :-))) * ^MŁODOŚĆ^ fajna, ale tylko dla zgredów. Warto, naprawdę. Myślę, że tak od 40 w górę ;-) * Paci, takie niespodzianki lubimy. Motorynka powinna mieć jeszcze 5 lub 6 biegów
sie nie znalazł bo sie nie gubił. Ban co tam miał od poczatku lipca mu sie skończył, stąd wylatuje to poszedł tam sie produkować. Jak widać łączy wątki z różnych forów i się powtarza. Ma coś z głową. myśle że Dadas to jego kolejne konto. Zarejestrował sie, pierwszy post i od razu o laczku. Błyśnie czymś i z historią postów do kosza.
Ale dziś było miło jechać do roboty, pogoda piękna, ulice puste... wszystko się zakotłowało na wjazdówkach. A teraz stanie miasto i tak się będzie syfić do wieczora... Ja ich jednak nie lubię (taksówkarzy), a tego typu formy protestu raczej nie zwiększą im poparcia wśród klientów. * Ja pierdzielę, ależ masakra... oby tylko przeżył... http://tvnwarszawa.tvn24.pl/ulice,news,pozar-skutera-po-zderzeniu-z-osobowka,180347.html#!prettyPhoto
Tak sobie myślę, że po tej dzisiejszej akcji, znowu przybędzie kilkunastu jednośladowców... Też nie mam szczególnej atencji do taksiarzy... kolejna kasta ^górnikopodobnych^. Zmuszani do uprawiania swojego zawodu... +++ Masakrycznie wyglądają skutki tego wypadku... :(
Ja nawet rozumiem ich zastrzeżenia, ale one dotyczą nie tylko ich profesji. Każdej! Informatycy mogą mieć pretensje, że pracują goście bez papierów, mechanicy, budowlańcy, aktorzy, dźwiękowcy, my (jako studio), że do nagrywania rwie się teraz każdy, bo sprzęt tani i w domu się da, to po co komu studio, jak taniej w kiblu. Nic nikogo nie chroni, to dlaczego ma chronić wybranych...? Mam taką samą ^nieuczciwą^ konkurencję jak taksówkarz, tylko on inwestuje kilkadziesiąt tysi w pojazd, a my bańkę w sprzęt i kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w czynsz. Efekt ten sam - nie mamy jak konkurować ze studentem z laptopem nagrywającym w pokoju w mieszkaniu rodziców (za które nie płaci). Jak klientowi taki standard usługi odpowiada, to nic go nie zmusi do zmiany i zapłacenia więcej. Jedyna nadzieja w tym, że może kończy się czas szukania usługi jaknajtańszej, a zaczyna się jednak liczyć profesjonalna usługa objęta jakimś ubezpieczeniem i gwarancją. Natomiast co się po drodze już zepsuło (obniżenie stawek), tego nie odrobimy.