brak/słabe ładowanie akumulatora w skuterze

Witam! Zacznę od początku mojej przygody, bo to na pewno może być też ważne. Posiadam skuter Inca Lambross, po modyfikacjach w silniku i nowych podzespołach stage6 pro sport, rocznik 2009, oczywiście silnik 2t. Kupilem skuter bez kierunkow i bez lusterek, a światła coś nie łaczyly, czasem sie zapalaly, a czasem gasły, Wstawilem lusterka, zrobilem nawierty w plastikach na kierunki i wstawilem je. Kierunki działały super, ale światła, tak jak na początku, czasem sie zapaliły, potem zgasły. Po pewnym czasie ściągnąłem te plastiki i mierzyłem miernikiem gdzie brakuje już prądu, zapomniałem całkiem, że do świateł idzie prąd w prost z prądnicy i rozprułem dużo kabli. Przy tej zabawie odwiedził mnie dziadek i pytal, czemu ten kabelek jest przecięty, ja powiedzialem, ze juz byl jak kupilem ten skuter, a on stwierdził, że chyba jednak powinien być podpięty. Lecz nie podpiął go, a ja szukając winowajcy dlaczego nie działają mi światła nawet się tym nie zastanawiałem. Pojechałem na przejażdżkę, kierunki były idealnie ustawione, dobrze wywierciłem i podłączyłem. Długo jeździłem bez świateł, aż pewne dnia przyczepiła się policja, myślę sobie, następnym razem pouczenia nie będzie, naprawię to. Następnego razu tez u dziadka na wsi, na podwórku grzebałem w tym skuterze, moj dziadek znów wyskoczył z tymi kabelkami i je podpiął. Po dłuzszej zabawie gdzies poruszylem kablami i swiatla dzialaly. Wsiadlem i pojechalem do domu cieszac sie, ze mam swiatla, podczas drogi wyladowal mi się akumulator a spod plastików wydobywał mi się dym, okazało się, że spalił mi się regulator napięcia podczas jazdy, smrodu, że hoho, a akumulator wyładował się bardzo mocno, bo po przekręceniu kluczyka nawet nie reagował licznik, a jest elektryczny. Chciałem go odpalic na kopkę, ale kopka mi za dobrze nie działała, zatrzymałem jakiegoś człowieka i majac przy sobie kabelki pozyczalem od niego prad. Aby regulator napiecia nie palil mi sie juz odlaczylem od niego tą kostkę. Okazalo sie ze odpalilem na kabelki, ale w momencie gdy regulator byl odlaczony to trzymajac manetkę gazu na FULL'a skuter nawet nie ruszał, tylko utrzymywał się w takim stanie, że był na chodzie, ale wydawal taki dziwny dźwięk, jak traktor dosłownie "TU TU DUM" - tak ciagle. Pomyslalem, to przez to, ze odlaczylem ten regulator, z kolei jak go podlaczylem, bylo okej, ale palił mi się ragulator, mowie, nie, tak nie mozna jechać. Wrocilem do dziadka, 6km w buta szedłem, w koncu doszedlem. Nastepnego dnia skoczylem do miasta, kupilem regulator napiecia do 2t, na 4 pinowe wejscie, odpowiednik do mojego poprzedniego regualtora, ale podobno lepszej jakosci oraz lepszej firmy. Gdy wrocilem na wioske nastepnego dnia, od rana podlaczylem akumulator do prostownika, ptrzyłem ciągle zeby sie nie przegrzał, zeby nic mu sie nie stalo. Nastpenie rozebralem przedni plastik, ten kabel co podłaczyl dziadek ja rozlaczylem, odkrecilem stary regualtor napiecia i wkrecilem ten nowy, kostka ktora wchodzi w regualtor napiecia od dolu troche smierdziala spalenizną, ale dlatego, ze miala na sobie troche stopionego plastiku z poprzedniego regulatora. Sprawdzilem w srodku kostke, bylo z nią wszystko okej, przewody tez byly jak najbardziej w porządku. Podłączyłem wszystko i zawołałem wujka, żeby zobaczył do tych swiateł. On bedac elektrykiem od razu zjarzył o co chodzi, zmierzył tam i siam miernikiem, podszedł do przewodu wychodzacego z pradnicy, a raczej 3 kabli i zaraz po wyjsciu tych kabli z pradnicy jest kostka, otworzyl ja i zauwazyl, ze tutaj nie stykal zolty kabel, ktory odpowiada za swiatla. Konserwacja kostki udała się z powodzeniem, ze światłami już nie miałem nigdy problemów, działają w porządku. Czekalem, az akumualtor naladuje sie do pelna, bo tak powinno sie ladowac akumulator, do pełna, z racji ze mam akumulator zelowy staralem sie go ladowac w miare niskim natęzeniem prądu, ciagle spogladalem czy sie nie gotuje. Po naladowaniu wlozylem go gdzie trzeba, wszytko juz naprawione, mianowicei swiatla, regulator nowy, ten kabel co podpial dziadek odpięty i odpalam. Odpaliłem od 1 razu, bez problemu, wszystko chodzilo jak trzeba, ale tak sobie patrze, po 5 minutach jazdy i swirowania po polach - specjalnie, zeby znow w ciemno nie wracac do domu i nie stanac nawet nie w polowie drogi, patrze na ten licznik, zauwazylem, ze nawet jak wylacze swiatla poziom naladowania akumulatora stoi w miejscu, miałem wtedy już 4 kreski, bo jedna kreska spadła. Ale pamiętam, że wcześniej miałem na akumulatorze tylko 3-4 kreski zanim go odpalałem, a po odpaleniu i już przy ok 4 tysiącach obrotow licznik pokazywal, ze akumulator jest pelen. Czyli ladowanie bylo, nigdy nie mialem z tym akumulatorem wczesniej tak, zeby mi choć troche padl, a zacial mi sie raz rozrusznik i chodzil przez 5minut nieustannie, a skuter nie był odpalony. Mimo to, akumulator nawet troche nie wyładował się. Stwierdziłem, że akumulator będzie mi się wyładowywał tylko gdy bede włączał kierunki, odpalał skuter bądź trąbił, bo swiatla biorą prąd z pradnicy. I tak pojezdzilem ok tydzien, w koncu akumualtor padl, no nic, trzeba ladowac, potem naladowalem, wkrecilem, pojedzilem, po kilkudziesięciu razach odpalania, trabieniu i wlaczania kierunkow w ruchu akumulator padł, ale tak po ok 2. tygodniach, a jedzilem na prawde sporo, wiec wydaje mi sie, ze normalnie padlby szybciej, wiec jakieś ładowanie musi być, tylko słabe. No i tak mam ciągle, musze jezdzic z prostownikiem, bo gdy mi nie zapali na raz czasem, to potem pomiele chwile i nie mam akumulatora. Czym to moze byc spowodowane? To, że nie mam ładowania, a raczej wydaje mi się, że mam, ale słabe, powiedzcie mi jak to sprawdzić i co sprawdzić, a będę wam wdzięczny, z góry dziękuję za odpowiedź. Tylko to jest dla mnie troche dziwne, bo po spaleniu tego regulatora wszystko potem było zrobione po staremu, tzn. zostal wstawiony nowy regulator, ale po za tym, wszystko wrocilo do normy takiej, jak było przed moją zabawą w elektryka. Czyli mogę wnioskować, że coś zepsuło się podczas spalenia regulatora, tzn. zepsuł się regulator i coś jeszcze dostało przy tym po tyłku? Czy to moze wina akumualtora? Help.

dobrze ze sie nie rozpisałes ;D

Śmieszne, no ale prosze, pomozcie, co sprawdzic. Musze jeździć ;d! Tzn. nie bo mi sie chce, tylko dojezdzam do dorywczej pracy, w wakacje sobie zarabiam przy pszczolach, a tak nie mam czym :< A niedługo zbiory gryki.

Sprawdź jakie napięcie jest na kablach wychodzących z prądnicy, podaj napięcie do każdego z osobna. Odepnij klemy z akumulatora, odpal silnik(lub na odwrót) i sprawdź napięcie ładowania na wolnych obrotach i na trochę wyższych.

Tylko powiedz mi jeszcze jak AraS :> Mam miernik itp itd, ale dla mnie to jeszcze czarna magia, młody jestem, to mało wiem :< ale szybko się uczę.

tak o podłącz miernik do plusa i minusa wyciągnik aku zapal z kopki i pacz ile ci wskazuje a potem dodaj roche gazu i tez popatrz

nie mam kopki, ale sprobuje naprawic

chyba, ze przez wezme podlacze kabelek do aku, do +, a nie mam plastikow na kierwonicy, to dam rade odpalic na kabelek, mozna tak chyba? tzn. jak mialem podlaczony aku, robilem tak jak kluczyk zastrzasnalem w bagazniku ;d

możliwe ze masz spalony regulator napięcia lub układ cewek jest uszkodzony i na którejś jest przebicie przez co rozładowuje akumulator i nie podaje prawidłowego napięcia podczas ładowania w trakcie jazdy

bardziej jednak bym obstawiał cewki one są za wiatrakiem osadzone na osi silnika

Ale przed tym zdarzeniem było wszystko ok, w trakcie tego spalenia regulatora mogło się to stać? Na starym regulatorze było wsio ok. Teraz zmierzyłem napięcie na aku w stanie spoczynku, wynosi 12,81 Volt, gdy odpale silnik spada do 12,65 V, gdy zapalę światła jest nadal tyle samo, gdy dodam gazu tyle samo, gdy dodam gazu i zapalę światła również jest wciąż 12,65V.

Co może być tego przyczyną?

Zbyt mało. Prawidłowe napięcie przy odpalonym silniku minimum 13v powinno wynosić.

Podepnij aku, odpal moto, odepnij aku i zmierz wtedy napięcie.

Okej, iść teraz?

Podacie mi swoje numery gg?>

Chłopie ... Jutro tez jest dzień .. Idź spać lepiej.
Ja pomagam tylko na forum.

Wytlumacz mi jedną rzecz, co moze byc, jezeli jak odepne aku bedzie to samo? tzn. 12,6v?

Albo, co jezeli nie bedzie mi dzialac licznik jak odepne aku? Bo zdaje mi sie, ze tak wlasnie jest, a przedtem dzialal, jak mialem jeszcze kopke, to jezdzilem bez aku, własnie, mozna tą cześć gdzies dostac?
http://motor-x.pl/cache/images/05c300fb9fb9aae542f38b3a90416da0.jpg
mam wytarte zabki i dlatego nie dziala kopka

przy średnich obrotach powinno być ponad 13v. Ale 12,6v od biedy też będzie.

I jak wyladuje mi sie akumulator calkowicie, to nie dzialaja mi kierunki, a chyba powinny?

kierunki idą z aku, tak jak klakson.

No ale jak nie miaelm w ogole aku, to jezdzilem bez aku, a mimo to kierunki mialem, chyba ;d nie pamietam, ale wydaje mi sie ze tak, bo bym pamietal, ze nie mialem