Bieszczadzka Majówka

Ładnie nastukaliście tych km ;) Zapewne będzie fotorelacja ? :)

Hohoho, to żeście szybko oblecieli ;) Opiszcie potem jak było i fotki powrzucajcie ;D

witajcie , ja też dotarłem , dziękuje Madiemu i Karbonowi za przemiłe towarzystwo i wspaniałą wyprawę. Cieszę się że ten pomysł wypalił. Relację będą później , musimy to wszytko złożyć w całość. Oblecieliśmuyy mnóśtwo miejsc , BOeszczady sa piękne i żeby wszytko uwiecznić trza by było ze 3 tygodnie jeździć :). Mam spalony kark od słonca... Co do skuterów wszystkie przejechały dzielnie , mój chinczyk 4T miał trudności za serpentynach ,,,, ale dał radę a ja poprostu miałem więcej czasu na oglądanie przepięknych wodoków :) jeszcze raz dziękuję Panowie na przewspaniałą wyprawę ! ide spać :)

ja mam ręce zjarane, teraz pieką, od Tarnobrzega w rękawiczkach musiałem jechać. Relacja będzie za jakiś czas, trzeba wybrać zdjęcia i porobić opisy. Może wstawie filmik z serpentyn :))) Górskie zakręty - świetna sprawa :)

Czyli wróciliśmy szczęśliwie. Było super i wielkie dzięki Żeście się zdecydowali na tę jazdę. Ja byłem w domu o godzinie 19,30. W drodze powrotnej przejechałem przez Pieniny, rzuciłem okiem na jeszcze ośnieżone Tatry. W sumie powrót 336 km. W sumie moja pętla 984 km , w tym po Bieszczadach około 386 km.

madi napisał:

Górskie zakręty - świetna sprawa :)

O tak! ;) Popieram ;) Oczywiście jeśli się jedzie z górki a nie pod górke ;D


Artek,Madi, przeglądam zdjęcia i filmy, w piątek Wam wyślę. Filmy i zdjęcia robione z ręki w czasie jazdy całkiem dobrze wyszły. Podliczyłem też koszty i spalanie. Przejechałem 985 km, zużyłem 29,78 litra co daje 3,02 l/ 100km. Jak na takie górki zużycie paliwa jest bardziej niż Ok. Koszt paliwa to 175 zł plus koszty jedzenia - 50 zł. 225 zł za taką jazdę i takie widoki to niewiele.

Pozdrawiam.

Również dołączam się do prośby o (oczywiście w miarę wolnego czasu) wrzucenie zdjęć.
W górach byłem tylko raz i każde widoki (w dodatku z tak fajnej, skuterowej wyprawy) cieszą mnie niezmiernie :)

Gratuluję wyprawy.
W majówkę też jeździłem po górach (Zakopane-Bukowina) ale samochodem.... Zastanawia mnie jak radziły sobie Wasze skutery pod górkę? Macie 50cm3 czy większe?

mxx_rs,sycyliusz

Nasze skutery to 50-tki. Mój to dwusuwowy Moto Magnus T-rex, a pozostałe zapewne przedstawią ich właściciele, Madi i ArtekToros. O tym jak się sprawowały napiszemy w planowanej relacji z jazdy po bieszczadzkich drogach.
Wracając z Bieszczad obrałem trasę przez Pieniny by choć "rzucić okiem" na pienińskie pejzaże, jeszcze ośnieżone Tatry

i Babią Górę w śnieżnej czapie

Zdjęcia i relację z trasy postaramy się wkrótce zamieścić.
ArtekToros, Madi dajcie znać czy doszły już moje zdjęcia.

To jestem pod wrażeniem Twojego skutera bo myślałem, że to jakaś super wypasiona Honda czy Peugeot :)

Dość powszechna jest opinia, że skuter o pojemności 50 cm3 ma zbyt małą moc by móc na nim pokonywać długie trasy, nie mówiąc już o górskich drogach. Nic bardziej błędnego. Doskonale dają sobie radę, a nawet kilkuset kilometrowe przeloty nie sprawiają im większego problemu. Podstawa to dbanie o skuter w czasie jego eksploatacji a odwdzięczy się bezawaryjną eksploatacją. Pisałem już o tym na forum i jeśli zajrzysz do artykułów to znajdziesz tam więcej na temat mojego skutera i moją opinię o nim i ogólnie o 50-tkach.

O ile tylko uda mi się znaleźć chętnie poczytam :)
Natomiast jedna rzecz mnie bardzo ciekawi. Czy w takich długich podróżach skuterem planuje się trasę pod kątem unikania głównych dróg czy jesteś/jesteście tak zaprawieni w bojach, że nawet dwupasmówki z tirami wam nie straszne ?

Szkoda że nie wiedziałem o tej wyprawie:/ Jak bedziecie planować taki wyjazd to dajcie mi cynk z przyjemnoscią wam potowarzysze jeśli oczywiscie pozwolicie:) Pozdrawiam super wam ta wyprawa wyszła:)

mxx_rs napisał:

O ile tylko uda mi się znaleźć chętnie poczytam :)
Natomiast jedna rzecz mnie bardzo ciekawi. Czy w takich długich podróżach skuterem planuje się trasę pod kątem unikania głównych dróg czy jesteś/jesteście tak zaprawieni w bojach, że nawet dwupasmówki z tirami wam nie straszne ?

no właśnie, ja przejechałem jedną trasę 150km i stwierdzam, że skuterem trzeba omijać główne drogi. Ale nawet na tych bocznych mała prędkość jest strasznie niebezpieczna. Poza tym silnik nieco się męczy. Na razie robię prawko kat. A i przeskakuję na 125ccm na dobry początek. Nadal będzie trzeba omijać główne drogi, ale prędkość przelotowa zwiększy się co najmniej do 80km/h.

A co do wyprawy - kapitalna ! Tyle kilosów w tak krótkim czasie :) Chętnie dołączę następnym razem ;) (Jak dostanę urlop :P)

Ja tak właśnie sobie dzisiaj myślałem, że najtrudniejszą i najniebezpieczniejszą rzeczą w jeździe skuterem to konieczność brania odpowiedzialności za innych, często nieodpowiedzialnych użytkowników drogi. Na nic nasz rozsądek, odpowiednia prędkość itp jeśli ktoś inny nie będzie uważał.

Nie mniej ... gdyby jechać przez jakieś (nierzadko bardzo urokliwe) wsie czy małe miasteczka to sądzisz, że też jest to niezbyt komfortowe ?

A interesuje się tym coraz bardziej bo sam bym się wybrał na taką wyprawę. Łącząc tak wiele elementów (skuter, najciekawsze zakątki Polski, namioty itp) z pewnego rodzaju wyzwaniem wobec samego siebie, upatruje w tym mega przygodę !

witam!
mam ostatnio problem z kompem więc żadko tu zaglądam. Karbon fotki jeszcze nie dotarły. Jak tylko będę mógł to wyślę swoje.
zipptops trzeba było czytać forum, info o wyprawie było od marca. ;)

sycyliusz i reszta, wszystko o skuterach jest w temacie, jechały same 50 ccm, Artek miał nawet 4t.

madi napisał:

witam!
mam ostatnio problem z kompem więc żadko tu zaglądam. Karbon fotki jeszcze nie dotarły. Jak tylko będę mógł to wyślę swoje.
zipptops trzeba było czytać forum, info o wyprawie było od marca. ;)
sycyliusz i reszta, wszystko o skuterach jest w temacie, jechały same 50 ccm, Artek miał nawet 4t.

Wiem wiem ale jakiś miesiąc temu dopiero zaczołem regularnie wchodzić na forum :)Następnym razem bede uważał madi szykujesz coś w wakacje??Lub ktoś z was?

tak, info już niebawem :)

O tą jazdę po górach na 50cm3 pytałem nie bez przyczyny... W poprzednie wakacje śmigałem na skuterze (peugeot elypso...czy jakoś tak) po wyspie Kos i pod górki, porównywalne z naszymi w zakopcu to ledwo dawał sobie radę. A swojego chińczyka jeszcze w takiej topografii nie testowałem...