Jeszcze nie muszę ale ciekawe jak będzie po pierwszej zimie:-) Na razie jestem zadowolony. Ciekawe jak długo będę.
Kisiowaty, ale Ty tak długo nie wytrzymasz. To się nie może udać na tę dłuższą metę, tak się nie da. I jeszcze jakieś zadowolenie z tego?
Zadowolenie, a co to takiego jest? Ja tam żadnego jeszcze nie doświadczyłem. :D
Edit:
I zadowolony i jeszcze... jajcarz. ;-)
To przejadę milion na godzinę po progu zwalniającym i zrobię puzzle z Indianina. A potem będę je składał.
Nie no, jajo sobie robię. Tfu! Tfu!
A nie lepiej z balkonu w dół puścić?
I można nagrać filmik jak leci 90 wg GPS..
Nie ma siusiaczka. Nie poleci. To mój Indianin. I ma jeździć.
A jajcarzem jestem. Lubię robić brzydkie i ładne dowcipy kolegom i kolezankom nie tylko w pracy.
Czemu 90? Ma blokady to poleci 120!;) hehe:DWombat napisał:
A nie lepiej z balkonu w dół puścić?
I można nagrać filmik jak leci 90 wg GPS..
Młodziezy ma wielu forach lacą te skutery z blokadami więcej niż mi Inca bez blokad:-) A tak serio to Indianin osiaga na równej drodze licznikowe 55 czyli realnie około 45 km/h. Jeżdze teraz zgodnie z prawem i nie łamię przepisów. Już nawet powoli sie przyzwyczajam do tej predkosci i coraz mniej mi ona przeszkadza...
Dziś stuknęło 500 km. Jutro zmienię olej w przekładni. Castrol Syntrans Transaxle 75W90 nie będzie za dobry?
Jak ma jeździć to będzie za kiepski, kup coś lepsiejszego!:D
A blokad nie zdejmuj, bo z nimi pojedziesz 70, a bez nich 49,99 km/h;)
O lepsiejszego to będzie już trudno:-) 29 zł za butelkę. Tyle tylko, że półlitrową. Olej syntetyczny API GL-4+. Da radę zrobić na nim 10 tysięcy?
Myślę, że założę jeszcze jakąś blokadę. Wtedy będe jeździł jeszcze szybciej:-)
Tylko nie jakąś zajebiście blokującą, żebyś czasem z 50 nie zrobił litra;D
I tak => na dzień dzisiejszy przebieg wynosi chyba 620 km (coś koło tego). Indianin został umyty Polishem. Dolałem też oleju mieszankowego do zbiorniczka, bo przy przechylaniu skutera na lewy bok coraz czesciej piszczał ten głupi brzęczyk (mam ochotę go wywalić). Żeby uzyskać taki stan (oczywiście mniej więcej) jak przy zerowym przebiegu potrzebowałem 800 ml oleju. To zdecydowanie za dużo - 800 ml na 600 km. Wydaje mi się, że ten syntetyk to nie był dobry pomysł. On chyba nie jest do takich skuterków.
Jeśli chodzi o to cięzkie zapalanie (a właściewie gaśnięcie) na zimno to doszliśmy z kolegą Perfumkiem do wniosku, że ssanie się nie załącza. Muszę się tym zająć - wykrecić, rozebrać, sprawdzić, przesmarować...
To przestawiające się prawe lusterko było zwyczajnie lekko nie dokrecone i klucz sześciokątny nr 6 załatwił sprawę.
Andrzeju (Marcinie:D), ssanie to amelinium, tego nie pomalujesz (ani nie posmarujesz:D).
Ssanie powinno się wymienić na nowe jeśli padło;)
Ryszardzie:-)
Ja w Ince miałem identyczne i rozbierałem, smarowałem. Tutaj jest tak - ono się załącza ale gdy jest cieplej, obroty podnosza się i spadają za chwilę, potem znowu się podnoszą... Gdy jest zimno nie działa. Rozebranie i sprawdzenie tego nie poszkodzi. Jesli nic to nie da będę jeszcze próbował regulować gaźnik ale zdaje mi się, że z nim jest wszystko dobrze.
Co do oleju: "Silniki skuterów z reguły pracują w wyższej temperaturze, niż motocykli. W wyniku tego olej silnikowy skutera musi zapewnić silnikowi dodatkową ochronę podczas pracy w wysokich temperaturach. Oleje Castrol do skuterów zaprojektowane są specjalnie, aby spełnić te wymagania."
http://www.castrolmoto.com/pl/our_oils/scooter_oils.php
Słuchaj, a podajnik oleju masz z linką czy bez regulacji?
Bez regulacji niestety. No chyba, że ta śrubka pod dekielkiem jest regulacją...
nie, nie jest
No to siusiak. Gdybym robił sam mieszankę to by nie było problemu. Cóż - olej syntetyczny chyba nie jest tu jednak dobrym pomysłem.
Pamiętam, że w Ince przed Bożym Narodzeniem też zastosowałem syntetyk i był podobny problem - duże zużycie i czarna świeca pomimo prawidłowo ustawionej mieszanki. Gdy miałem już mało oleju w zbiorniczku wlałem dobry półsyntetyk i co zauważyłem? Silnik zaczał lepiej pracować, świeca nabrała właściwego koloru (choć gaxnika nie ruszałem), a zużycie oleju spadło zauważalnie. Przypominam sobie swoje zdziwienie i pierwszą myśl dotyczącą wręcz awarii pompy. Silnik jednak pracował normalnie i jakby nawet dostał trochę mocy.
Chyba kupię coś mobilnego z silnikiem 2T, bo nie ogarniam o czym rozmawiacie. :DDD
bo prawdziwy kiler ma pompę!
Oleju zresztą.
Ja własnie jak zobaczyłem jak to jest napędzane i jaka to konstrukcja licha to postanowiłem przejść na ręczną mieszankę. Uzależniać od tego byt silnika za kilka tyś.. ooo nie.
Ja w Ince nie miałem nigdy problemu z pompą. W Indianinie też nie planuję jej wywalać.