Zabrałem się za wymianę poszarpującego na ciepłym sprzęgła (dzwonu).
Skucha to taka że kupiłem 107mm a mam 112mm ale to w poniedziałek zmienię.
Za to pooglądałem sobie sprzęgło.
Po pierwsze to na zamontowanym widze że około 1/3 okładzin wystaje spod dzwonu.
Tak
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3594867/sqt/CAM00178.jpg
Przy okazji teraz zauważyłem że jedna z okładzin jest inaczej zużyta. Tzn ma wyraźny rant i ten kawałek co wystaje jest wyższy (nie zużyty). Tak jakby jedna sprężynka pracowała inaczej - miększa.
Jest około 1mm różnicy
I teraz sie zastanawiam - ładować to w nowy dzwon Wingcoolera czy zmienić to sprzęgło na nowe?
Wiesz co WOMBAT, nie jestem pewnien, ale chyba co bym nie powiedział, to i tak Ci to w niczym nie pomoże :-)
https://www.youtube.com/watch?v=CMHLGEt9mbI
Ty masz okazję, żeby tym swoim Jurnym Jurkiem pośmgać, jak go tak co chwila rozkręcasz na śrubki?
Wiesz co, przy takich kombinowanych problemach, chyba lepiej jest wymienić to sprzęgło w całości...
na takie schody nie wal nowego dzwon bo 1/3 sprzęgła będzie dolegać logicznie nie?
arasz74 napisał:
Ty masz okazję, żeby tym swoim Jurnym Jurkiem pośmgać, jak go tak co chwila rozkręcasz na śrubki?
No mam. Nie znasz całokształtu historii. To są wszystko efekty wstawienia go do firmy która skoncentrowała sie na tym żeby na świeżo złożonym silniku palić kapcia ile wlezie. A że chwile tam stał to pokazywali wszystkim jakie potężne sprzęty budują i jak to pali kapcia.
No tak, to się już przewijało w kilku wątkach, więc się domyślam, że nie byłeś zachwycony z wykonanego zlecenia :-)
tak, zwłaszcza że w sumie zapłaciłem za to dwa razy. z czego drugi raz robiłem sam "tymi rencyma" na chodniku pod blokiem i na czuja.
Tak jak z tym sprzęgłem - myślałem że mam 107mm a mam wersje 112mm. Jakbym miał paragony lub kwity po tym tjuningu to bym wiedział co mam.
teraz dotarłem, robi sie sezon i chciałem uzyskać prawie pełne możliwosci tego setupu. No i sie okazało że sprzęgło zostało jednak nadgryzione tym smażeniem kapora i po 1000km już to bardzo widać.
Dla mnie to nie jest kwestia kasy - tylko czasu i zaplecza. Takie dłubanie pod blokiem to jak zmienianie koła w trasie w lesie - robisz tam bo musisz.
Łatwiej zrozumieć, jakim cudem nie masz warsztatu do polecenia :-)
Wombat, miałem ten sam przypadek ze sprzęgłem kombinowanym na części. Ciągle coś, a to nierówno chodzi, a to szarpie albo szczęki wystają poza dzwon. 2tys km temu założyłem sobie Motoforce'a (to chyba ten, w każdym razie 107mm):
http://www.scooterkingz.pl/sprzeglo-kompletne-107mm-motoforce
i mam święty spokój. Parametry ma zbliżone do seryjnego ustawienia. Mi pasuje.
no ja mam własnie sprzęgło motoforce i ono w stanie luźnym wystaje. z drugiej strony 2 z 3 okładzin są zużyte prawidłowo.
tylko po pierwsze małolactwo paliło na nim kilka razu gume jak było wręcz dziewicze a po drugie mechanir zapłau pełen co wymieniał cylinder zrobił nim około 40km potem. Tylko jak skuter do mnie trafił to ruszał z 5000 obr i wg niego to było ok. Ja tak wytrzymałem kilkadziesiąt km i w końcu wsadziłem tam łapy. Okazało sie że dzwon nie jest dokręcony i lata na boki.
I to mu też nie pomogło.
Widocznie wystawanie tak bardzo nie przeszkadza jak niechlujne złożenie całości
No cóż, ludzie nie dbają bo nie ich. Pośrednio też to wpływ zajazdów jakie są na naszym rynku i brak poszanowania połączony z brakiem wiedzy.
Czy zrobiłeś im odpowiednią reklamę, żeby mało kumaci ludzie szerokim łukiem omijali?
nie istnieją od wakacji zeszłego roku
Druid napisał:
Czy zrobiłeś im odpowiednią reklamę, żeby mało kumaci ludzie szerokim łukiem ich omijali?
-
Mało kumaci. Bardzo ładnie ubrałeś to w słowa, żeby nikogo nie obrazić. Szacunek. ;-)
Starałem się zbytnio sam siebie nie sponiewierać... :)))