Zgadzam się, najgłupsze co może być to odpalić skuter na “minutę” i dać mu w palnik. Przepalanie tak, ale takie, aż skuter załapie normalną temperaturę pracy. No i najlepiej byłoby, jakby była to właśnie jakaś mała trasa, bo praca tylko na obrotach jałowych też ma zły wpływ na silnik. A jeżeli ktoś nie chce przepalać silnika, wystarczy odkręcić świecę (w 4T) i nalać do silnika odrobinę oleju silnikowego, następnie kilka razy kopnąć silnik kopniakiem aby olej rozprowadził się w cylindrze - przetestowane rok temu, cylinder nie zardzewiał. Użytkownicy 2T powinni zaopatrzyć się w zatyczki do wydechu, które uniemożliwią dostawanie się do niego wody i przyrdzewieniu wydechu. Motocykliści radzą, aby uruchamiać silnik na tak długo, aż przełączy się obieg cieczy w chłodnicy i zacznie pracować jej wentylator. Do tego czasu niedogrzany silnik spala paliwo wytrącając szkodliwe związki, które trafiają do oleju. Spuszczanie paliwa - bezsens. Kupujemy dodatek do paliwa wytrącający wodę, dolewamy do paliwa (odpowiednią ilość, nie całą butelkę), zalewamy bak do pełna i odpalamy skuter aby naciągnął paliwa z wytrącaczem. Paliwo bez wody nie powinno zamarznąć! To samo tyczy się skuterów LC - nie spuszczamy płynu chłodzącego! Wymieniamy płyn na nowy, o temperaturze zamarzania do -35 stopni i nie boimy się o awarię chłodnicy i węży. Co do mycia - tak, ale bieżącą wodą lub wodą “z wiadra”. Głupim pomysłem jest myć teraz skuter na samoobsługowych myjniach ciśnieniowych. Karcher pod ciśnieniem wciśnie wodę w najróżniejsze miejsca, w które nie dostałaby się podczas mycia ręcznego. Najgorsze i najwrażliwsze to elektryka, łożyska kół, łańcuch (w przypadku motorowerów). Owa woda nie odparuje z tych miejsc i będzie tam zalegać przez zimę, korodować i niszczyć elementy skutera. Jeżeli ktoś chce wyprzeć wodę z elektryki itd. można psiknąć w np. w przełączniki WD-40 lub (lepiej) sprayem silikonowym (takim do uszczelek). W żadnym razie nie psikamy WD-40 do stacyjki ani zamka, gdyż uszkodzi to cylinderki i zapadki wewnątrz i wszystko będzie do naprawy lub wymiany! Przetaczanie opon - nie zaszkodzi, choć jak to było podane kiedyś w instrukcji obsługi od “Malucha” wyważanie kół jest niezbędne przy prędkościach powyżej 80km/h, a więc samo odkształcenie opon nie będzie raczej wpływało na jazdę. Jednak dobrze byłoby opony umyć, gdyż jakieś drobiny oleju które mogły na nich pozostać po ostatniej przejażdżce mogą bardziej zniszczyć gumę niż sam długi postój. Olej - jak każdy jestem zdania, aby wymieniać olej na nowy sezon, po zimie. Ostatnio jednak przeczytałem, że stara szkoła mechaników zaleca wymianę oleju przed zimą, aby usunąć wszelkie osady, złogi i opiłki, które osadzą się w silniku podczas tej 4-5 miesięcznej przerwy. Jak podkreślają głównie motocykliści właśnie teraz jest najlepszy moment, aby przeprowadzić naprawy w serwisie, kupić części lub akcesoria. W serwisie można liczyć na nieco niższą cenę i szybszą naprawę a niżeli na wiosnę, gdy wszyscy się budzą i zawożą pojazdy na naprawy, przeglądy i regulacje. Posezonowe wyprzedaże części i akcesoriów z mijającego roku również są atrakcyjne cenowo i dobre akcesoria mogą być alternatywą dla tańszych odpowiedników kupowanych w sezonie. To samo tyczy się nowych skuterów, które ostro spadają po cenach i można je kupić nawet o 1000zł taniej niż w sezonie.
No,Leszek zmienił mój artykuł w audio;) Nie no, ja w artykule pisałem,że paliwo powinno się spuścić jednak mimo,że (jak się okazało) palio nie traci właściwości to polecam ten zabieg przed zimowaniem bo oszczędzamy chociażby bakowi rdzewienie ,które nastąpi kilka miesięcy wcześniej jeżeli paliwa nie spuścimy;)
Zapomniałem dopisać : Leszek, Ci naukowcy nie przeprowadzali tego doświadczenia w temperaturach polskiej zimy;) Trzeba liczyć jakieś… - 15 stopni. Paliwo zamienia się dosłownie w galaretkę po jakimś czasie. Po odmrożeniu nie ma opcji,żeby jego skład był taki sam a w czasie zimy trzeba liczyć,że coś takiego nastąpi dobre pięć razy…
Szanowni koledzy co do paliwa jeżeli bryczka zostaje na dworze i ma stać calusieńką zimę to proponuję zalać cały układ na full do przelewu. Tym co brykają cały rok podobnie jak ja i stosują paliwo v-power czyli z uszlachetniaczami polecam raz na tankowanie wlać do baku przed zalaniem baku 0d 25ml do 50 ml denaturatu. pozwala nam to usunąć wodę z baku. Woda sie zbiera pomijam dodawanie na CPN z różnic temp w zbiorniku i wody w atmosferze więcej nie piszę bo jest jasne kol. hiroshima napisał wszystko co można powiedzieć. Mam za sobą 3 zimy więc powiem że da się jeździć. Niebezpiecznie jest, przyjemnie gdy nie ma śniegu.Jeden minus to parujący wizjer no frogi są do pupy ja zakładam gogle uvexa i buff. No i dużo należy myśleć z wyprzedzeniem. Dodam koszt dojazdu do pracy na miesiąc ok 45zł.czas ok 25-30 min. Miejska mnie kosztuje 120 zł czas do 60 min. Co lepiej? Ja powiem skuter.
LiVre coś Ci się chyba pomyliło. Jak spuścisz paliwo z baku to wtedy będzie rdzewieć, a jak jest zalany paliwem to nie zardzewieje. Jak ma się metal utlenić jeżeli jest oblany neutralnym płynem?
Jeśli chodzi o spuszczanie paliwa z gaźnika to pisałem o tym dlatego, że podobno olej do mieszanki dostaje się do gaźnika i zakleja go po paru miesiącach nieużywania. Nie wiem jak to dokładnie wygląda ale kumpel mi tak zalecił.
Benzyna w baku nie zamarza nawet w największe mrozy, a denaturat dolewają samochodziarze którzy jeżdżą dieslami, bo zimą na mrozie w ON wytrąca się parafina i zatyka filtr paliwa-po to dolewa się denaturat, lub inne specjalne dodatki, do benzyny absolutnie.