Witam
Z góry przepraszam za "zniewagę" jaką jest posiedanie przezemnie Takiego sprzętu. Mam QUINGQI chyba 2T (lub 4T) -jestem troszkę laikiem w tej sprawie. Sprzęt BAAARDZO stary i po przejściach. Mój znajomy kupił to za 200 złotych w stanie po zatarciu stojący u sąsiada w stodole ze dwa-trzy lata. Powymieniał wszystko o czym mógł pomyśleć ( tłok, cylinderek pierścienie.....) i nie udało mu się urochomić i odstaił na jakieś 2 lata do garażu. Ja amator sprzętu "za grosze" zobaczyłem to i za piwo to odkupiłem. Troszkę przeczyściłem gaźnik, podokręcałem śrubki, zalałem paliwo, wymieniłem świecę odkręciłem pokrywę od paska napedu z którj coś wyleciało ( ale to nie był olej , raczej wody troszkę) i o dziwo odpaliłem - przy odkręconej pokrywie. Na nóżkach jakoś silnik chodzi, wchodzi na obroty, mruczy całkiem nie najgorzej, ale ... I tu problem , jak tylko postawię na koła , dodam troszkę gazu nawet bez wsiadanie na niego, to zaraz się dusi... totalne zero mocy..... ze trzy razy udało mi się przejechać kółeczko po prostej ale nie za każdym razem się da, pod górkę nie próbowałem bo nie ma co próbować. a przy ruszaniu jak go nie popchnę to nawet metra nie przejedzie.....
Pytanie : co można zrobić żeby jeździł jako-tako?? ( nie mam na myśli : wrzucić na przyczepkę i oddać na złom ....)