Po wielu latach udało się sfinalizować zakup. Nie mam tego, co zakładałem na początku (kymco agility - za małe na mnie :F ), ale póki co nie jest źle... prawie. Dorwałem się do rometa rxl (4T), zgodnie z tematem - garść pytanio-stwierdzeń:
1. Tylny błotnik trzyma się na dwóch metalowych prętach. Prawy idzie wzdłuż błotnika, lewy idzie pionowo w górę. Wygląda na to, że po pierwszej jeździe urwał się lewy plastik od błotnika, do którego pręt był przykręcony. Żeby było ciekawiej, pręt wygląda na mocno wygięty w stronę koła (prawie się z nim stykał). Z prawej strony też nie jest ciekawie, błotnik jest oparty o sprężynę/amortyzator. Zgaduję, że tak nie powinno być.
Pan ze sklepu powiedział, że przy pierwszym przeglądzie urwane mocowanie zostanie wymienione, ale nie zapytałem czy odpłatnie czy nie.
2. Z przodu, pod kierownicą jest schowek. W miejscu gdzie wchodzi blokada znalazłem nakrętkę. Grzebanie palcem nie ujawniło skąd mogła się ona tam wziąć.
3. Po dwóch dniach stania w garażu nie chciał odpalić. Pierwsza myśl to 'brak paliwa', więc został zalany do pełna. Później pokręciłem manetką i rozrusznikiem i w końcu odpalił, ale trochę (kilka minut od zatankowania? ) mu to zajęło. Podobno to nie jest dziwne po dłuższym postoju, ale czy są jakieś uniwersalne techniki na szybsze uruchomienie pojazdu?
4. Póki co, po siedmiu kilometrach na pyrkadle, boję się jeździć szybciej niż 30 na godzinę >:
Nakrętka mogła od czegoś odpaść, mogła się tam znaleźć również całkiem przypadkowo.
Odpalanie po dłuższym postoju czasem tyle trwa, po prostu paruje paliwo z gaźnika i może potrwać zanim naciągnie znowu. Próbuj go odpalać z lekko odkręconą manetką.
Co do uszkodzeń mechanicznych, pewnie zrobią, ale czy w ramach gwarancji? Nie sądzę. Ale nie są to trogie rzeczy.
Ja ze swoim rometem na samym początku też miałem problem z odpalaniem oraz z równomierną pracą silnika. tu coś piszczało tam coś stukało. Na szczęście po jakiś 400 km wszystko wróciło do normy/Może kwestia dotarcia? nie wiem
To uszkodzenie błotnika, owszem, nie mogę udowodnić, że nie kopnąłem go (w jakiś sposób, pręt jest ukryty za filtrem powietrza). Ale z błotnikiem jest też drugi problem, o którym pisałem - nachodzi na prawy amortyzator/sprężynę. Wygląda mi to na złe zamontowanie, ale się nie znam.
Swoją drogą, koło prawego amortyzatora wystaje trochę... osi? Gwintowanej rury. Jaka jest szansa, że w sklepie po prostu za mocno skręcili wszystko?
Teraz sobie przypomniałem, więc dopisuję: boczna nóżka, jak powinna działać? Wygląda, że nie mam żadnej blokady czy innego wihajstra który by ją utrzymywał w pozycji rozłożonej. Po oparciu skutera na niej trzyma się, ale podniesienie go powoduje automatyczne złożenie nóżki. Tak być powinno? o;
Tak - niektóre nóżki są samo-składające. Z jednej strony to źle, gdyż przypadkowe potrącenie skutera może spowodować jego upadek. Zaś z drugiej - nie trzeba pamiętać o złożeniu nóżki. Najlepiej stawiać sprzęt na centralnej podstawce - wtedy moto stoi stabilnie i nie ma obawy o wywrotkę.