Witam
Kupiłęm na allegro oto zestaw: http://allegro.pl/show_item.php?item=4489920897
Przy montażu zestawu łańcuszek rozrządu ciężko wchodził na wałek rozrządu w głowicy, dodatkowo był tak naprężony że nie trzeba było napinacza. Mechanik to zignorował i skręcił wszysko do kupy.
Przyszedł czas na odpalenie, silnik zapalił za drugim kopem, chodził. Zostawiłem go na 4 min na wolnycgh obrotach poczym wyruszyłem na krótką przejażdzkę 800m. Od samego początku sluchac było walenie, stukanie, pukanie z karterów i być może tłok walił o głowice. SKuterek na samym początku ładnie chodził
Na drugi dzień chcąc jechać na stacje paliw, poczułem totalny spadek mocy, moto jechało max 40km/h i to na full manetce, bo w połowie nie chciał wogule jechać. No dobra dojechałem zatankowałem i wróciłem, Po przejechaniu 20km skuter pali, chodzi na wolnych obrotach, przy dodatniu gazu - gaśnie,
Gażnik był czyszonym filtr paliwa także, filtr powietrza także.
Nie mam pojęcia co mogło być. Czy może to być wina zbyt silnego napięcia łańcuszka rozrządu ?
Wyczytałem że zestawy noname mają jakieś wady - czy to możliwe ?