Witam, Zaznaczam że nie posiadam skutera, nacodzień poruszam się samochodem, dojeżdżam codziennie do centrum Warszawy do pracy, zajmuję mi to około 1 godziny do 1.5 godziny, jest to około 30 km w jedną stronę do pokonania, w obie - 70, czasem więcej jak gdzieś jeszcze podjadę. Z racji tego że strasznie długo stoję w korkach oraz wydaje fortunę na benzynę (8,2 l/100, przy obecnych cenach wachy to ponad 20 zloty dziennie...) podjąłem decyzje że może warto by się było zainteresować czymś co nie stoi w korkach. Autobus raczej nie wchodzi w rachubę, rower też nie, na motor musiałbym prawko zrobić co by mi pewnie zajęło 2-3 miesiące więc też za długo, do tego potem koszt kupna motoru itp. itd. Więc naturalnym wyborem zostaje skuter. To słowem wstępu, do rzeczy: Chciałbym wydać jak najmniej, tak żeby to było opłacalne, bo samochodu nie sprzedam. Zakładam kupno Kymco Agility 4T oraz paru potrzebnych rzeczy, prosze byście się wypowiedzieli czy są one potrzebne czy nie warto wydawać pieniędzy: Kymco Agility 4T - 4200 złoty Kask - dostanę gratis Jakieś zapięcie,kajdan, - 200 złoty Kuferek - 200 złoty Rejestracja + OC - 120-140 złoty Odblokowanie - 100 złoty Co Nam daje 5000 złoty, do przyjęcia. Teraz 2 rzeczy które budzą moje wątpliwości: AutoCasco - zakładając że stawka to 10% wartości pojazdu, (może jakieś zniżki bym dostał bo fure mam w PZU) to daje 420 złoty za rok (skuter w nocy na parkingu strzeżonym, w dzień na parkingu w firmie) Przeglądy gwarancyjne - jako że skuter nówka to żeby była gwarancja to trzeba na nie jeździć. Z tego co się dowiedziałem, to przegląd co 2000 km, koszt około 150-200 złoty. Biorąc pod uwagę że bede robił około 1000 km miesięcznie to będe musiał co 2 miesiące wydawać kasę na przegląd.
Robienie przeglądów osobiście zalecam, choćby dla świętego spokoju. W razie czego, gdy coś niedomaga nie musisz babrać się samemu tylko zlecić to serwisowi. Mimo, że skutery ze stajni Kymco są raczej mało awaryjne, wykluczyć usterek się nie da.
AC to sprawa raczej indywidualna. Jeśli stwierdzasz, że teren, na którym będziesz stawiał skuter, jest mimo wszystko niepewny, także dla świętego spokoju warto je mieć. Natomiast przy wykupie ubezpieczenia polecam targować się z agentem, tudzież szantażować go("Tak drogo? W takim razie rezygnuję") - różnica dla niego jest taka, że albo Ci to ubezpieczenie sprzeda, choćby tanio, albo nie, a wiadomo, że będzie chciał zarobić. :)
Jeszcze uwaga odnośnie kasku, polecam Ci, abyś przed kupnem zrobił rozeznanie u któregoś z dealerów, przegadał z nim warunki kupna wraz z negocjacją ewentualnego upustu i typu kasku, jaki miałbyś dostać, a następnie podzielił się tymi informacjami na którymś forum. Może być tak, że zamiast porządnego hełmu dostaniesz byle co, a na tym oszczędzać nie warto.
Hej. AC moim zdaniem nie warto. Jeśli parking strzeżony to też pewnie jest ubezpieczony.
Co do przeglądów: Kymco jest bezawaryjne. Na pewno warto zrobić 3 pierwsze przeglądy, następne to właściwie tylko wymiana oleju. Jeśli umiesz sam wymieniać płyny i dokonywać regulacji to myślę, że można dać sobie spokój. W sumie koszt wszystkich przeglądów jest taki, że nawet jeśli coś się stanie (nie, wiem, np po 20 000 silnik wyzionie ducha) to kupując na własną rękę nowy będziesz moim zdaniem do przodu.
No własnie co do tych przeglądów to sobie liczyłem, 2 lata eksploatacji-14 miesięcy sezonu-14 000 km, jeżeli przegląd ma być co 2000 to daje 7 przeglądów. 7x200 = 1400 i to jest w miare konkretna kasa, biorąc pod uwage że kupuje nowy za 4200 a po 2 latach bedzie wart co najwyżej połowe tej kwoty. Nie wiem, co by się musiało popsuć żeby wyszło mnie 1400 za naprawy?
Dobra, może jednak dzis cos napisze jeszcze;p Napewno możesz zbić jeszcze troche cene samego skutera, ale pragnę zwrócić Twoją uwagę, że jeśli jesteś wysoki to ten sprzęt może nie być dla Ciebie- Ile masz wzrostu? Sugerowałbym olać kjadan za 200zł i kupić coś tańszego o "solidnym" wyglądzie, bo raczej i tak nie będziesz tego używał, wiem z doświadczenia. Jeśli moto ma stać na parkingu to pomyśl o dobrym okryciu-pokrowcu, bardziej się przyda. Myśle, że zapomniałeś jeszcze o koszcie parkingu strzeżonego, prawda?
Powiem szczerze podsumowując to wszystko- skuter to nie jest tania zabawka, jakby sie mogło wydawać. Ja jeźdze tylko i wyłącznie dlatego, że sprawia mi to frajdę, oszczędza multum czasu dziennie i jest tańsze od auta, a przypominam, że dziennie pokonuje taki sam dystans jak Ty. Wypisze Wam po krótce, jak to u mnie wygląda: Wacha: 250zł/ miesiąc garaż: 150zł/ miesiąc Przeglądy: 200zł/ 2 miesiące Ubezpieczenie AC+OC+NW: 1100zł/Rok (30% zniżek) Nie pisze tu, że od czasu do czasu trzeba wymienić kask, rękawice, kurtke itp.a to też kosztuje dość sporo.
Jeśli ktoś mówi, że skuter jest tani w utrzymaniu to poprostu kłamie- można powiedzieć, że skuter jest ekonomiczny, ale nie tani.
Dzięki za odpowiedzi. Co do wzrostu to 176 więc nie ma problemu Kajdan - właśnie wczoraj oglądałem filmiki, 16 sekund zajeło rozwalenie łańcucha za 500 złoty, czy łańcuch ze słupków parkingowych spełni zadanie? ^^ Ale przy braniu AC niezbędne Parking - to jest jakiś osiedlowy, za samochód chcieli 70 miesięcznie, o skuter musze się dopytać, mam nadzieje że mniej. Uwzględniałem to Pokrowiec - o tym nie pomyślałem zupełnie, dużo miejsca zajmuje? Zmieści się razem z plecakiem w schowku czy koniecznie musiałbym mieć kuferek?
Koszt Twojego ubezpieczenia ze zniżkami mnie przeraził, masz skuter pokryty złotem? :) Ja raptem 300 złoty więcej za samochód płace w PZU, również full pakiet
To lepiej kup disclock- też musiałem go kupić do AC, a ryzyko że ktoś Ci zwinie taki sprzęt jest raczej małe- bardziej możliwe jest, że gdzieś nim wydzwonisz w ruchu miejskim- wtedy dobrze mieć AC. Mój skuter to motocykl o wartości rynkowej 10 400zł, do tego dochodzi zwyżka z tytułu iż nie mam ukończonych 21 lat- pociesze Cię, że Warta czy Hestia rządała 1800zł/ rok. Ja za samochód płaciłem blisko 2,5 tyś zł za ubezpieczenie na rok. Pokrowce się składają do dość małych rozmiarów- spokojnie wejdzie do schowka. Ja zrezygnowałbym z kufra.
No to ja planuje skuterek za 4200, więc cena powinna być znacznie mniejsza, zwłaszcza że mam skończone 21 i samochód ubezpieczony w PZU również. Cały czas się waham, staram sobie policzyć ile mnie to wyjdzie: Samochód - obecnie 700 złoty benzyna miesięcznie, po kupnie skutera stawiam że to będzie koło 170 złoty - 1 tankowanie - 500 km (uczelnia zakupy, wypad za miasto), zostaje 530 złoty Skuter - pewnie koło 200 złoty benzyna miesięcznie
Zostaje 330 złoty miesięcznie oszczędności na benzynie, nie licząc kosztów ubezpieczenia i przeglądów. Trochę mało, po 2 latach eksploatacji (zakładam 7 miesięcy sezonu rocznie czyli 14 miesięcy jeżdżenia) da mi 4620 złoty. Czyli zwraca się koszt zakupu skutera, pierwszych 3 przeglądów, ubezpieczenia OC, odblokowania. Nie biorę pod uwagę zalety że czas podróży powinienen się skrócić z 1.5 godziny do 30 minut, godzina snu więcej :)
Powiem tak, chce wypożyczyć w poniedziałek skuter na 2 dni i pojeździć po Warszawie, zobaczyć czy mi się to spodoba, jaka jest oszczędność czasu, czy jazda po Warszawie na katarynie to nie będzie walka o życie, oraz czy i jak zniosę to że mogę się rozpędzić tylko do 70 jak dobrze pójdzie. Nie mówiąc już o braku audio.
Jeszcze odnośnie kasku - jakieś rady? Widziałem że niektóre są "pełne" czyli też obejmują brodę i cała dynię a niektóre to poprostu troche lepsze rowerowe ;)
Tak sobie myślę, że jazda skuterem po mieście wymaga pewnej wprawy. Po prostu po jakimś czasie na podstawie zaobserwowanych zjawisk wykształcasz sobie jak najkorzystniejszy i najbezpieczniejszy styl jazdy. Radzę Tobie, żebyś jechał nie wolniej, niż pozostałe samochody, starał się prowadzić tak, żeby Twoja lewa ręka leżała mniej więcej na wysokości osi jezdni(wtedy zmuszasz wyprzedzających kierowców aut do zmiany pasa, ewentualnie masz gdzie uskoczyć) i jednak przeciskał się między samochodami, co jest zgodne z prawem, mimo, że różnie się na to ludzie zapatrują.
Uważam, że najlepszy jest kask integralny, czyli, jak mówisz, obejmujący brodę - zapewnia najwyższy poziom bezpieczeństwa przy ewentualnej przewrotce/kolizji oraz komfort, bo w takim raczej mało zawiewa Ci na twarz. Lecz z kolei może być mniej użyteczny latem, aniżeli otwarty. Najoptymalniejszą alternatywą jest tzw. szczękowiec - kask integralny z podnoszoną szczęką, lecz taki jest też zauważalnie droższy.