Witam, zacznę od tego że niestety nie mam dużego doświadczenia/pojęcia o motorach więc mogę coś źle powiedzieć/zrozumieć. Parę dni temu kupiłem Yamahę YZF-R125, 2014 rocznik, ma przejechane 4.8k mil. Na pierwszy rzut oka nie ma żadnych problemów czy coś oraz nie zawsze są. Dziś jak ją wyprowadziłem na pierwszą jazdę stojąc na luzie było słychać jakby silnik powoli chciał zdechnąć i w końcu po 30 sekundach silnik zgasza się i potem są problemy odpaleniem motorka i trzeba odczekać albo popchnąć aby odpalił się. Jedyne co było zmieniane w motorze to wydech z oryginalnego na MIVV'a Suono (czy jakoś tak) i dziś wyjąłem z niego DB-Killera (przed też zdarzył się raz taki sam problem). Obroty nie spadją poniżej 1000 (kolega powiedział że wtedy też jakiś problem mógłby być). Jedyne co mi do głowy przychodzi to słaby akumulator lub coś nie tak z świecą zapłonową? I tak jak mówiłem wcześniej, raz jest z tym problem nie da się w ogóle odpalić go a zaraz np, po 30 minutach nagle już można a raz wgl nie ma żadnego problemu.