Witam,
jest to mój pierwszy temat na forum więc proszę o wyrozumiałość :)
Problem jest następujący 05.05.2016 kupiłem Yamahę Xt125X z 2010r. Podczas oględzin wszystko fajnie, prezentował się naprawdę dobrze, brak oznak bolesnej przeszłości. Po odbytej jeździe próbnej zapadła decyzja- biorę.
Po 4 dniach przerejestrowałem moto i w drogę. Okazało się, że bardzo mocno cieknie z lewej lagi (jedzie prosto po puszczeniu kierownicy) a na domiar złego vmax wynosi 80km/h.
Od razu przyszło mi do głowy z niemiec i pomimo zapewnień, że nie ma blokady to ma. Okazało się finalnie, że moto miało małą przygodę, serwis stwierdził lekko skrzywione lagi i dolną półkę, a blokady nie ma. Uszkodzony jest licznik, lub czujnik prędkości na przednim kole.
Ze względu na to, iż licznik nie wykazuje żadnych problemów podejrzewam jednak czujnik i pasuje to do sugestii serwisu że miał małego dzwona stąd nowa kierownica, opony i pewnie nowa felga przednia.
Jak sądzicie czy jest szansa na wygranie sprawy w sądzie? Sprzedawca (osoba prywatna) stwierdził, że nie ma już pieniędzy które mu dałem więc mi nie odda.
Spotkał się ktoś z taką sytuacją??
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Hej. Fajnie, że do nas dołączyłeś.
Często w zapisach umowy kupna-sprzedaży masz paragraf, że stan techniczny jest Tobie znany. W praktyce musisz udowodnić, że sprzedawca celowo zataił przed Tobą wady ukryte motocykla. W rezultacie takie sprawy są trudne.
To co moge Tobie doradzić to wysłanie poprzez wynajętego prawnika odstąpienia od umowy z ww. powodu. Być może sprzedawca się wystraszy...
To fakt paragraf jest taki w umowie.
W takim przypadku czy podchodzi to pod tzw. "wady ukryte"
Kwestia jest taka, że przejechałem nim ok. 200 km i mam ogłoszenie ze zdjęciami, które wskazują, że mi się nie przytrafiła żadna historia.
Poczytaj to: http://autoprawo.pl/kupujacy-zapoznal-sie-ze-stanem-technicznym-postanowienie-umowne