Yamaha R125 2019, czy może MT 125 model 2020 ?

Witam wszystkich bardzo serdecznie

Mam niemałą zagwozdkę nad tym, którą 125kę kupić i czy w ogóle. Mam 190 cm wzrostu, nogawka od wew 90 cm, 88 kg wagi i mam niemałe problemy z lekkimi bólami kręgosłupa po nocy.

Szukam moto głównie na dojazd do pracy i sporadyczne wycieczki do 150-200 km. Nie planuję też w przyszłości kupna Supersporta. W długiej perspektywie czasu raczej naked typu MT-10 albo jakiś turystyk typu Tracer na długie trasy.

Pytanie co wybrać i czy jest sens kupować R125, który podoba mi sie jedynie bardziej wizualnie ?

Siedziałem na R125 2019 i MT 125 z roku 2018. Pierwszy raz siedziałem w pozycji sportowej i strasznie dziwnie się czułem. Mega przykurcz nóg, wygięte plecy i pochylenie do przodu gdzie przy moim wzroście większość ciężaru ciała przenosiła się na ręce. Na MT 125 było znacznie wygodniej wiadomo, chociaż pozycja była też lekko pochylona do przodu. Najlepsze jest to, że gość w salonie zamiast mi doradzić coś do moich gabarytów to powiedział, żeby kierować się sercem bo akurat tak się składa, że ma R125 używaną w dobrej cenie do sprzedania.

R125 sylistycznie podoba mi się najbardziej, (szczególnie niebieska) chociaż wczoraj zobaczyłem nowy model 2020 Yamahy MT 125 i również mi się bardzo podoba. MT 125 teoretycznie wydaje się bardziej zdroworozsądkowym zakupem (jeżeli można tak mówić o 125 za 21 tys złotych) ale nowy model ma skrócony tył i zwężone miejsce na trzymanie nóg na baku, co w rzeczywistości stylistycznie zbliża ją do Supermoto i wizualnie zmniejsza jej rozmiar. Boję się, że na nowym modelu będę wyglądał jak na małej kózce, a nie mam możliwości sprawdzenia jej w realu bo nigdzie jej nie mają jeszcze.

Jeżeli chodzi o silnik i osiągi to w zasadzie w obu jest to samo. Może R-ka jedzie i przyśpiesza nieco szybciej ze względu na mniejszy opór wiatru. Boję się tylko, że MT szybciej mi się znudzi niż jakbym miał R-kę. Z drugiej jednak strony boję się, ze po jeździe na R-ce nie będę mógł się później wyprostować i będę żałował wydanych pieniędzy. A 22 tys złotych za coś co masz na 2-3 sezony max to nie jest mały koszt.

jeżeli masz problemy z plecami to zacznij od przemyślenia tego czy jednoślad to jest coś dla ciebie. Jak dojdziesz do wniosku że tak to przmyśl to jeszcze raz. I sie nie wygłupiam.
To oprócz pozycji (obciążenia kręgosłupa) jest jeszcze kwestia zawiewania, komfortu termicznego…itd.
Aczkolwiek nie wiem jakiego typu masz te problemy z plecami i co leży u ich podstawy (nie pleców bo co jest u podstawy pleców to ja wiem : )).

Jeżeli jednak dojdziesz do wniosku że koniecznie musisz mieć to bym cały ten zakup podporządkował plecom a nie estetyce (z drugiej strony wracamy do pkt 1 - skoro masz kupić coś co ci sie nie podoba i być z tego powodu mało szczęśliwy… przemyśl to) - bo kupisz sobie za 20 koła narzędzie tortur a nie zabawke co sprawia frajde.
jesteś dosc wysoki a MT 125 i MT09 na których jeździłem to małe motorki. Na R125 nie siedziałem ale na nim też jesteś pochylony do przodu a nogi dość podgiete. Nie wiem czy nie powinienneś od razu iść w strone czegoś typu honda shadow 125 czy hyosoung gv125. Czyli bardziej w choppera lub czegoś całkiem klasycznego - z wyprostowaną pozycją - i możliwością suwania dupy po kanapie w przód i w tył żeby sobie zgięcie nóg dopasować. Czyli coś z płaską i długa kanapą a nie z dołkiem w siedzeniu w który wpadasz.
osiągami 125 sobie głowy nie zawracaj - wszystkie są zdechłe a niektóre nawet jeszcze bardziej (ale to nie w tej klasie cenowej w której szukasz).

Po pierwsze dziekuję za odpowiedź.

Póki co zrobiłem 100 godzin po mieście na skuterze 50cc i mega mi się podobało. Jeździłem nawet jak było 6 stopni na zewnątrz i miałem frajde oraz przeziębienie przy okazji. Plecy nie bolały, to chyba raczej problem z materacem. Mimo wszystko na pozycję sportową się chyba i tak nie nadaję, więc R-ke odpuszczę.

Problem w tym, że stylistycznie nie podobają mi się klasyki. Tzn podobają, ale nie są w moim stylu. A większe moto planuje kupić już litrowe na długie podróże jeżeli mi się spodoba przygoda ze 125.

Yamahy osiągają maksymalny dopuszczalnie na kat B stosunek mocy do masy. Rozważałem jeszcze KTM Duke 125 albo Kawasaki Z 125, ale Yamaha ma najlepsze osiągi. 90 km/h przelotowe na obwodnicy, a 100-110 robi różnicę. Tańsze Junaki są jeszcze gorsze pod tym względem. Dlatego wybór padł na te dwa egzemplarze yamahy.

W tym momencie właściwie zastanawiam się już tylko nad tym czy lepiej wziąć MT 125 2018 za 16 tysi, na której siedzi mi się wygodnie czy ryzykować i zamówić nowy model w ciemno za 21 tys, który ma nową ramę i nie wiadomo.

Chyba po prostu poczekam aż model 2020 znajdzie się w salonach i wtedy podejmę jakąś decyzję.

https://i.ytimg.com/vi/mbT0KZKVrCI/maxresdefault.jpg

Ten koleś jest mniej więcej mojego wzrostu i waży więcej. Ja jestem szczuplejszy. W sumie nie wygląda to źle.

ten gośc ma wyciągnięte do przodu ramiona bo sobie ogląda z “wyprostowanej” perspektywy.
I nie sugeruj się co do prędkości deklaracjami producenta lub opowieściami różnych naszych rodzimych testerów z youtuba - porządnie to oni testują porządne sprzęty a o takich 125 to raczej “powiedzmy coś miłego”.
Owszem - yamahy zasadniczo są najszybszymi 125 w przypadku motocykla z manualną skrzynią ale to w realu raptem 3-5km/h więcej niż konkurencja, realna różnica w osiagach jest praktycznie nie do wyczucia (subiektywny odbiór tych osiagów - dźwięk+wibracje+pozycja to inna kwestia). I prędkości przelotowe (realne a nie licznikowe) rzędu 110km/h to nie są prędkości dla 125. Nimi się komfortowo jedzie około 90-95km/h nie walcząc jeszcze o każdy km/h więcej i nie piłując do czerwonego. Do około licznikowych 100km/h jedzie przyjemnie. Potem to już walka. No i im człowiek wyższy i cięższy tym jej trudniej bo pole powierzchni czołowej rośnie.
Max realny w okolicy 125kmh (wtedy pokazuje 135-137km/h) ale to po bardzo długiej walce. Owszem, możesz tak jeździć ale to w okolicy maksymalnego wysiłku dla tego silnika wiec jest szansa że po intensywnym sezonie już zacznie brać olej. bedziesz wyraźnie czuł że się męczy i ty się bedziesz z tym męczył. A do tego jazda 100km z silnikiem wyjącym non stop pod czerwone to żadna frajda.
Jest to specjalnie tak zrobione bo jakby 125tki nadwały się do turystyki z przelotowa 100-110 bez odbijania się tego na ich trwałości to 80% ludzi by poprzestało na 125. A tak jak chcą realnie coś więcej niż te 90km/h to albo za to szybko zapłacą w kosztach remontu albo bedą sięgali po klase 300+ i już za drugim razem będą mądrzejsi.
Tutaj w ustawie jest ten współczynik max mocy do masy i to jest kaganiec. Po prostu jakby motorek ważył 90kg to by nie mógł mieć 15KM. Jest 0.1kW/kg czyli pojazd 100kg może mieć 10kW - 13,6KM. Czyli żeby mieć 15KM i najlepszy stosunek mocy do masy może ważyć maksymalnie 110kg. A MT 125 waży 140kg. Dlaczego - to już wiesz.

Dziękuję za rozjaśniającą odpowiedź.

Jeszcze wracając do pozycji. Nie ma co ukrywać, jestem początkujący. Rozumiem, że osoba ze zdjęcia podczas jazdy będzie musiała się pochylić bardziej do przodu, złapać bak nogami i ugiąć ręce w łokciach ?

MT ma kanapę na wys. 810 mm, więc teoretycznie nie powinien to być też motocykl dla kurdupli.

wiesz teoria teorią a praktyka praktyką. Bez przymierzenia tyłka do konkretnego sprzętu można tylko coś zakładać. Komfort na motocyklu to zbitka kilku czynników - i nie bez znaczenia tu jest jak dobrze się na nim czujesz.
kolega Druid tu na forum zanabył kiedyś Aprille SR MAX 125 (skuter) a ma ze 20cm więcej wzrostu niż ja i kończyny też proporcjonalnie dłuższe. I choć dla mnie jego aprilla była ciaśniejsza niż mój sym (mniej mogłem wyciągnąć nogi…itd) jemu na jego aprilli było wygodniej. Po prostu lubił ją, wybrał ją i na niej mu było wygodnie bo sie najlepiej na niej czuł. I pomiary linijka nic tu nie zmieniły.
To tak jak z zakupem kasku. Pójdziesz do sklepu (bo tak najlepiej), przymierzysz 10 kasków, wybierzesz najwygodniejszy ale to tylko sklepowe przymiarki. Po 3 godzinach w kasku dopiero bedziesz wiedział czy jest ci w nim wygodnie - zacznie się układać, zbijać i dopiero wtedy mozna stwierdzić czy trafiłeś czy nie. Do tego kaski są do różnej pozycji na moto.
Czasem trafisz a czasem nie- i to jest peszek.

Dzięki za pomoc !