Zgadzam się z tobą Przemku. Nie zapominajmy tez ze taki styl jazdy “agresywny” wymuszają na nas także świadomie/nieświadomie kierowcy 4 kółek. Ich kultura jazdy tez nie pozostawia nic do ukrycia i chciałby się powiedzieć ze wszyscy mamy równe prawa a jednak rzeczywistość od biega od prawdy. Pozdrawiam
Mądry artykuł. To prawda, kierowcy puszek często zmuszają nas do nagłych manewrów ale często niedoświadczony i kierujący się emocjami kierowca skutera też potrafi namieszać. Ktoś mądry powiedział mi, że najlepiej umie się jeździć po odebraniu prawa jazdy i przez pierwszy rok. Potem umiejętności stopniowo spadają aż po dziesięciu latach jeżdżenia stwierdzamy, że nie umiemy za dobrze jeździć, że robimy błędy. To się tyczy tylko własnej głowy i myślenia rzecz jasna ale ja dopiero po dziewięciu latach jeżdżenia samochodem uświadomiłem sobie na dobre jakie popełniam błędy i ile rzeczy mógłbym poprawić we własnej jeździe oraz to, że są przepisy których już nie pamiętam. Dlatego warto od czasu do czasu spojrzeć na siebie z punktu widzenia innych użytkowników drogi: jakim kierowcą jestem? Czy nikomu nie dałem powodu żeby mówił za mną: “K****, co za burak na drodze!”?? I jeszcze sprawa prawa jazdy na skuter dla młodych - jestem za. Dla przykładu - mój siostrzeniec polubił skuter i może niedługo będzie chciał się przejechać ale dla jego własnego i wszystkich dobra najpierw każę mu zrobić kartę motorowerową i postudiować Kodeks Drogowy żeby ze swojej jazdy mógł robić mądry użytek. Bo w jeździe nie chodzi tylko o to żeby jechać ale najważniejsze to dotrzeć do celu i to nie w karetce ale we (lub na) własnym pojeździe. I nie kierować się emocjami ale zdrowym rozsądkiem.
W tych śmiertelnych wypadkach skuterzystów (41) zginął koleś z mojego miasta, bo zderzył się na czołowe Kingway’em Colibr’em z jakimś dużym ciężarowym autem.
Vin, ale czyja była wina?