W którejś z ostatnich dyskusji widziałem wpis o tym że skuterzyści(motorowerzyści) są uważani za gorszych od reszty braci motocyklowej.
Ku przemyśleniom opiszę kilka sytuacji w których sami zainteresowani utrwalaja taki obraz.
1. Korek, samochody stoja, pomiedzy nimi przesuwają sie motocykle, maxiskutery kilka 50-tek. Przesuwaja..... bo z przodu jakiś bohater z predkościa 15-20 km/h postanowił poprowadzić peleton. Zero reakcji na przygazowania czy klaksony, przeciez "on ma najszybszy skuter w mieście".
2. Korek, czerwone światło jednoślady powoli dojeżdzaja do skrzyżowania i stają.... w korku, bo kolega na skuterku nie ma zamiaru wyjechać przed stojace samochody i zrobic troche miejsca innym.
3. Jedziemy, po lewej pacjent na 50-tce ciągnie się pasem za samochodami z prędkościa spacerową. Słusznie jak nie czuje sie pewnie pomiedzy samochodami to niech tak jedzie, przyspieszam swoim maxiskuterkiem w celu wjechania pomiedzy samochody... w koledze budzi sie "bestia"..... z dotychczasową predkością (spacerowa) majestatycznie wjeżdza mi pod koła... nawet nie spojrzał.
4. I na koniec to ludzie co jest z wami? 2 na 10 spotkanych kierowców 50-tek odwzajemnia pozdrowienie na drodze... kompleksy czy co?
Dbajcie o swój wizerunek, jedziecie wolniej - macie prawo, ale nie róbcie z siebie zawalidróg, używajcie lusterek, odwracajcie głowe przy skretach, bądżcie uprzejmi i szanujcie innych - tez bedziecie szanowani.
Dobry temat :)
To ja wczoraj poruszyłem sprawę.
1. tak jest w przypadku i skuterów 50, kiedy kierowca skutera albo nie czuje się na siłach jechać szybciej między samochodami albo szybciej nie może bo dociera maszynę :) Ale podobna sytuacja jest z motocyklistami. Bardzo często brnie między samochody gość na chopperze czy innym szerokim motocyklu, lusterkami haczy wszystko co jedzie obok, zatrzymuje się co chwila, ale nie puści bo przecież ma "Harleya". Więc wina jest po obydwu stronach.
2. tu tak samo często spotykam się z tym, że kierowca motocykla blokuje skuterowi możliwość stanięcia obok jak i na odwrót.
3. o tak, niestety w ten sposób miałem swój pierwszy - niewielki szlif. Ale z tego co widzę, to często też kierowcy motocykli włączają się w podobny sposób do ruchu.
4. to niestety prawda, ile razy podniosę w górę "lewą" to reaguje na nią 1/3 mijanych skuterów i połowa motocykli. Na skinienie głową pod światłami odpowiada ok. 90%
Wizerunek kierowców jednośladów najczęściej psują nowi kierowcy nie mający jeszcze doświadczenia a myślący "skoro mam maszynę to wszystko umiem". Często jadę od świateł do świateł za kierowcą ścigacza czy innej mocnej maszyny i najlepsze jest to, że ja ruszam standardowo a motocyklista całym gazem, często gasząc niechcący motocykl. I znów mnie dogania przed następnymi światłami i sytuacja się powtarza.
Swoje obserwacje piszę jeżdżąc niemal codziennie (oprócz zimy ze śniegiem) z warszawskiego Bemowa na Ochotę ul. Górczewską, Prymasa 1000-lecia oraz Banaha, czyli ulicami które ok. godziny 9:00 są idealnie zakorkowane :)
Jeśli ktoś jeździ tamtędy rano to wypatrujcie srebrno czarną Yamahę Cygnus z kufrem z nalepką Skuterowo.com :)
Klekocix
Oczywiście, że w każdej grupie użytkowników jednośladów pojawia się takie orły, ale nie jest do argument do usprawiedliwania własnych zchowań.
To co napisałem to bardziej temat do refleksji "czy to przypadkiem nie było o mnie"?
Raven napisał:
Klekocix
Oczywiście, że w każdej grupie użytkowników jednośladów pojawia się takie orły, ale nie jest do argument do usprawiedliwania własnych zchowań.
To co napisałem to bardziej temat do refleksji "czy to przypadkiem nie było o mnie"?
Nr. 3 niestety był o mnie :( Nie upewniłem się wjeżdżając pomiędzy 2 kolumny samochodów czy nie jedzie jakiś inny jednoślad, wjechałem kawałek, zobaczyłem kontem oka faceta na ścigaczu, zahamowałem przednim hamulcem i gleba... Na szczęście motocyklista się zatrzymał, podniósł mnie, zapytał czy wszystko ok i rozjechaliśmy się.
To było na początku mojej "kariery" jazdy na skuterze, jakieś 2 miesiące po zakupie. Od tej pory 3 razy sprawdzam czy nic nie jedzie zanim wjadę pomiędzy kolumny aut :)