Cześć,
Dostałem od wujka Vespe ET4 125 z 1998 roku. Był on pierwszym właścicielem a motocykl jeździł na bagażniku campera i służył do przemieszczania się po miejscach które odwiedzał wujek. Przebieg motocykla to 11000 km. Przez ostatnie kilka lat motocykl kurzył się w garażu po czym dostałem go ja. Niestety nie dopilnowałem go serwisowo i awarii uległ silnik stracił moc i zaczął bardzo głośno chodzić zgasiłem go i nie próbowałem więcej odpalać. W silniku było zbyt mało oleju (kolo 150 ml) więc prawdopodobnie uległ zatarciu. Czy jest sens i szansa na reanimacje czy raczej rozglądać się za “działającym” silnikiem na allegro (koszt kolo 800-1000)?
Pozdrawiam