Witam wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum i od razu przykry temat. Wszystkich z Wawki uprzedzam, że dziś niewiele brakowało, a padłbym ofiarą kradzieży skutera "na żywca", na ulicy. Jechałem po zmroku, drogę zajechał mi samochód osobowy, z którego wychylił się człowiek z jakąś pałką. Cała sytuacja miała miejsce na jednym z warszawskich mostów. Udało mi się ich wyminąć (na szczęście jeżdżę zrywną, odblokowaną maszynką), zjechać z mostu innym wyjazdem ale po chwili zostałem ponownie dogoniony i znów próbowano mnie zatrzymać. Po raz kolejny uciekłem, tym razem po chodniku i przez park. W ukryciu między zaparkowanymi autami przeczekałem aż napastnicy przestali mnie szukać. Czy Was też spotykały podobne atrakcje?
Dodatkowo powiem Wam też, że od razu zadzwoniłem na policję. Usłyszałem, że zainteresowałaby ich ta sprawa, gdybym dostał po głowie i stracił skuter. Jeżeli udało mi się uciec, to ich nie interesuje, nie są nawet ciekawi, jakie to było auto!!!
kurde, tyle się jeździ w nocy i kto by pomyślał, że coś takiego się może stać.. Dobrze że uciekłeś. Co do policji to się na ich temat nie wypowiadam, szkoda nerwów. Trzeba będzie na każdą nocną jazdę zabierać jakiś kij, lub, jak w jednym filmiku, siekierę. Napisz coś więcej o skuterze, o której godzinie było to zajście i na którym moście (obstawiam że był to most Świętokrzyski). Pozdraw.
Zostaw jakieś namiary na siebie, w razie gdyby dłuższy czas Ciebie nie było na forum. Jeżeli ktoś znowu trafi na tych bandytów, będzie można to nazwać problemem a nie pojedynczym zdarzeniem i pójdzie się ze sprawą do mediów a te przycisną policję. Numery auta, markę i kolor (jeżeli znasz) też trzymaj gdzieś zapisane, może się przydadzą w takim przypadku.
Kijem albo siekierą to można zrobić sobie krzywdę np. przy wywrotce, a nie łobuzowi, który pewnie i tam ma większe doświadczenie w "walce" na takie przedmioty. Głupio byłoby oberwać własną bronią. Co do szczegółów, to sytuacja miała miejsce na gdańskim. Jechałem na pragę, zwiałem na wiadukt nad starzyniakiem, potem przez ten park po prawej za ekranami.
Jeżeli pw na tym forum wpada na maila powiązanego z profilem, to nie ma problemu - sprawdzam go codziennie.
wydaje mi się że to "zwykła" zabawa pijanych po nocy. ;/ to jest moje zdanie. jeżdżę po warszawie głównie po zmroku i nie liczył bym na takową metode kradzieży skutera, a raczej na "śmieszną akcje" bo przecież fajnie po alkoholu odstawić jakiś meksyk i coś komuś zrobić... tym bardziej jak to był jakiś (bez urazy) dres który się poczuł, żeby zaimponować innym i pewnie by nic innego nie zrobił jak właśnie "dla jaj" Cie przewrócił...
jeszcze do do kradzieży... jak juz kraść to motor. tyle samo roboty, zapłon podobny, blokad czasem nawet mniej niż na skuterze.
pewnie by nic innego nie zrobił jak właśnie "dla jaj" Cie przewrócił...
Widzisz, w zasadzie to nie wiem na 100% co było ich zamiarem, starałem się, choć wzburzony, w miarę obiektywnie opowiedzieć Wam sytuację. W zasadzie to już nie robi większej różnicy, czy oberwie się w głowę dla żartu czy w celach rabunkowych, bo konsekwencje w obu przypadkach mogą być dramatyczne. Jestem kierowcą od ponad 10 lat i wierzcie mi, że nie jestem przewrażliwiony i sporo już na drodze widziałem, ale mam nadzieję, że to właśnie Ty masz słuszność i był to dla nich jednorazowy wybryk a nie stałe źródło dochodów.
Ja miałem sytuację kiedy dresy (czy może jakieś zwykłe pijaczki) zajechały mi drogę i chcieli żebym dał się im przejechać na skuterze. Nie zgodziłem się, a oni jechali dalej za mną. Schroniłem się wtedy na czyimś podwórku z otwartą bramą. To zdarzyło się w Markach na Kopernika, a ja byłem wtedy dostawcą pizzy.
W Warszawie nie stykałem się raczej z czymś takim. Prędzej w mniejszych miastach. Chociaż na Pradze to wiele jest możliwe...
Ja 31 sierpnia jechałem w nocy moim chinolem wałem miedzeszyńskim na stacje benzynową zatankować abym miał na 1 września benzynę na dojazd do szkoły. I nagle przy mnie zwolniło stare auto (chyba polonez) i kolesie pijani. Jeden otworzył boczne tylne prawe drzwi i się wychylił, a ja nie zwracałem uwagi tylko zwolniłem. No i chyba się rozmyślili czy coś bo "kierujący" pocisnął tym polonezem chyba do 70 i wyprzedzili mnie.
Na pragę? Zobacz na stronie głównej forum, z okolic pragi został ukradziony skuter mniej więcej w tym samym czasie ! To jest już chore. Teraz boję się jeździć Yamahą kuzyna, bo jak mi gwizdną to mnie przerobi na nawóz do kwiatków...
Dolny Wawer gdzie ja mieszkam jest spokojny. Każdy tu jest dobrze nadziany, wszyscy się znają, każdy mieszka w domu - nie ma bloków. Jest parę wieśniaków co hoduje kury. Ogólnie to bardzo spokojne osiedla. Jedno osiedle to takie 8 domków bliźniaków.
A może gościowi ktoś też zwędził identyczny skuter? Jadąc drogą zobaczył Twój, może pomyślał że to jego buchnięty? Może chciał Cię zatrzymać i sprawdzić dokumenty motorka? Mi kilka razy na rowerze zdarzyło się, ze jadąc ktoś mnie zatrzymał i chciał sprawdzić mój rower, po podejrzewał że może być kradziony. Sprawdził znaki szczególne których mój rower nie posiadał i po sprawie. Uciekając, można utwierdzić takiego kogoś w przekonaniu, że rzeczywiście jedziesz skradzioną maszyną.
Uważajcie na swoje sprzęty typu Router Bassa, Toros F16 i podobne. W niedzielę dzwonił do mnie znajomy i mówił że 13.11 ukradziono mu w biały dzień Routera Bassę. Co najlepsze ten sprzęt miał już nabite ponad 10000km, a wyglądał tak że pies z kulawą nogą by się nie zainteresował. Kiedyś mył go zbyt blisko myjką ciśnieniową - efektem były odpadnięte płaty lakieru z plastików. Tak więc wygląd nie był ważny - podejrzewam że z racji popularności tych sprzętów i słabego zaopatrzenia w części, zaczął się rozwijać "rynek" kradzionych elementów. Tak więc pilnujcie swoich toczydełek i przypinajcie je w każdej chwili na postoju. Znajomek w momencie dzwonienia jechał oglądać używanego Torosa F16, gdyż skuter potrzebny mu jest w pracy. W dodatku mówił że jak zgłaszał na policję to powiedziano mu że w tym dniu skradziono jeszcze dwa takie same.