Toros Fresco - długa trasa - przygotowania.

Witam,

przygotowuje się w bardzo długą trasę moim skuterkiem. Tak około 600km w jeden dzień. A jest to fresco kupiony w marcu nówka. Przejechane ma już 4000km ostatnio wymieniłem pasek, olej, świece. Pytanie jak mogę się przygotować na ewentualne awarie. Mam zestaw kluczy, cewkę zapłonową, świece, moduł CDI, taśme, nóż, bezpiecznik, ładowarkę do aku, Przy takim przebiegu dobrze wymienić / dokupić coś jeszcze do niego?

Ps: maść na ból pleców już kupiłem :)

Napewno klucze do kierownicy. Ja jechałem torosem fresco i mi się kierownica odkręciła podczas jazdy. W trasy długie dobry. Przerabiałeś coś w nim czy seryjny masz?

Kup jeszcze:
- pasek napędowy (kiedyś i tak zużyjesz)
- żarówkę na przód i do kierunku
- spray do szybkiego łatania dziur w oponach (w markecie za 20,- można dostać, pompuję koło i łata dziurę)
- kombinerki
- apteczkę na wszelki wypadek
Oczywiście po powrocie nie zapomnij zdać relacji na forum jak się spisał motorek.

Quantumek, no nie źle. Nie wyobraźmy sobie odkreconej kierownicy. Wyjeżdżam w środę czwartek. O sprayu nie oomyslalem dzięki. Wszystko mam w nim seryjne, nic nie wymienialem. Trochę się boje, ale nie mam wyjscia

Napewno musisz miec w zapasie:

- Pasek napędowy
- Mudół
- Świece
- Zestaw Kluczy
- Apteczke
- Śrubki, taśmy itp

Z jaką prędkościa zamierzasz sie poruszac? Masz odblokowany? Mój torosik na 50cc osiągami nie grzeszył. 60km/h max po odblokowaniu. Po wymienie na Cylinder airsal 80cc + Multivar ładnie szedł nawet do 85km/h, ale po 5tys km na tych czesciach skuter sie rozsypał (Wał miał luzy i plastiki odpadały. Musiałem je kleić, aby sprzedać skuter. Sprzedałem okazyjnie.

Mam go odblokownego od dotarcia. Zwykla seryjna 50. Prędkość to od 55 - 60. Nie będę odkrecal do konca. Może zabrać tez wariator z rolkami? Jade nim do Niemiec, a tam chyba ciężko z częściami. Będę nim tam jeszcze dojeżdża do pracy.

Quantumek nie przyznawaj się, wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciw tobie:-)

Zainwestuj 200zł na malossi multivara. Skuter będzie 40% lepiej przyśpieszał na 50cc i prędkość zwrośnie do 70km/h. Spalanie Ci się nie podniesie. Te wariatory spokojnie 15k wytrzymują. Najważniejsze aby nie dopóścić do pękniecia paska, Bo w tedy sie wariator rozwali. Tak w moim przypadku było. Warto kupić ten wariator. Ja po wymienie wario na multivara na 50cc predkosc wzrosla do 70km/h i przyspieszenie mega. Spalanie takie samo.

http://allegro.pl/wariator-malossi-multivar-chinskie-4t-139qma-qmb-i4223919566.html - Nowy

Możesz np używany znaleźć. Koszt około 100-130zł w tedy. Efekt niesamowity w jeździe.

Wariator wygląda super. W poniedzialek go zamowie. Tym bardziej ze ostatnio za mocno przykrecilem oryginalna. Po wymianie jechal max 35 i się grzal, wtedy szybko do domu i ponowne przykręcenie. Teraz i tak nie osiąga maksa takiego jak przed wymiana' ale juz się nie grzeje

Seryjny wariator mozesz wyrzucic. Tylko jak zamowisz tego multivara to te rolki co sa w zestawie one sa dobre. Nie za ciezke, Nie za lekkie. Idealne są. I naprawde warto. Ja bym Ci jeszcze to polecał jeżeli masz budzet oczywiscie. http://allegro.pl/airsal-cylinder-80cc-50mm-4t-139qmb-gy6-dysza-i4279645509.html - Jeżeli ten cylinder połączysz z tym wariatorem masz gwarantowane osiągi ok. 85km/h GPS + Spalanie nie większe niż 3.5l/100km jeżeli dobrze gażnik wyregulujesz. Dyszy zmieniać nie trzeba. Po wymianie samego wariatora już 70km/h spokojnie poleci. Jeżeli się jeszcze na cylek zdecydujesz to pod żadną górkę się wlekł nie będziesz :) Taki miałem Setup i byłem zadowolony do czasu. Ten cylinder daje sporo mocy, Ale skuter długo po tym nie pochodzi, Bo poprostu się będzie rozlatywał. Na Twoim miejscu kupiłbym tylko wariator i będzie fajnie jeździł i nic się rozlatywać nie będzie. (Montujesz wariator i jedziesz, Nic potem regulować nie trzeba, Nie zapomnij zamontować rolek które są w zestawie, Sprężyny centralnej nie montuj która jest w zestawie bo ona pogorszy. Ona jest do cylindrów 80cc, Nie do 50cc)

Wow, nie no tłoka nie będę dokupywał bo się poprostu boję. Założę ten co polecasz i opisze jak jeździ. Do poniedziałku, dzięki za rady!

Spoczko. Pisz w razie czego na pw lub pod tematem.

Do airsala pasuje chyba zmienić wał;)

Hej ponownie, skuterek na gruntownym przeglądzie w serwisie i wymianie iskrownika, bo brak mu było ładowania. Pytanie czy jak podkręce pokrywę (strzałka):
http://zapodaj.net/images/91ecc82f59669.jpg
to silnik będzie miał lepsze chłodzenie. Ktoś testował?

Zamowiles ten wariator?

Quantumek- przyszedł w czwartek, zamontowałem dzisiaj oprócz sprężyny. Nie ten sam skuterek, teraz na trasie nie schodze poniżej 60 gdzie wczesniej pod lekką górkę miałem problemu utrzymać 50. Trasa dokładnie już wyznaczona. 580km. Mam zamiar poświęcić na nią około 14 godzin, tak żeby nie cisnąć go za szybko i robić częste przerwy. Wyjeżdzam w poniedziałek o 4 rano :) No chyba, że coś się zmieni.

Hej,

jestem już na miejscu, chciałbym wszystkim podziękować za cenne rady. Skuterem przejechalem ponad 800km w jedną dobę i nic sie z nim nie działo, ba nadal nim jeżdżę i nic. Aktualny stan licznika to 6400. opisze tutaj swoją podróż. Trochę męcząca, trochę niebezpieczna.
Torba podrozna między nogi, plecak na plecach i schowek pod siedzeniem, tak zapakowany wyruszylem o 2 w nocy do Ingolstadt. Było w miarę ciepło jechałem w kurtce i jeansach. Droga numer 8 na Kudowe przejechalem dość szybko. Jedynie wzniesienia przed Klodzkiem były dla mojej 50-tki trudne do pokonania. Prędkości 35 - 75km/h. Jeszcze w nocy wjezdzam do Czech. Wrażenie jakbym wjechał w jakiś miniaturowy świat, taka wielką makietę. Mijam Hradek Kralowe gdy już zaczęło switać. Chłód dał sie we znaki więc na następnym postoju ubralem dodatkowe rzeczy. Trasa do Pragi była wyjątkowo przyjemna. Prędkość jaką utrzymywalem to 60- 70km/h robiąc co godzinę 15 minutowe przerwy. Wjeżdżających do Pragi miałem zszargane poczucie estetyki, odrapane domu, dziurawe drogi. Niczym miasto u naszych wschodnich sąsiadów. Zmieniło sie to diametralnie po wjeździe do centrum. Tak mi sie spodobało, że zostałem na parę godzin. Upał lejacy sie z nieba robił sie nie do wytrzymania. Wyjeżdżam w południe do Pilzna. Trasa jest jakby pod góre. Prędkość średnia 45km/ h. Popoludniu zjawiam sie w Pilznie, miasto praktycznie nie ma nic do zaoferowania. Kilka starych kamienic, kościołów i jeden wielki samochodowy korek, tak straciłem tam trochę nerwów, zmęczenie daje Sie już mocno we znaki. Czesi jeżdżą bardzo ostrożnie, po drodze mijam kilka piaggio, peugeotow i wesp. W końcu wyjeżdżam na drogę numer 20 do Niemiec. Przed granicą zatrzymuje sie na stacji by wydać ostatnie korony na benzynę (36 koron litr) jedzenie i picie, którego w tamten upalny dzień wypilem całe jezioro. Skuter ma Sie dobrze, odpala na dotyk, nie mili, żwawo parl do przodu. Optymistycznie nastawiony z maksymalna prędkością wjezdzam di Niemiec i tutaj zaczynają sie problemy. Trasa wytyczona na mapie może sie zgadza, ale co chwilę zmienia Sie w drogę ekspresowa. Szybko znajduje drogę po której mogę jechac, jednak odbiega ona od celu. Brak nawigacji, jedynie mapa i przeczucie mnie kierują. Dojeżdzamy do miejscowości Cham. Stamtąd przez kilka godzin próbuje Sie dostać do Regensburga, jednak co kilka kilometor napotykam drogę wojewódzka która nagle zmienia sie w ekspresowa, wtedy zawracam i szukam innej. O 18 dojeżdzamy zmęczony lecz szczęśliwy do Regensburga. Małe miasto, mocno urbanistyczne. Tutaj dowiaduje Sie, że praktycznie nie istnieje normalną droga do Ingolstadt. Jest jedną autostrada i dwie ekspresowki. Zaczyna sie kolejna droga przez mękę, nadrabianie kilkadziesiat km przez drogi wojewódzkie, których w niemczech praktycznie nie ma. O 21 już całkowicie zrezygnowany zatrzymuje sie na stacji w okolicach Reichenstofen. Zły, wyczerpany, po raz setny pytam mieszkańców jak dojechać do Ingo, kolejna osoba, tłumaczy mi inna trasę. Czy Niemcy na prawdę są tak słabo zorientowani w swoich terenach. W końcu jedną niemka zgodziła sie pokazać mi drogę, na zasadzie jedź za mną. No i pojechałem... Tak właśnie ostatnie 50km pokonalem najszybciej na trasie. O 22:30 melduje sie w hotelu. Średnie spalanie wyszło na poziomie 3.5 litra.

szacun

Nooo... to się czyta jak opowieści Tony'ego Halika z dawnych czasów. Pełen podziw. A jak to zniosły Twoje cztery litery?

No i napisz czy u Niemców jeżdżą Torosy :)

Moje plecy i tyłek, zniosły to lepiej niż myślałem, ale bez maści by sie nie obyło. Takiego oryginalnego torosa tu nie widziałem. Jedynie konstrukcyjnie podobny twór, nie pamiętam jak sie nazywał. Tutaj królują Włochy, czyli vespy i piaggio. Na 50 skuterow może jedno Kymco widziałem. Zero chinoli. Myślałem że mam najsłabszy skuter na Bawarii, ale nie. Dzisiaj wyprzedzilem Simsona wer, skuterowa. Dymil na niebiesko, ale też liczy. W drogę powrotną pakuje Torosika na paletę i wraca już kurierem. Właściciel już o niego zadba w ramach wdzięczności. No i niech mi ktoś teraz powie, że chińskie skutery są do niczego.