Witam. Dzisiaj odebrałem skuter z naprawy po zatartym cylku. Wszystko ładnie pięknie do pierwszego zatankowania. Ze stacji już tylko pchanie do domu zostało. Macie jakieś typy co to mogło być? Dodam że walnięty był podajnik oleju i kazali mi dodawać oleju do zbiornika i tak też uczyniłem (przed odpaleniem dobrze przemiećszałem nowe paliwo ze starym z olejem i nowym olejem.
nie wiem czy wiesz ale pierwsze kilometry się nie pałuje , jeżeli go pizdowałes to się zagrzało i znów się zatarł
albo było tak że za mało dolewałeś tego oleju .
Kolego, na tym forum pierwsze co piszesz w poście, to podstawy:
- jest iskraż
- jakie proporcje oleju/paliważ
- odpala po ostygnięciu?
- odpala po podaniu paliwa pod świecę?
Bo jak to kolega ładnie ujął “przebije się opona, a leci z pytaniem, czy to może wentyl zepsuty” :lol:
Sprawdź podstawowe rzeczy i powiedz, czy dalej niedomaga.
A więc tak, skuter już działa, po 8 godzinach postoju na parkingu, zabraniu go samochodem do domu nie odpalił, ale jak postał do rana odpalił bez problemów. Co do ilości oleju to byla ok, a nawet troszeczkę więcej. Lepiej aby miał lepsze smarowanie, niż aby zatarł się ponownie. Co do piłowania to nie jechałem więcej niż 40km/h z racji tego, że jeszcze tłok dobrze nie ułożony. Próbowałem bawić się z regulacją gaźnika, ale również nic nie dało.
A co było przyczyną tego, że nie odpalał? otóż mądrzy mechanicy tak założyli wężyk od podciśnienia, że nie wytwarzał odpowiedniego podciśnienia i nie zaciągał dobrze paliwa, trzeba było go po kopać ze 30 razy na sucho i odpalał.
Wymieniłem wężyki paliwa, filtr paliwa i teraz odpala jak nowy:)
Temat można zamknąć.