Witam
kupiłem kilka dni temu Burgmana 125 (2006r) od kolegi. Skut ma problem z odpalaniem po dłuższym postoju. Mam na myśli np. noc. Otóż jak się go odpala to pracuje bardzo nie stabilnie i generalnie trzeba go troche podkręcić gazem aby nie zgasł. Jak nie zgaśnie przez te pierwsze 30 sek to jest już ok. Jednak ostatnio zdarzyło się, że kręcenie gazem nic nie dawało i skuter gasł. Po tym nie ma sily żeby wogóle jeszcze raz odpalił. Trzeba czekać z 20 min i próbować jeszcze raz. Dodam, ze 3 mieś temu była wymieniona świeca.
Na koniec napisze, że skuter 2 dni temu byl na przeglądzie + mieli przyjrzec się tej usterce. Na moje pytanie jak tam, czy znaleźli przyczyne - mowili, że podregulowali gaźnik, dokręcili świece i palił im przez 2 dni ok - to znaczy, że musieli też na zimnym silniku dodawać gazu. Dodatkowo zostały wymienione wszystkie płyny.
Dziś rano skuter mi odpalił, ale nie jezdziłem nim nigdzie. Teraz po całym dniu stania w garażu..znowu jest to samo, co wcześniej. Odpalilem..dodałem troche gazu i zgasł. Drugi raz już nie dawało się go odpalić. Zobaczymy rano...
W kazdym razie, czy może mi ktoś powiedzieć jaka jest tego przyczyna? Do serwisu i tak pojade, ale chce mieć jakieś pojęcie na ten temat - aby mi znowu jakiegoś kitu nie wciskali. Czy to może być np. cewka zapłonowa?
Z góry dziekuje za pomoc.