Aron zalozymy sie;)? poczytaj ten kodeks, ruch jest prawo strony.... Jesli jedziesz dwu pasmowka to i tak musisz zajac prawy pas, (siostra, puszką dostala za to mandat jak jechala nad morze bo leciala lewym pasem a z tylu tajniaki podjechaly jej pod dupe) Jestem pare dni po prawku na "A" i wiem trzeba jezdzic prawa strona ;)
Widzę, że masz zaległości z rozumieniem tekstu! Pisałem, że nie trzeba jechać prawą strona pasa, a nie o tym, na którym pasie należy się ustawić (!)
Powtarzam: Skuterem jak i motorem nie ma obowiązku jazdy skrajną częścią pasa (tak jak rowerem). Często skuterem jeździmy prawą stroną pasa aby nie hamować (utrudniać) ruchu. Zgodnie z Kodeksem Ruchu Drogowego kierujący pojazdem mechanicznym (jednośladem) musi stosować się do wspomnianej zasady, natomiast może jechać środkiem pasa - tak jak i auto!!!
Aron , staram sie nie stwarzac zagrozenia , pozwalam ludzia sie wyprzedzac , wiem ze im sie spieszy bardziej niz mi :P .
Każdy stara się nie stwarzać zagrożenia! Jednak stres przed jazdą sam w sobie jest takowym... Pamiętaj: Nie tylko stwarzasz swoim lękiem zagrożenie dla siebie. Może pojeździj razem z kimś (jako pasażer) kto ma więcej doświadczenia?
Aron zapraszam Cie do punktu 4. http://kodeks-drogowy.org/ruch-drogowy/ruch-pojazdow/zasady-ogolne
" 4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni."
Wiec nie mow Mi ze mam ''zaleglosci ze zrozumieniem tekstu" bo to nie Ja mam zaleglosci w zrozumieniu kodeksu :)
Navari wez Sobie dwoch kolegow na skuterach, wyjasnij sytuacje, niech jeden jedzie z przodu a drugi z tylu. Nie masz sie czego wstydzic mowiac kolegom, strach do jazdy jest akurat przydatny ale tylko w pewnym stopniu ;) Ci co sie nie boja najczesciej koncza zle :(
Maniek_smola... napisał: Aron zalozymy sie;)? poczytaj ten kodeks, ruch jest prawo strony.... Jesli jedziesz dwu pasmowka to i tak musisz zajac prawy pas, (siostra, puszką dostala za to mandat jak jechala nad morze bo leciala lewym pasem a z tylu tajniaki podjechaly jej pod dupe) Jestem pare dni po prawku na "A" i wiem trzeba jezdzic prawa strona ;)
Widzę, że masz zaległości z rozumieniem tekstu! Pisałem, że nie trzeba jechać prawą strona pasa, a nie o tym, na którym pasie należy się ustawić (!) Powtarzam: Skuterem jak i motorem nie ma obowiązku jazdy skrajną częścią pasa (tak jak rowerem). Często skuterem jeździmy prawą stroną pasa aby nie hamować (utrudniać) ruchu. Zgodnie z Kodeksem Ruchu Drogowego kierujący pojazdem mechanicznym (jednośladem) musi stosować się do wspomnianej zasady, natomiast może jechać środkiem pasa - tak jak i auto!!!
I tutaj się mylisz bo jest przepis na to żeby poruszać się możliwie jak najbliżej prawej krawędzi pasa ruchu. Porównywanie skutera do samochodu to zły pomysł bo samochód zajmuje całą szerokość pasa a nie jak skuter. Tak samo nie można jechać np. autostradą na lewym pasie gdy się nie wyprzedza innych samochodów tylko jeśli prawy jest wolny to jechać na nim. Co do tematu to jeśli naprawdę się boisz jeździć to nie radzę jeździć bo nie ma nic gorszego niż jeździć nie pewnym. Ja odrazu po zakupie skutera jechałem przez samo centrum miasta w godzinę szczytu i się nie bałem. Zawachania na drodze to najgorsze co może być bo na drodze ma się wykonywać manewry sprawnie i bez zawachań.
To ja dorzucę coś od siebie. Jak się ma stres przed jazdą i się ktoś boi jeździć to niech nie jedzie od razu tam, gdzie największy ruch. Niech poćwiczy samą jazdę np. po uliczkach osiedlowych lub mniej uczęszczanych drogach. Dopiero później stopniowo zwiększamy trudność i jeździmy w coraz to większym ruchu. Ja na początku też się bałem jeździć ale z czasem to minęło. Ja sobie praktykowałem od czasu do czasu jazdę po mieście w nocy bo wtedy prawie zerowy ruch. Teraz się nie boję aż tak (trochę dziwne bo autem się boję a mam prawko :D )i ciągle jest lepiej. Myślę, że przed jazdą trzeba się w miarę uspokoić i powiedzieć sobie, że będzie dobrze. Powodzenia życzę.
Ja pierwszymi wyjazdami na miasto też często miałem pikawę w gardle :D (Może dlatego że wtedy bez karty). Ja też na początku jeździłem z kumplami (ale to debile, niestety) potem nawet z Ojcem. Teraz już luźno przez miasto ale zawsze jak widzę auto wjeżdżające na skrzyżowanie itp. to odjeżdżam od krawędzi, mniej więcej do środka, ręka na klamkę hamulca i myślę nawet "co zrobić jak mu się sprzęgło wyślizgnie?" Nawet absurdy typu zgaśnie mu i szarpnie jak będę obok ;D To nie jest w cale złe, jakiś lęk musi być, przecież to nie jest puszka że Air-Bag'i wokół ciebie czy choćby głupie drzwi... Wg. mnie i pozbieranych opinii najtrudniej na jednoślad przesiąść się z Tir'ów (ciągników) i samochodów! Kierowcy są przyzwyczajeni że mają ten kawałek metalu obok siebie a tu nagle są sami, nic na ich ochronę z boku... Tylko kupka plastiku..
Stres, czy poczucie strachu to dobra rzecz. Dzięki niej zmniejsza się ryzyko wypadku. Ot natura. Po przeciwnej stronie stoi rutyna. Stres maleje, strasz coraz mniejszy, jeździsz szybciej, pewniej a nawet nonszalancko. W końcu tyle kilometrów nawinięte, tyle sytuacji w których dałeś sobie radę. Słowem nic mnie już nie zaskoczy. Każdy z nas tak ma, może jedni bardziej inni mniej. Mnie na początku mocno stresowała jazda w mieście, teraz już mniej ale wolę bać się cały czas. Ostatnio wracając późno z pracy skręciłem wcześniej z drogi krajowej, bo na lokalnej jest dużo spokojniej. 200 metrów dalej pod koła wybiegł mi pies. Jechałem 60 km/h, on się zatrzymałem na wprost mnie o gapił w lampę, ja nie zdążyłem nawet zahamować. Nie wpadłem na niego. Nie wiem jak, ale go ominąłem. Ale serce stanęło mi kołkiem. Znów zapomniałem się bać... i myśleć o wszystkim i wszystkich na około. A bez tego na ulicy ani rusz.
Więc nie martw się, wszytko jest ok. Tak ma być. Jesteś zdrowy.