A to nie powięziono być zgłoszone do ubezpieczyciela, którego rzeczoznawca oceni szkody?
Bo możesz mieć w przypadku takiego moto wpisane, że koszt naprawy szkód przekracza wartość motoru (bardzo częste orzeczenie w tanich moto do 5 tyś).
Każdy plastik masz w okolicy 150 do 300 zł, jak jest trachnięte coś przy okazji - np rama, czy tył krzywo patrzy, przy okazji leci olej, coś jest powyginane, to ubezpieczyciel stwierdzi, że bez sensu naprawiać i od ręki do kasacji da moto (w sensie że dostaniesz % zwrot za cały moto, bo czy będziesz później go robił to Twoja sprawa).
Na forum Zipp jeden z userów wpadł w drzwi samochodu jednej kobiety (bo nie zauważyła że motor jedzie), mimo że moto miał tylko trachniety przód i boki, zdaniem ubezpieczyciela był do kasacji... z tego co się orientuje dostał 70 % wartości moto - przynajmniej tak wynikało z opisu, że rzeczoznawca tak mu podbił.
Nie wiem na 100 % jak to jest w przypadku stłuczki takiej jak miałeś, czyli nie w ruchu, (czyli Ciebie nie ma koło moto / nie jesteś uczestnikiem, a ktoś walnął Ci w niego) ale normalnie idzie w trakcie jazdy z OC.
W powyższym przypadku jak w Ciebie walnął sprawca, to chyba też z jego OC będzie.
AC ogólnie od kradzieży raczej jest, oraz chroni sprawce dodatkowo.
Podsumowując - OC chroni poszkodowanego, mienie osób 3cich, poszkodowanych w wypadku oprócz sprawcy - a sprawca o ile ma tylko OC nie dostaje nic.
Zakres ubezpieczenia OC jest identyczny wszędzie, bo regulują to przepisy.
AC natomiast jest regulowane przez firmę ubezpieczeniową, więc warunki co AC zawiera mogą być różne - najczęściej AC chroni właśnie w pewnym zakresie od kradzieży, zdarzeń losowych, włamań, oraz czasami nas jako sprawcę.
Tak więc tu KrzysiekP nie jest kwestia czy obaj mieli AC - ważne że kolega powyżej miał OC i sprawca też OC.
To raczej dla sprawcy będzie istotne czy ma AC o ile coś sobie uszkodził w samochodzie przy okazji, bo inaczej sprawca nie dostanie nic, a kolega powyżej dostanie z jego OC.
To tak z własnego i innych doświadczenia powyżej ;)