Witam wszystkich.
Od pewnego czasu akumulator w moim skuterze zaczął być coraz słabszy, na rozruszniku nie było szans go odpalić, dopiero gdzieś po 15 - minutowej jeździe. Aż w końcu dziś akumulator był tak słaby, że rozrusznik ani drgnął (odpala tylko na kopkę...), nawet jak stop nacisnąłem, to kontrolka paliwa zaczęła schodzić w dół :D I teraz: Czy muszę kupić nowy akumulator (jeśli tak, to jaki?), czy mogę go jakoś napełnić, albo coś... Skuter ma przejechane 5 300 km...
Pzdr.
:mrgreen:
Naładuj akumulator prostownikiem lub nie próbuj odpalać z rozrusznika przez pewien czas tylko z kopki i pojeździj na większe trasy to się naładuje ale skoro jest tak słaby to najlepiej go naładować.
Albo wymienić.
Ja mam tak sfajdany akumulator że to skoda gadać. Też jak rano podejdę do skutera i chce odpalić to rozrusznik kręci ale bendix nie łapie i nie da się odpalić. Dopiero jak już przejadę jakieś 6 km to można go po 8 godzinach ze startera odpalić.
Klemy mam już konkretnie zasyfione siarą albo innym badziewiem i trzeba się w końcu za niego wziąć. Zalać elektrolitem, pod prostownik i heja.
A jak już znowu będzie się to działo to kupie nowy akuś (jakieś 60zł za 4 Ah) i będzie gites. Można też kupić żelowy ale zimy to on raczej nie przetrzyma a wręcz umrze.