Od jakiegoś czasu rozglądam się za skuterem w jak najniższej cenie. Opinie na temat skuterów z supermarketu jak zwykle podzielone, ale może taki skuter by wystarczył?
Nie poszukuję moto do szpanu, z tego już wyrosłam.
Tylko sezonowa jazda, ok. 10 km dziennie na trasie częściowo asfaltowej, częściowo żużel. Czy na takich małych skuterowych kółkach da radę? Może są skutery na większych kołach?
Do tej pory śmigałam czasem ogarem, więc całkiem początkująca nie jestem, jednak byłby to mój pierwszy skuter.
A może polecicie mi coś używanego w tej cenie? Niestety budżet mocno ograniczony, tak to jest jak rodzice nie chcą dołożyć się do pierwszego jednośladu, a od czegoś trzeba zacząć. Interesują mnie oferty z lubelskiego, ew. południowego Mazowsza czy północy woj. Świętokrzyskiego.
Dokładnie. Ja swoim F16 na kołach 10 jeździłem i po piachu i po żwirze i po drogach gruntowych i było spoko. A za 1500 zł nie kupisz nic lepszego, używki raczej będą mocno wyeksploatowane.
Jeśli chodzi o używkę to musiałabyś trafić a najlepiej kupić po znajomości : tak jak np. ja ;P
Torosika bierz i możesz śmigać, odpinasz kabelek pod plastikiem z tyłu i masz 70km/h, nie za dużo, nie za mało. Braku mocy nie powinnaś czuć, akurat. Pozostaje tylko dbaĆ.
Też ludzie jeżdzą i nie narzekają ale niewątpliwie w tym roku F16 i el diablo to hicior. Może nie tyle sam z siebie co przede wszystkim cenowy, chociaż jeśli się nie oczekuje szału to można powiedzieć, że relacja cena/jakość też wypada całkiem całkiem.
Nie ma to jak wpis na temat :-/ . Aż żal się takich ludzi robi. Może popatrz za czymś z biegami. Używany Zipp Salmo lub Ogar 900 jest bardzo fajnym i trwałym motorowerem. Dodatkowo silniczek jest trwały i ekonomiczny, a także łatwy w naprawie.