Art na czasie;) bo niestety cały czas mamy deszczowe warunki;( niestety!
może jestem “inny” ale ja nie unikam deszczu - z prostej przyczyny - muszę dojechać do pracy i przyjechać z pracy do domu, niezależnie od aury. Podstawą oczywiście jest to o czym wspomniał autor - a więc ubranie - nie dość że chroni takowe przed deszczem, to jeszcze coś daje przy awaryjnym upadku… nie, nie - nie konieczne jest tu ubranko superfirmowe czy nawet średniofirmowe - ja akurat po napalaniu się na alpinestars, schodząc później na modeka, w ostateczności zostałem “sprowadzony na ziemię” przez żonę (na zasadzie - pnie przesadzaj - nie masz moto 500 cm, poco Ci taka kurtka) i zainwestowałem w ostateczności w tschul`a (wbrew pozorom jakościowo w miarę dobra firma)… w każdym bądz razie zarówno w “deszczu daję radę” (jak na trasy skuterem, bo przecież nie jeżdżę 500 km od ręki), jestem w miarę widoczny (odblaski), mam ochronę (na pewno lepszą niż jakbym jechał w jeansach i zwykłej kurtce)… no i oczywiście w deszczy ważna jest prędkość - nie szaleć, bo “tyłek lubi jeździć” czasami ;)i to w momentach kiedy się najmniej spodziewamy (uskoki, pasy, nagle ktoś lub coś wyskoczy)… a bym zapomniał - ważna sprawa - rękawiczki okazuje się, że to niezbędny element - jako wycieraczka Oczywiście warto jednak zainwestować w takie co oprócz ochrony, dadzą nam właśnie w deszczu możliwość “szybkiego i łatwego przecierania szybki”. Co do kwestii parowania od wewnątrz - też są na to sposoby… albo lekko uchylić wizjer, albo zabawić się w “antyfogi”. W każdym bądź razie “da radę jeździć” w deszczu.
Mam to samo. Ja wstaję rano i jak zobaczę, że pada to jest już za późno, zeby jechac autem, czy ZTMem:
Oj, jazda w deszczu to faktycznie mało przyjemna sprawa… nie dalej jak trzy tygodnie temu zaliczyłam szlif na Rondzie ONZ hamując na białej strzałce… Na szczęście skończyło sie na potężnym siniaku, stłuczonym lusterku i startym rekawie w kurtce… ale od razu zrobiło mi się gorąco, chociaż wcześniej trzęsłam się z zimna jak osika …
polecam kurtke motocyklowa, jak jade do pracy o 6 rano i to nawet w deszcz to jest naprawde cieplo i przyjemnie:)
Ja powiem tak ponieważ też pomykam do pracy na okrągło to moja żonka zaprowadziła mnie do Modeki i kazała mi sobie kupić ciuchy takie jak potrzeba i powiem że jest gicio od temperatury +22 do -20. Deszcz mi nie przeszkadza.W zimie jest tak ciepło ,że sam nie mogę uwierzyć. I gdy wybieramy sie na zimowy spacer to marznę w zwykłych ciuchach. pod kask na twarz polecam Buff i dobrego Antyfroga w aerozolu. No to co że mam 50cc ,a nie 500cc uważam że zawsze jest bezpieczniej, a zdrowie i życie bezcenne. Ochraniacze ,systemy wentylacyjne ,ocieplenia stawów to jest to.Budzi może to uśmiech kolegów na motorach lecz czy lepiej kupić kurtkę skórzaną z Tesco. Komplecik za 960zł kurtka długa i spodnie. Rękawiczki 30. Buty 260. Kask 300. Powiem tyle że po 2 sezonach całorocznych nic bym nie zmienił ,a ubranie nadal spełnia swoje zadanie. I dobrze mieć opony na deszcz i zimówki ,typowe szosówki są mało bezpieczne na skutery. Mam już 4 osoby poturbowane w robocie właśnie na szosówkach. Nie oszczędzajcie na ciuchach.
Artykuł spoko, ale po co dodawać film przedstawiajacy skuter w czasie deszczu? To tak jakby ktoś na portal społecznościowy wstawił zdj.: “ja z patelnią”, “ja jesienią”, “ja z kiełbasą”. Pozdrawiam Prezessso
Jazda w deszczu czy po mokrej nawierzchni to udreka biorac pod uwage opony, ktore sa stosowane do skuterow.Opona typu slic z kilkoma nacienciami nie nadaje sie na mokre powierzchnie.