Mam problem z moim skuterem. Mianowicie, jechałem nim poza miastem, więc manetka praktycznie odkręcona do oporu. Nagle poczułem, że zaczął tracić moc, więc uznałem iż się przegrzał, i poczekam chwilkę aż ostygnie. Od tego momentu zapalił raz, chodził bardzo dziwnie, więc go zgasiłem. Nie odpala nawet przy wlaniu mieszanki pod świecę, tylko za którymś razem strzela, jakby coś wybuchało. Wymieniłem świecę, ale nadal to samo, węże od gaźnika też raczej w porządku. Co jeszcze powinienem sprawdzić? Bardzo proszę o pomoc.
Edit: Zapomniałem napisać o silniku - Piaggio nrg 2t
A jeśli cylinder byłby sprawny to powinien odpalić przy ściągniętym filtrze powietrza i zatkanym wlocie do gaźnika? Czy może jeszcze gdzieś ciągnąć lewe powietrze?
Dziękuję za odpowiedzi, mam jeszcze jedno pytanie: Jakie mogą być koszta naprawy, biorąc pod uwagę uszkodzenie tłoka/cylindra?
Do 400zł jeżeli wymienisz tłoka z cylindrem sam: http://moto.allegro.pl/cylinder-wloski-piaggio-typhoon-zip-gilera-nrg-ac-i2470400333.html lub taniej na zamiennikach: http://moto.allegro.pl/cylinder-piaggio-nrg-mc2-free-liberty-ntt-hit-i2473955858.html
Sprawdziłem cylinder, nie wyczuwam żadnych nierówności, tłok chodzi normalnie. Zdrapałem tylko nagar z tłoka, skuter odpalił, ale nie chodził na miarę swoich możliwości, zero przyśpieszenia, vmax ok 55km/h (wcześniej 70), a także trochę dziwny dźwięk. Ktoś wie, o co może chodzić? Pozdrawiam
Nie odpala nawet przy wlaniu mieszanki pod świecę, tylko za którymś razem strzela, jakby coś wybuchało.
Ja bym stawiał na problemy z zapłonem. Pomierz opory na cewce, sprawdź czy uruchomi się na innym module, sprawdź cewki na stojanie. I koniecznie sprawdź czy klin na wale się nie ściął, możliwe że magneto jest przestawione, w rezultacie zapłon się przestawił.
Witam ponownie. Niestety, pojawił się kolejny problem. Przy próbie odpalenia, coś przy kopce nagle strzeliło, i kopka zamiast być w normalnej pozycji zwisa. Pchając ją do przodu czuć, że łapie normalnie, za to do tyłu ani drgnie. Ile może kosztować naprawa? Pozdrawiam