Skuter gaśnie podczas jazdy. Dziwne odgłosy z silnika.

Ma założony nowiutki cylinder, tłok i głowicę. Przejechałem nim 50 km (nie przekraczałem 40 km/h), gaźnik miał całkowicie rozregulowany (na postoju wkręcał się sam na 3-3,5 tys. RPM). Zrobiłem przerwę, po czym skręciłem obroty śrubką w gaźniku do ok. 1200 RPM (przy ciepłym silniku). Nie regulowałem jeszcze gaźnika zgodnie ze sztuką. Skuter stał godzinę, trochę się ochłodził. Potem na niego wsiadłem, przejechałem 5 km i mam objawy jak na filmie. Niepokoją mnie odgłosy wydobywające się z silnika, zupełnie jakby się zacierał. Czy przy rozregulowanym gaźniku skuter może się tak zachowywać jak na filmie?

Dodam, że przejrzałem kilkadziesiąt wątków "skuter gaśnie podczas jazdy" i forumowicze sugerują regulowanie gaźnika czy wymianę świecy. Ale czy rozregulowany gaźnik może doprowadzić do zatarcia silnika?

http://youtu.be/J-3oNRvunCY

Pytanie brzmi czy wymieniłeś cylinder na większy. Poszperałem trochę po paru forach i wyczytałem, że w niektórych pojazdach 2T po zmianie cylindra na większy trzeba ręcznie przestawić dozownik oleju, żeby zwiększyć dawkę oleju. Jeżeli silnik nie dostaję odpowiedniej ilości, to może doprowadzić to, do jego zatarcia. Sam dozownik mógł ulec awarii i nie daję oleju do silnika. Kolejna kwestia, to pierścienie. Jeżeli były źle założone, to mogą trzeć o cylinder i się zniszczyć. Czy odczuwasz spadek mocy lub dziwne działania silnika poza hałasem?

Cylinder zmieniłem na mniejszy, 65 cm3 (wcześniej miałem 72 cm3, ale się rozleciał po 4,5 tys. km ;). Pierścienie na pewno założyłem dobrze, bo cylinder i tłok wymieniałem sam, robiłem to po raz pierwszy i bardzo się do całej operacji przykładałem (ze trzy godziny mi to zajęło ;)). Niemniej może być tak, że pierścienie się po prostu rozleciały, co sugerować może dzwonienie z silnika (słychać w pewnym momencie na filmie, gdy schylam głowę w okolice wydechu). Ponieważ na razie jadę bardzo delikatnie (chcę dobrze dotrzeć ten zestaw), nie przyspieszam gwałtownie i nie rozpędzam się bardziej niż do 40 km/h (no, momentami zdarzyło mi się dobić do 45 km/h, ale zaraz zwolniłem ;-)), trudno mi ocenić, czy moc mi spadła w ostatnich momentach przed "padem" skutera.

Po założeniu cylindra zmierzyłem kompresję, wyszło mi 4 bary na mierniku, teoretycznie zdecydowanie za mało, ale skuter odpalił bez problemów - więc pomyślałem, że pewnie miernik mam słaby (kupiłem najtańszy na Allegro za 40 zł). Ale może faktycznie nie mam kompresji, bo mi te pierścienie poleciały :(

raczej zatarty cylinder też jest ..., a tłok puchnie - kup lepszy kit cylindrowy.

Dziś wróciłem do Polski (byłem w delegacji kilka dni) i miałem chwilę, by przyjrzeć się mojemu skuterowi. Wyregulowałem wreszcie gaźnik i teraz skuter jeździ jak nowy. Problemem był rozregulowany gaźnik - tak po prostu :)

A tu mnie kolega Im_Jurek straszy zatartym cylindrem i i sugeruje wymianę ;)

Czyli wątek można zamknąć - problem rozwiązany!