Szukam swojego pierwszego skutera do 6000zł, ale zupełnie się na tym nie znam i zależy mi na tym żebyście mi coś doradzili. Opłaca się wogóle kupować skutery używane? Potrzebuję czegoś na czym będę mógł jeździć 3-5 razy w tygodniu po około 40km dziennie, raczej dla jednej osoby. Chciałbym żeby dało się jechać 70km/h. Mam 183 cm i ważę 80kg więc fajnie by było gdyby nie był za mały:D. Wyglądem zbytnio się nie przejmuję.
Kymco jest całkiem fajne, ale wydaje mi się że nie warto wydawać 6,6 tyś na standardowy skuter.Dwie tarcze? Nieźle :P.
No ale nie lepiej może by było kupić jakiegoś tańszego Zippa lub Keewaya? Są to dwie renomowane marki, a skutery rzadko się psują. Wiem bo sam mam Keewaya. Przejechane 7,5 tyś km, ale nic sie nie zepsuło, poza linką od prędkościomierza. Kolega ma Zippa Simply - duży, ładny, skuter 2t. Nie narzeka. Skuter się nie psuje, całkiem szybko się zbiera tylko troche dymi. Mniej oleju i byłoby ok :).
Jeśli S9 do miasta to raczej chłodzony cieczą - to naprawdę dużo daje i nawet długa jazda w korkach nie męczy silnika. Ja osobiście polecam ten skuterek, aczkolwiek ma jedną dużą wadę - zbędny schowek na dole u podstawy stóp, który czasami przeszkadza jak się chce coś przewieźć podwieszone na haczyku.
Źle słyszałeś, to nie zależy vmax od ciężkości. Ja dałem ciężkie rolki, bo silnik ma dużo mocy i chciałem, aby pasek odrazu wchodził wysoko - lepsze przyspieszenie i dobry vmax. To bujda, co słyszałeś, że: cięższe lepszy v-max....
Ciężkość oczywiście też ma znaczenie na vmax, bo gdy za lekkie to wariator nie ma siły się wysunąć, co powoduje, ze pasek nie wchodzi na sam koniec talerza.