Skuter 4t - za duże spalanie.

Wątpię żeby to było fizycznie możliwe. Żeby silnik pracował musi być odpowiednia mieszanka. Skoro gardziel ma stałą średnice to skuter nie jest w stanie wytworzyć takiej mieszanki żeby spalił ponad 10 litrów.

Pokombinuje coś z tą iglicą, a jeśli się nie powiedzie to może da się lepiej ustawić gaźnik, żeby mniej spalał.

To jest nie możliwe, żeby Ci spalił 10l / 100 km.
Po pierwsze to jest nie możliwe fizycznie,a po drugie przy takim spalaniu nie jechałby Ci skuter - poprostu by go zalewało .

Gaźnika się nie reguluje , żeby mniej palił, kto Ci takich bzdur naopowiadał , chyba się za dużo forów naczytałeś .
Gaźnik się reguluje po to, żeby podawał optymalną mieszankę do potrzeb silnika .

Na wskaźnik paliwa nie patrz bo oszukują strasznie. Wskaźnik pokazuje rezerwę a w rzeczywistości jest pół baku. Najlepiej zaglądać do baku lub sprawdzić spalanie na 100 i później wiadomo ile można mniej więcej na jednym baku zrobić. To jest nie realne żeby taki silniczek 50ccm palił 10/100.

Dokładnie tak jak mówi Kapuchon.....u mnie jak już jest blisko czerwonej kreski i niby już jest rezerwa to z 6,5 litrowego baku zostaje do wyjeżdżenia jeszcze 3,5 litra beny. Co daje przy moim spalaniu ok 230km zasięgu! A pali ok 2.8litra, także w sam raz przy mojej wadze i wadze skuta!

Cionek, ty masz bak na pewno 6,5litra? Na stronie Kingwaya tak pisze, nawet że w moim, ale w moim to się 5l mieści...

Tak, dlatego że weszło więcej niż 6 litrów po kupnie skutera. A miałem kilka kropel w baku po kupnie.

W młodym wieku, gdy miałem Komara, zamontowałem w gaźniku rozwierconą dyszę i po właniu do zbiornika 0,5 litra benzyny, przejechałem 1 kilometr...powrotnią drogę musiałem pchać.

wojciu1997 napisał:

w środkowym albo najniższym

Jeżeli iglicę ustawiłeś na najniższy rowek, nic dziwnego że dużo pali..do tego rozregulowany gaźnik i luzy zaworowe, daje taki efekt.
Najlepiej zatankować pod korek, przejechać 25km, dolać i pomnożyć przez 4, wyjdzie faktyczne spalanie.

Dzięki Pietro, zrobię tak jak napisałeś co do sprawdzenia spalnia, ale czy przestawienie iglicy nie odbije się na osiągach? Do tego trochę strzela z tłumika, a najbardziej jak przyspieszam. Przykład-postawiłem skuter na stopkę centralną i przekręcam manetkę na full i przez chwilę(ok. 2 s.) tak jakby pierdzi z tłumika i później już przyspiesza normalnie. W czasie jazdy też trochę strzela ale słabiej niż przy tym co wcześniej opisałem.

coś mi tu nie gra ,,napisałeś że wlałeś kiedyś cały bak a potem po zimie miałes pół nie jeżdżąc ,,,,, albo leje się paliwo 0-- powinieneś to czuć ,,, albo ,,, nie wiem .. o innych rzeczach pisali koledzy

Gdy skuter ostatnio stał tydzień poziom paliwa się nie zmienił ani nie było widać kapania paliwa, ale jeszcze szczelność baku sprawdzę dokładniej.

Od ostatniego tankowania przejechałem 45 km i jutro jadę do cpn-u żeby sprawdzić spalanie.
Może jeszcze ktoś coś podpowie, co zrobić żeby nie pierdziało z tłumika.

Dzisiaj sytuacja wygląda tak. Skuter jeździ dobrze, tylko spalanie wynosi ok. 4l na setkę. Do tego przy przyspieszaniu ale po rozgrzaniu skuter ma taką trwającą 1-2 s. "dziurę" w obrotach i w tym czasie z tłumika "pierdzi" i troszkę mocniej dymi i po tym skuter normalnie przyspiesza ale słychać lekkie "pierdzenie" z tłumika. I jak byłem ostatnio w serwisie to gościu mówił że wyregulował gaźnik(skuter był bardzo słaby i już to opisywałem) ale chyba w rzeczywistości zakleił pół otworu rurki taśmą klejącą i od tej chwili stał się mocniejszy, ale zaczął pierdzieć mocniej, choć pierdział już trochę po regulacji zaworów i zaczął dużo spalać.

Jak to, zakleił pół otworku rurki taśmą klejącą? jakiej rurki?

Właśnie... Pisz konkretnie, w skuterze jest masa "rurek"? Czy to był króciec czy rura od filtra powietrza, bo pewnie coś z tego?

Była to rura od filtra powietrza.

"Do tego przy przyspieszaniu ale po rozgrzaniu skuter ma taką trwającą 1-2 s. "dziurę" w obrotach i w tym czasie z tłumika "pierdzi" i troszkę mocniej dymi i po tym skuter normalnie przyspiesza"

Mam to samo u siebie w keewayu (2t) - tyle że jedynie na początku (wyjeżdżam spod garażu - przyspieszam i zaczyna tak dziwnie warczeć przez 1 może 2 sec) potem już jest spokój. Gdy silnik jest rozgrzany (a może to temp. wydechu ma wpływ ?) wszystko jest w porządku.

U mnie jak się rozgrzeje to tak ma i później występuje to do końca jazdy.

Ostatnio był u mnie mój wujek-emerytowany mechanik. Opowiedziałem mu o swoich problemach i stwierdził że to na 90% wina gaźnika. Poradził żeby najpierw obniżyć iglicę o 1 ząbek i raz a porządnie wyregulować gaźnik. Gdy zapytałem go o strzelanie odpowiedział że silnik dostaje zbyt dużo paliwa i nie może tego spalić więc paliwo wystrzela powodując "pierdzenie" A na zaklejoną rurkę od filtra powietrza powiedział, że mechanikowi nie chciało się regulować gaźnika więc zmniejszył poprzez zaklejenie pobór powietrza, przez co silnik miał więcej mocy. Jeśli to nie pomoże poradził, żebym lepiej sam wyregulował zawory. Co o tym sądzicie? Czy wujek ma rację?