A więc: W pewną kwietniową noc wracałem z kumplem do domu, jechałem ok. 50 km/h. No i pewien koleś - narąbany szedł środkiem drogi, a z naprzeciwka jechało auto, na pewno miało długie światła włączone. Sytuacja mnie zmusiła, żeby wjechać w dziurę. Dojechałem kawałek dalej i zaczęło skuterem rzucać. Patrze - powietrze zeszło - felga wykrzywiona : I teraz pytanie: Czy mogę samemu wyprostować felgę (słyszałem że można to zrobić "młotkowym" sposobem, albo że się jakoś podgrzewa :D), czy da się odkręcić koło bez pneumata, i ostatnie - jeśli już muszę do serwisu jechać, to gdzie jest najbliższy (Mieszkam w okolicach Żywca), ile kosztuje mniej więcej, no i czy są jakieś serwisy co prowadzą takie naprawy... ekhm.. Wysyłkowo. Dzięki za odpowiedzi :D Pozdro.
Rozumiem że chodzi o tylne koło? Odkręcisz normalnym kluczem oczkowym, albo nasadką, tylko trzeba docisnąć koło do ziemi podczas odkręcania pierwszego obrotu. Co do prostowania, felgę z auta prostowałem młotkiem, aluminiową felgę z MZ-tki też, przez drewienko-dało radę, ale ciężko, bo ten stop alu na felgi jest potwornie twardy. Aluminiowe felgi naprawiają przy wyjeździe z Krakowa w stronę Wieliczki, pod górę ale nazwy ulicy nie pamiętam.. pytanie czy warto naprawiać felgę do chinolka w profesjonalnym warsztacie? naprawa może okazać się droższa od zakupu nowej.
Zerkłem na fotkę i powiem Ci, że takie coś miałem w MZ-ecie, naprawiłem i nie było śladu, ale miałem ogumienie z dętką, a w sqcie jest bezdętkowe i może schodzić powietrze, jeżeli po naprawie nie będzie równej powierzchni styku z oponą.