Taka malutka przejażdżka we dwoje (150km na liczniku więc już chyba mogę, nie?) Czuć blokady - Na manetce nie ma to fajnie się przekręca, ale jest śruba w gaźniku ograniczająca otwieranie się przepustnicy z czym jak przekręcę manetkę na full czy na 4/6 to takie same obroty, tak samo ciągnie, lekko z górki 45km/h, normalnie ok.30 - 38km/h (WE DWOJE) Samemu leci ok.55km/h. Na węziutkiej drodze, gdzie samochód (przeciętny)i skuter się mieszczą "na styk" wyjechali mi na kogutach ciężarówką uprzywilejowaną.. Tu mój błąd.. Stanąłem maxymalnie na poboczu jezdni, jednak musiałem wepchnąć skuta do rowu ;/ (Oczywiście bez gleby czy coś, tylko zjechać) A kierowca zjechał bardziej(czyli specjalnie) do (mojej) lewej aby mi miejsce ograniczyć *angry* Ale potem szło jak z górki, skręty i nawrotki poćwiczone, tylko muszę się bardziej jakoś przechylać w zakrętach - do wypraktykowania (tzn. teraz też się schylam ale jakoś tak dziwnie że ciężar opieram na rękach, skut w boku a tłów mam prosty.. ) Oczywiście nie odbyło się bez zgaśnięcia podczas ustępowania pierwszeństwa ale tak to już u tych chinioli bywa :) (trzeba powoliii puszczać jak się z małych prędkości - lekkiego obrócenia manetki, tak na "pyk" to gaśnie. Ogólnie z każdym km czuję się bardziej doświadczony, jeszcze tylko ósemka, łezka i do sekretariatu :)
Pozdrawiam :) Niko ;p