Witam.
Sorry, za ew. elaborat, ale chcę dokładnie to opisać.
Od paru dni walczę z dziwnym zachowaniem się silnika. Stało się to nagle w czasie przyśpieszania.
Gdy ruszam z miejsca, silnik bez problemu wchodzi na prawie 8000 obr i rozpędza się bez kłopotu tak jak zawsze. Objaw który zaraz opiszę występuje TYLKO przy dodawaniu gazu gdy szybkość już jest w granicach 35...40km/h. Jeśli spokojnie dodaję gazu, skuterek rozpędzi się bez kłopotu. Problem powstaje gdy przy tej umownej szybkości 40km/h przekręcę manetkę prawie do oporu (np. chcąc kogoś wyprzedzić, wjazd pod górę itp); w każdym razie dość mocno przekręcam manetkę. Wówczas silnik czuje się że chce wchodzić na obroty i... zaczyna wydawać dźwięk "telepania/terkotania/warczenia" i w tej chwili zaczyna tracić moc - przestaje się rozpędzać, szybkość spada, obroty spadają, dźwięk "telepania" jest coraz głośniejszy. Żeby to przerwać (bo brzmi to paskudnie), muszę odpuścić gaz, silnik się uspokaja, terkotanie zanika ale i silnik zwalnia. Delikatnie podkręcam gaz i motorek się rozpędza - warunek: nie mogę odkręcić gazu za mocno bo sytuacja się powtarza. Mam wrażenie, że to występuje gdy na wale silnika jest duży moment obrotowy a przełożenie już jest na tyle duże, że skuter jedzie szybko. Nie ma tego efektu w ogóle przy ruszaniu, gdy silnik bez problemu rozpędza skuter (mały obwód pasa na wariatorze, duży na sprzęgle).
Co zrobiłem:
Wyregulowany gaźnik, wyregulowane zawory (2x 0.05), świeca na 0.7, kolor "kawa z mlekiem", wariator sprawdzony bez uszkodzeń i złożony z powrotem (nakrętka M12, klucz dyn. 55 Nm /5,6kGm/), pasek w b.dobrym stanie.
Ktoś może pomóc? Co się dzieje z napędem? Bo strach jeździć nie wiedząc co tam się wyprawia.