hej silnik po odpaleniu głośno pracuje, Pan z serwisu po sprawdzeniu stwierdził ze prawdopodobnie poszły łożyska na tłoku. Czy według Was opłaca się to robić ? i czy mieliście podobny przypadek czy napewno jest to to
dzięki za odpowiedź, bo jestem w kropce co z tym robić
czy na pewno jest to to to wie tylko “wróżka 24h całodobowo” i ten co rozłoży silnik.
Jesteś przekonany że mechanik powiedział “łożyska na tłoku” a nie “łożyska na wale” ?
Bo na tłoku (a w zasadzie na trzpieniu tłoka) to jest jedno łozysko i to igiełkowe.
tak łożyska na wale
ale pan mechanik zgadł czy sprawdził?
powiedział mi ze sprawdził wszystko dookoła i po ( " odpięciu " silnika nie zagladał do środka nie rozbierał go), ze cos w srodku poszło prawdopodobnie łozyska na wale i ze duzo zachodu z rozbieraniem silnika i ze koszt to ok 800zł
ale to chyba ze złotymi łożyskami z autografem Elvisa?
Inna sprawa że nie wiadomo co sobie z cenie policzył. Robocizna to nie powinno być więcej jak 300-400zł u garażowego mechanika ale duże serwisy biorą 600-800 za samą robote
Ostatnimi czasy inny… Janusz, drążył również ten temat: https://www.jednoslad.pl/forums/topic/zla-praca-silnika/ Motongi niewiele się różnią, a przypadłości bywają podobne. Tamten temat został jakby… ^wyczerpany^. * W dużym 4T GY6 125…150, nie ma łożyska igiełkowego w główce korbowodu (jest w stopie korbowodu), pisałem to już kiedyś. W sensie: Nie można transpolować wiedzy z chińskich 2T na chińskie 4T, bo to zupełnie inna bajka. Łożyska igiełkowe stopy korbowodu również padają i objawy są bardzo podobne do dojechanych łożysk, tj. silnik hałasuje. Wał z dobrymi łożyskami do GY 125 (wały do GY6 150 mają nieco grubszy korbowód), to wydatek rzędu 150 zeta. Resztę buli się za ^widzimisię^ mechanikowatego. Nowy silnik z osprzętem to koszt 1100…1700 złociszy. Chłopcy-Rometowcy tanio silników nie sprzedają kolejnym maluczkim. Taka ich polityka. Wybór należy do was. Naprawiać i może to będzie już koniec problemów czy też wymienić graty na nowe, a te stare opchnąć komuś, kto to zna i może se ogarnie. Btw. Luźne zawory też hałasują, a wróżek/wróżów/mechaników z przypadku raczej unikajcie, bo popłyniecie z kasą na grubo. I to aktualnie tyle ode mnie.
Pan to mechanik garażowy, nie duzy serwis. dzięki za pomoc ! Jako ze jestem typowym januszem nie tylko z nazwiska to drąze temat jeszcze raz dzieki